"Tajfun"
Charles Cumming
Kulisy są zazwyczaj ciekawsze niż to co widzi się na scenie, nie tylko teatralnej, ale przede wszystkim na tej życiowej. Skrywają one ludzkie emocje, pragnienia i namiętności, to co na zewnątrz jest mało widoczne, wręcz stłumione, buzuje za to właśnie tam gdzie rzadko kto ma dostęp oprócz samego zainteresowanego. Nawet gdy wydaje się, że zna się człowieka, a przynajmniej wie się czego można się po nim spodziewać w określonych sytuacjach, nigdy nie można być do końca pewnym co faktycznie będzie miało miejsce. Świat agentów wywiadów jest brutalny, a działanie w białych rękawiczkach rzadko jest spotykane, ludzie żyjący w nim na co dzień zakulisową egzystencję mają opanowaną do perfekcji. Zaufanie nie występuje w tym środowisku, podobnie jak dobroduszność, a słowo przyjaźń wydaje się oksymoronem. Pomiędzy tym co upublicznione, a tym co dzieje się za kurtyną toczy się nieustanna walka o informacje, bo to one dają przewagę nad innymi, są warte więcej niż złoto, ich cena nie gra roli ...
Tam gdzie spotykają się interesy państwowe nie ma miejsca na sentymenty, dawne zasługi i wdzięczność, sojusznicy muszą umieć lawirować pomiędzy tym co odpowiednie w danej chwili dla nich i skutkami swoich działań w przyszłości. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co okaże się właściwe i jak wpłynie to na to co dopiero ma się wydarzyć. Czasem wszystko zaczyna się w imię wolności i demokracji - a przynajmniej takie jest oficjalne stanowisko, lecz zakulisowe rozgrywki okazują się mieć całkowicie inny charakter, ale o tym wie niewielu i nikt z nich nie dzieli się z postronnymi tą wiedzą. Przypadek wcale nie odgrywa marginalnej roli, nie raz i nie dwa dostarcza elementu, bez którego plan nie posunąłby się w pożądanym kierunku. Wystarczy być w odpowiednim miejscu, czasie i nie zawahać się rzucić na szalę wszystkiego, bez oglądania się na konsekwencje. W takiej atmosferze każda informacja jest niezwykle ważna i może być wykorzystana na dziesiątki sposobów, a gdy dzięki niej można zdobyć to czego pragnęło się i zazdrościło to satysfakcja jest podwójna.
Kiedy w ciągu paru chwil traci się to co najważniejsze nic nie wygląda już tak samo. Jak to możliwe, że nie zauważyło się żadnego znaku ostrzegawczego? Przecież musiały być jakieś sygnały! Niedocenienie przeciwnika zawsze jest się wielkim błędem, ale czy dotyczy to jedynie przeszłości? Rozpoczętą rozgrywkę nie tak łatwo zakończyć, chociaż mogło wydawać się, że już wszystko zostało powiedziane. Czasem jednak okazuje się, że raz wprawione koło w ruch wciąż kręci się, a nawet nabiera coraz większego rozpędu, cel do jakiego zmierza jest wielką niespodzianką. Dlaczego nikt wcześniej nie powiązał ze sobą odpowiednich wątków? Wywiad to nie gra w jakiej wybacza się potknięcia i słabości, wszystko ma w niej znaczenie, nawet najmniejszy detal sprzed lat. To co kiedyś zostało pominięte może okazać się niezwykle ważne, a wręcz zadecydować o życiu i śmierci wielu. Wyścig z czasem rozpoczął się, ostateczny wynik wcale nie jest z góry określony, kiedyś swój udział miał w jego początkach przypadek, ale czy i teraz zadziała? Jedno jest pewne - zegar tyka, a do godzinny zero pozostaje coraz mniej czasu ...
W oku cyklonu zawsze jest najspokojniej, ale im dalej od niego tym wszystko nabiera tempa. Ten tajfun przynosi ze sobą zdradę, śmierć i zapowiedź krwawych żniw ... Jeden człowiek może zapobiec temu co już rozpoczęło się, pytanie tylko za jaką cenę?
