„Wszystkie
chwyty dozwolone”
Liz
Fielding
Kiedy
ktoś chce odebrać Ci to co dla Ciebie najważniejsze co zrobisz? Pogodzisz się z
losem czy będziesz walczyć by utrzymać to co Twoje? Łatwo jest oczywiście mówić
o czymś, trudniej jest zrobić to, bo w teorii wszystko wygląda świetnie, a w
praktyce? Tu już bywa różnie, czasem z górki, a czasem jak pod nią, jednak gdy
nam czymś zależy nie zniechęcamy się. Krok po kroku, mniejszym lub większym,
dążymy do tego, by to co nasze nie zostało nam wyrwane z rąk. Podobno w miłości
i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, a gdy sprawa dotyczy rodzinnego dziedzictwa
…?
W
biznesie nie liczą się sentymenty, najważniejszy jest zysk czyli mówiąc wprost i
bez ogródek: pieniądze. Emocje są jedynie dopuszczalne wtedy kiedy stawką jest
odpowiedni interes. Jest jeszcze jedna zasada – nie łączy się uczuć z pracą.
India doskonale zna te hasła, ale jak do tej pory nie musiała sprawdzać ich
prawdziwości w realnym życiu. Teraz jednakże wszystko zmieniło się, a raczej
może się zmienić. Przestarzały zapis jest w stanie odebrać jej rodzinie to co
dla niej najważniejsze – firmę, która dla kobiety dawno przestała być tylko i
wyłącznie zerami na koncie firmowym. Dla Flory i Romany rodzinne imperium to
także coś więcej niż jedynie obowiązkiem, obie stoją murem za siostrą i jej
planem obrony tego, czemu poświęciły ostatnich kilka lat swego życia. Dlaczego
mają oddać komuś to czego ktoś inny nie docenia? Niall, Bram i Jordan stoją po
przeciwnej stronie barykady i mają całkowicie odmienne zdanie niż ich
przeciwniczki. W końcu umowy są po to by je realizować, a ludzie w nich liczą
się najmniej. Biznes to biznes, no i w końcu druga strona nie zostanie z niczym
tylko z ogromnym wynagrodzeniem, więc gdzie tu niesprawiedliwość?
Wojna
została wypowiedziana! Czas wytoczyć działa i przystąpić do ataku …
Romana
jest piękną kobietą, ale za burzą loków i olśniewającym uśmiechem kryje się
doskonały fachowiec. Doskonale zna się na tym czym się zajmuje i poświęca temu
więcej niż tylko osiem godzin, ale dla Nialla nie jest to takie oczywiste. Jego
zadaniem jest obserwacja, podobne zadanie mają pozostali dwaj Farraday`owie. Flora
dyktuje trendy i jest odpowiedzialna za kreatywną stronę biznesu, chociaż Bram
nie wierzy w jej talent. A jakie jest zadanie Indii? Utrzymanie rodzinnej marki
na rynku oraz jej rozwój, trochę za mało i zbyt lakoniczne obowiązki jak dla
Jordana. Dokładna analiza i chłodna ocena przedsięwzięć sióstr Claibourne ma
być podstawą decyzji trzech panów Farraday`ów, chociaż przecież wiadomo, że wszystko
rozbija się o zysk, przecież o to chodzi w biznesie, czyż nie? A ci panowie doskonale
znają się na nim i nic nie może zmienić ich decyzji, która już została podjęta.
Cała rozgrywka to jedynie przeciąganie w czasie tego co nieuchronne czyli
przejęcia władzy w staroświeckiej firmie. Czasem łatwiej jest jednak coś
powiedzieć niż zrobić i przekonują się o tym oba obozy. Każdy miał swój
precyzyjny plan, który nie przewidywał porażki, a jedynym dopuszczalnym jego
efektem było zwycięstwo. Nic innego nie było, nie jest i nie może być brane pod
uwagę … Wszystkie sposoby osiągnięcia celu są przecież dopuszczone na wojnie i w
… właśnie w czym?
„Wszystkie
chwyty dozwolone” to nie sensacja i nie thriller, ale życie to przecież nie
tylko zbrodnie i śledztwa. Liz Fielding jest autorką historii w jakiej główną
rolę odgrywają emocje, czyli to z czym każdy ma styczność na co dzień. Wydaje
się, że nie ma nic łatwiejszego niż napisanie opowieści o uczuciach, raz, dwa i
kolejna książka gotowa. Jednak w przypadku tego konkretnego tytułu okazuje się,
iż z tego, co wydaje się najbanalniejszym tematem pod słońcem, można stworzyć
ciekawe i wciągające opowiadanie. Perypetie trzech sióstr okazują się wcale nie
schematyczne, jak mogłoby się wydawać, a autorka umiała prosty wzór ukazać od
interesującej strony. Czasem warto oddać się lekturze podczas jakiej można
uśmiechnąć się, zawitać w egzotyczne miejsca i spędzić chwile na uroczystych galach.
Taka wycieczka do świata wcale nie aż tak odległego, lecz i też niezbyt znanego
z codzienności, sprawdza się nie tylko dla relaksu.
Ciekawa recenzja;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNa razie nie będę czytała recenzji, bo właśnie dzisiaj otrzymałam swój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury życzę :)
UsuńMuszę się za nią rozejrzeć, bo widzę że wiele straciłam jej nie wybierając.
OdpowiedzUsuńMnie spodobał się tytuł ;)
UsuńMoże być ciekawa. ;) Ale jak na razie, mam swoje stosisko do czytania! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do wzięcia udziału w zabawie Liebster Award, gdzie Cię wyróżniłam. ;)
Pozdrawiam,
Klaudyna
Dziękuję za wyróżnieni :)
UsuńCzuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńA ja tak sobie czytam te recenzję i muszę powiedzieć że nie mam pojęcia o czym jest książka. Nie chcę być niegrzeczna ale Twoja recenzja jest tak chaotyczna i tak niewiele mówi o książce że musiałam wejść na inną stronę aby w 3 zdaniach dowiedzieć się czego mogę się spodziewać w środku... Wybacz, ale gdy czytam większość Twoich recenzji to odnoszę takie wrażenie, że piszesz dla samego pisania albo sama nie wiesz o czym jest książka. Naprawdę powinną poprawić styl i pisać trochę konkretniej a mniej filozoficznie, bo dobra recenzja oddaje trochę zdania osoby piszącej, a trochę treści samej książki, wszystko powinno zachęcać a nie sprawiać że czytelnik zadaje sobie pytanie "co ja czytam?"
OdpowiedzUsuń