„Przyjaciółki”
Agata
Przybyłek
Natalia
Sońska
Czasem
wydaje się, że najbliższych nam ludzi oraz nas samych możemy być pewni, jak
niczego innego na świecie. W końcu łączące więzy już nieraz pokazały swą siłę,
a i my zrobimy wszystko by nic i nikt ich nie osłabił. Jednak kiedy nadchodzi
sprawdzian naszych uczuć często to co wydawało się gwarantowane oraz
bezsprzeczne pokazuje swoją słabość i trzeba dużego wysiłku by nie zaprzepaścić
wspólnych chwil i przyszłości.
Wydawało
się, że wszystko toczy się w odpowiednim kierunku, Ania i Miłka powodów do
narzekań na swoją egzystencję raczej nie miały. Oczywiście tak to wyglądało z
zewnątrz, bo od środka prawda ma nieco inne oblicze. Ciągły niepokój pokrywany
uśmiechem i żal, mający swoje korzenie w niespełnionych ambicjach drążą obie
przyjaciółki. Niespodziewanie obie stają przed czymś co zmienia wiele w ich codzienności.
Miłka dostaje szansę na jaką tak długo czekała, jeśli ją wykorzysta jej
marzenia staną się rzeczywistością. Jednego tylko nie bierze pod uwagę, że
wszystko ma swoją cenę i niekiedy nie warto zapominać o tym co było dobre i
rozpamiętywać rozczarowań. Wątpliwości co do trwałości uczuć nie ma Ania, jest
pewna swego związku i jego siły. Jednak dramatyczne wydarzenia wystawiają i ją
na próbę. To, co do tej pory wydawało się tak wspaniałe i nierozerwalne zaczyna
się na oczach kobiety rozsypywać. Nie jest łatwo udzielać rad kiedy samemu
boryka się z problemami, do tej pory Miłka i Ania mogły polegać na sobie,
idealnie się uzupełniały, ale teraz są w samym centrum życiowych huraganów i
każda z nich pomimo, iż pomoc przyjaciółki jest dla niej istotna, musi sama
zmierzyć się z konsekwencjami zawirowań. Czy wybiorą właściwie i co im
pozostanie po ostatnich dramatycznych momentach?
Prawdziwa
przyjaźń, tak samo jak prawdziwa miłość nie może być zbudowana na kruchym
fundamencie, ale musi mieć mocną podbudowę. Obie są odporne na chwilowe
zawirowania i niespodziewane ciosy, jedna i druga czasem każe stanąć nam twarzą
w twarz z tym co trudne, lecz konieczne. Motywem książki „Przyjaciółki” jest jedna i druga, nie
są one przedstawione w lukrowanym smaku, zamiast nadmiernej słodyczy jest w
nich dawka smutku, nuta goryczy, widoczny cień smutku i rozczarowania, ale to
one podkreślają właśnie to co ważne. Agata Przybyłek i Natalia Sońska w
subtelny sposób oddały cały wachlarz uczuć, bohaterki i bohaterowie zostają
postawieni w sytuacji, która wymaga od nich przemyślenia dotychczasowego życia
oraz dokonań i stawienia czoła temu co raniące lub zakazane. Główne postacie
kobiece – Miłka i Ania są tytułowymi przyjaciółkami, ich wątki przeplatają się,
a punktem wspólnym jest przyjaźń, wcale nie taka oczywista, lecz z gatunku
tych, stanowiących oparcie w gorszych chwilach, a w lepszych po prostu radość z
obecności drugiej osoby tuż obok. Autorki zderzyły swoje bohaterki z
rzeczywistością, będącej wynikiem niespodziewanego zakrętu losu, po jakim na
nowo trzeba spojrzeć na siebie i najbliższą osobę.
Brzmi ciekawie, chętnie przeczytałabym tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość tej autorki i mam w planach tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa też z wielką chęcią się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńPowieści o przyjaźni zawsze mnie ciekawią. Będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka ciekawi :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś irytują mnie przyjaźnie w książkach.
OdpowiedzUsuń