Kulisy gry wywiadów zawsze intrygują, w końcu to co tajne zawsze stanowi idealną pożywkę dla wyobraźni. Niebezpieczeństwo, ryzyko,spiski, porachunki agencji, świat wielkiej polityki, wszystko to kusi swoją tajemniczością. Ciekawość podsycają przecieki informacji i akcje, które przez przypadek, albo i nie, wychodzą na światło dzienne. Charles Cumming nie poszedł kierunku w spektakularnych operacji, w jakich trup ściele się gęsto, a postacie dysponują technicznymi cudeńkami, oparł za to fabułę swojej książki po części na realnych wydarzeniach, a po części na umiejętnie wprowadzonych wątkach fikcyjnych. Podstawą fabuły są dwa plany czasowe, przełomowe tak z punktu widzenia polityki międzynarodowej jak i osobistych doświadczeń bohaterów. Ścisłe powiązanie dwóch wydawałoby się całkowicie różnych wątków intryguje, szczególnie że tło stanowi Hongkong w przededniu przekazania go przez Wielką Brytanię oraz Chiny w okresie przed samą olimpiadą. Autor połączył wydarzenia, które niosły ze sobą ogromny ładunek potencjalnych i rzeczywistych problemów oraz mogły stać się punktem zapalnym. Kto tak naprawdę wie co faktycznie miało miejsce w tamtym czasie? Pomiędzy tym co wiemy, a tym co mogło wydarzyć się istnieje wielki znak zapytania. "Tajfun" to nie alternatywna wersja wydarzeń, lecz obraz mogący skrywać się w aktach zatajonych przed opinią publiczną. Charles Cumming nie przedstawia spiskowej teorii dziejów, lecz jak najbardziej realne miejsca i sytuacje, tyle, że ukazane w całkiem nowym świetle, świetle,odkrywającym intrygę człowieka, który oszukał wszystkich ...
Charles Cumming
Kulisy są zazwyczaj ciekawsze niż to co widzi się na scenie, nie tylko teatralnej, ale przede wszystkim na tej życiowej. Skrywają one ludzkie emocje, pragnienia i namiętności, to co na zewnątrz jest mało widoczne, wręcz stłumione, buzuje za to właśnie tam gdzie rzadko kto ma dostęp oprócz samego zainteresowanego. Nawet gdy wydaje się, że zna się człowieka, a przynajmniej wie się czego można się po nim spodziewać w określonych sytuacjach, nigdy nie można być do końca pewnym co faktycznie będzie miało miejsce. Świat agentów wywiadów jest brutalny, a działanie w białych rękawiczkach rzadko jest spotykane, ludzie żyjący w nim na co dzień zakulisową egzystencję mają opanowaną do perfekcji. Zaufanie nie występuje w tym środowisku, podobnie jak dobroduszność, a słowo przyjaźń wydaje się oksymoronem. Pomiędzy tym co upublicznione, a tym co dzieje się za kurtyną toczy się nieustanna walka o informacje, bo to one dają przewagę nad innymi, są warte więcej niż złoto, ich cena nie gra roli ...
Tam gdzie spotykają się interesy państwowe nie ma miejsca na sentymenty, dawne zasługi i wdzięczność, sojusznicy muszą umieć lawirować pomiędzy tym co odpowiednie w danej chwili dla nich i skutkami swoich działań w przyszłości. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co okaże się właściwe i jak wpłynie to na to co dopiero ma się wydarzyć. Czasem wszystko zaczyna się w imię wolności i demokracji - a przynajmniej takie jest oficjalne stanowisko, lecz zakulisowe rozgrywki okazują się mieć całkowicie inny charakter, ale o tym wie niewielu i nikt z nich nie dzieli się z postronnymi tą wiedzą. Przypadek wcale nie odgrywa marginalnej roli, nie raz i nie dwa dostarcza elementu, bez którego plan nie posunąłby się w pożądanym kierunku. Wystarczy być w odpowiednim miejscu, czasie i nie zawahać się rzucić na szalę wszystkiego, bez oglądania się na konsekwencje. W takiej atmosferze każda informacja jest niezwykle ważna i może być wykorzystana na dziesiątki sposobów, a gdy dzięki niej można zdobyć to czego pragnęło się i zazdrościło to satysfakcja jest podwójna.
