Przedpremierowo:
„Zamknięte drzwi”
Freida McFadden
Co nas kształtuje? Dziedziczone geny, przeszłość, otoczenie? A może jedynie my sami mamy wpływ na to kim się staniemy? Czasem przykładamy zbyt dużą wagę do tego, na co nie mamy wpływu i bagatelizujemy to, co sami kreujemy. Zresztą niekiedy inni przypisują nam cechy, poglądy, działania, z uwagi na rodzinne więzy. Jak wyjść z matni ludzkich oczekiwań, i własnych pragnień by być sobą, tylko i wyłącznie sobą?
Od lat Nora stara się zamknąć drzwi do wspomnień, żyje teraźniejszością i przede wszystkim swoją pracą. Nie ma przyjaciół, rodziny, wybrała samotność, jedynie ona wie dlaczego, a z tego nikomu nie zwierza się. Zresztą zdaje sobie sprawę jak zareagowaliby ludzie gdyby powiedziała kto jest jej ojcem. Zbudowała od nowa swoje życie i jest zadowolona z niego. Jednak rzeczywistość nie jest tak prosta jak się wydawało kobiecie. Zaczyna się bać gdy ktoś zabija pacjentkę, którą leczyła, w ten sam sposób, jak pewien seryjny morderca. On nie mógł tego zrobił, odsiaduje dożywotnie wyroki, więc kto zabił? Na to pytanie szuka odpowiedzi policja, a Nora musi mieć się na baczności. Niepokojące rzeczy zaczynają się dziać w miejscach, jakie zdawały się bezpieczne. Co jest prawdą, co przewidzeniem? Czy ktokolwiek uwierzy w niewinność dziecka seryjnego zbrodniarza? Prawda wcale nie jest tak prosta jak się mówi, kryją się za nią pilnie strzeżone sekrety, rodzinne tajemnice oraz lęk przed tym, co powiedzą ludzie, bo ci bardzo szybko wydają wyrok, nie patrząc na fakty, chociaż i one nie zawsze są jednoznaczne …
Co kryje się za „Zamkniętymi drzwiami”? Z pewnością intrygujący thriller, mroczny tak jak podpowiada okładka, niejednoznaczny i z pewnością zaskakujący, ale i pokazujący jak łatwo można dać się zwieść pozorom. Freida McFadden doskonale opanował sztukę przyciągnięcia uwagi czytelnika już na wstępie i nie pozwoleniu by została rozproszona. Skupia ją na opowiadanej historii, dalekiej od prostego schematu, oferując psychologiczną rozgrywkę, stawiając pod znakiem zapytania to, co wydawało się pewnie i utrzymując niepewność. Zresztą ta ostatnia cechuje zaistniałe wydarzenia jak i splot okoliczności oraz samych bohaterów. Bezustannie przysłowiowe „coś” wisi w powietrzu, wiadomo, że się wydarzy, lecz kiedy, czym będzie i jakie będą jego skutki pozostaje pod ogromnym znakiem zapytania. Oczywistość w tej książce nie występuje nigdzie, zamiast niej jest suspens, pogrążony w mroku, rozświetlany nikłym światłem odwagi walki o siebie, jakie wcale nie staje się coraz jaśniejsze. W miarę zagłębiania się w lekturę pisarka nie zaciemnia obrazu, ale coraz mocniej wskazuje w jakiej sytuacji znalazła się główna postać, z jakiej trudno dostrzec jakiekolwiek wyjście. Kiedy nadchodzi finał Freida McFadden pokazuje kunszt swojej opowieści oraz pomysłu na zakończenie, które zawiera prawdę, pytanie tylko czy jesteśmy na nią gotowi.
Premiera:
25.01.2023
Uwilebiam mroczne thrillery. Jestem oczywiście na tak.
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. Brzmi intrygująco. :)
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie ten tytuł na przyszłość.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam dobrego thrillera, więc będę miała na uwadze ten tytuł :)
OdpowiedzUsuń