Nowość:
„Powrozy”
Małgorzata
Micior
Przeszłość.
Słowo klucz, chociaż czasami nie wiemy do czego drzwi zostaną otwarte nim.
Podobno niepamięć chroni nas przed tym, z czym nie potrafiliśmy sobie poradzić.
Czasem jednak jest ciężarem, który coraz trudniej nosić, a nie da się od niego
uwolnić. A co w sytuacji, gdy pojawia się ślad, mogący zmienić dużo albo i
wszystko?
Anastazja Stec
doskonale potrafi wykorzystać psychologię w kryminalnych śledztwach. Tam gdzie
inni nie dostrzegają logiki ona widzi powiązania. Jednak tym razem to coś
więcej niż jedynie kolejna sprawa zawodowa. Ofiara jest łudząco podobna do
profilerki, nawet bardziej. Co więcej mieszkańcy podoleskiej miejscowości, gdzie
znaleziono ciało, uważają ją za wiedźmę. Na tym nie koniec niespodzianek,
raczej był to wstęp do dochodzenia, gdzie prawie na każdym kroku czeka fragment
zagadki, czy tylko jednej? Na to odpowiedzieć musi podkomisarz Jaworek i
Radosław Konor, oczywiście we współpracy z Anastazją. Z pewnością nie chodzi
tutaj o przypadek, ewentualny zbieg okoliczności okryty jest cieniem sekretów
sprzed lat. Jaki jest związek pomiędzy denatką i panią psycholog, bo jakiś musi
być. Jednak w tym dochodzeniu nie ma prostych odpowiedzi, ale i pytania również
do takich nie należą. Czy ten kto zabił wie więcej od policji? Splot
okoliczności w tej sytuacji stoi pod dużym znakiem zapytania, zresztą ten drugi
pojawia się zbyt często… Gdzie doprowadzą tropy stróżów prawa i czy są gotowi na
prawdę?
Niekiedy
chętnie zapomnielibyśmy o tym, co wydarzyło się oraz rozpocząć wszystko z
czystą kartą, lecz przysłowiowa carte blanche bywa iluzją i wcale nie zawsze
taką jest. „Powrozy” są doskonałym przykładem thrillera, który już na wstępie
sygnalizuje czytelnikom, iż przed nimi rasowa kryminalna szarada, w jakiej nic
nie będzie podane na przysłowiowej „tacy”. Przypuszczenia nasuwają się szybko,
ale jakie mają przełożenie na zagadkową historię przyjdzie poczekać, inną rzeczą
jest czy w ogóle jesteśmy na dobrym tropie. Zwłaszcza, iż Małgorzata Micior nie
postawiła na prosty scenariusz i przewidywalność. Tam gdzie wydaje się nam, że
rozwiązanie jest na wyciągniecie ręki i już prawie je dostrzegamy w gąszczu
domysłów, kłamstw i ludzkiego zła oraz bólu, okazuje się, że daliśmy się
zwieść. To jeszcze nie czas na finał, on dopiero przed nami. Nie tak łatwo jest
rozwiązać zbrodniczą łamigłówkę, w jakiej przeszłość jest równie istotna co
teraźniejszość i kładzie się na niej cieniem. Jedno z pytań to te, do kogo on
należy? „Powrozy” są wielowarstwowym thrillerem psychologicznym, gdzie drugi
człon nie jest na wyrost, lecz widać go tak w konstrukcji fabularnych wątków,
jak również w sylwetkach bohaterów oraz ich czynach. Małgorzata Micior do
samego końca trzyma w niepewności czytających co do zakończenia, wszystko ma
swoje odpowiednie miejsce i czas by wybrzmieć oraz pokazać jakie było jego
znaczenie.
Za możliwość przeczytania

Już sam tytuł tego thrillera zachęca mnie do lektury.
OdpowiedzUsuń