Kiedy w ciągu paru chwil traci się to co najważniejsze nic nie wygląda już tak samo. Jak to możliwe, że nie zauważyło się żadnego znaku ostrzegawczego? Przecież musiały być jakieś sygnały! Niedocenienie przeciwnika zawsze jest się wielkim błędem, ale czy dotyczy to jedynie przeszłości? Rozpoczętą rozgrywkę nie tak łatwo zakończyć, chociaż mogło wydawać się, że już wszystko zostało powiedziane. Czasem jednak okazuje się, że raz wprawione koło w ruch wciąż kręci się, a nawet nabiera coraz większego rozpędu, cel do jakiego zmierza jest wielką niespodzianką. Dlaczego nikt wcześniej nie powiązał ze sobą odpowiednich wątków? Wywiad to nie gra w jakiej wybacza się potknięcia i słabości, wszystko ma w niej znaczenie, nawet najmniejszy detal sprzed lat. To co kiedyś zostało pominięte może okazać się niezwykle ważne, a wręcz zadecydować o życiu i śmierci wielu. Wyścig z czasem rozpoczął się, ostateczny wynik wcale nie jest z góry określony, kiedyś swój udział miał w jego początkach przypadek, ale czy i teraz zadziała? Jedno jest pewne - zegar tyka, a do godzinny zero pozostaje coraz mniej czasu ...
W oku cyklonu zawsze jest najspokojniej, ale im dalej od niego tym wszystko nabiera tempa. Ten tajfun przynosi ze sobą zdradę, śmierć i zapowiedź krwawych żniw ... Jeden człowiek może zapobiec temu co już rozpoczęło się, pytanie tylko za jaką cenę?
Kulisy gry wywiadów zawsze intrygują, w końcu to co tajne zawsze stanowi idealną pożywkę dla wyobraźni. Niebezpieczeństwo, ryzyko,spiski, porachunki agencji, świat wielkiej polityki, wszystko to kusi swoją tajemniczością. Ciekawość podsycają przecieki informacji i akcje, które przez przypadek, albo i nie, wychodzą na światło dzienne. Charles Cumming nie poszedł kierunku w spektakularnych operacji, w jakich trup ściele się gęsto, a postacie dysponują technicznymi cudeńkami, oparł za to fabułę swojej książki po części na realnych wydarzeniach, a po części na umiejętnie wprowadzonych wątkach fikcyjnych. Podstawą fabuły są dwa plany czasowe, przełomowe tak z punktu widzenia polityki międzynarodowej jak i osobistych doświadczeń bohaterów. Ścisłe powiązanie dwóch wydawałoby się całkowicie różnych wątków intryguje, szczególnie że tło stanowi Hongkong w przededniu przekazania go przez Wielką Brytanię oraz Chiny w okresie przed samą olimpiadą. Autor połączył wydarzenia, które niosły ze sobą ogromny ładunek potencjalnych i rzeczywistych problemów oraz mogły stać się punktem zapalnym. Kto tak naprawdę wie co faktycznie miało miejsce w tamtym czasie? Pomiędzy tym co wiemy, a tym co mogło wydarzyć się istnieje wielki znak zapytania. "Tajfun" to nie alternatywna wersja wydarzeń, lecz obraz mogący skrywać się w aktach zatajonych przed opinią publiczną. Charles Cumming nie przedstawia spiskowej teorii dziejów, lecz jak najbardziej realne miejsca i sytuacje, tyle, że ukazane w całkiem nowym świetle, świetle,odkrywającym intrygę człowieka, który oszukał wszystkich ...
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
wydawnictwu Enigma
Nie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Książka kusi i to bardzo.
OdpowiedzUsuńMnie również skusiła :)
UsuńMoże, może... Recenzja brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńKuszę ;)
UsuńBardzo ciekawie ją zrecenzowałaś, poszukam
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
UsuńCzytałam inną książkę tego autora i na ,,Tajfun" nie mam ochoty:)
OdpowiedzUsuń