„Dziedzice
ziemi”
Ildefonso
Falcones
Szczęście
szybko może przerodzić się w ból, a zwątpienie w nadzieję. Niektórzy już od
najmłodszych lat muszą walczyć by przetrwać kolejny dzień, czasem uśmiechnie
się do nich los dając kogoś kto wyciągnie pomocną dłoń i da wiarę w nie tylko w
lepsze jutro, ale i dzisiaj. Takie gesty pozwalają przetrwać najtrudniejsze chwile
i przypominają, że dobro kiedyś zatriumfuje.
Życie
Hugo Llora mogło potoczyć się zupełnie inaczej, lecz przeznaczenie skierowało
go na ścieżki jakich nikt się nie spodziewał. Chciał tylko budować statki, być
przy tym jak z pojedynczych desek powstaje dzieło, które pozwoli przemierzać
morza. Jednak okazało się, iż to marzenie odeszło w siną w chwili, gdy
szanowanego Arnau Estanyola pozbawiono życia. Dawni wrogowie nie zapomnieli o
zemście i po raz kolejny jej dokonali. Hugo również poznał co znaczy popaść w
niełaskę możnych, zwłaszcza takich pokroju Rogera Puiga. Honor i duma są
chwalebnymi cechami, lecz gdy jest się biedakiem mogą tylko przysporzyć
kłopotów i młody Llor przekonuje się o tym na własnej skórze. Ale zasady
przekazane przez Arnau są silniejsze niż ból i upokorzenie, upływ czasu nie zaciera
ich w umyśle, zwłaszcza w sercu Hugo, wprost przeciwnie. Lata mijają, życie
toczy się swoim rytmem, wiele jest dane niedoszłemu mistrzowi szkutnictwa i równie
dużo odebrane. Królowie wkładają na swą skroń korony, zwyciężają w wojnach,
przegrywają bitwy, a Llor poznaje czym jest miłość, co znaczy utrata
najbliższych i jak smakuje zemsta. Puigowie i Estanyolowie także mają wpływ na
to co się dzieje wokół niego, czy dawny mentor byłby zadowolony z wyborów swego
podopiecznego? Gdzie zawiodą Hugo uczucia i wierność wpojonym prawdom przez
Arnau?
Średniowiecze
można pokazać z wielu stron, chociaż dla większości i tak pozostanie epoką
ciemną, zacofaną, daleką od wspaniałego antyku i nie umywającą się do
intrygującego renesansu. Ildefonso Falcones odchodzi od stereotypowych obrazów,
odkrywa przed czytelnikami epokę intrygującą i przede wszystkim pełną emocji. „Dziedzice
ziemi”, tak jak i wcześniejszy tom „Katedra światła”, są powieścią pełną
rozmachu, jednocześnie monumentalną i kameralną. Wielka historia kładzie się
cieniem na egzystencji bohaterów, ale i oni ją kształtują, chociaż mogą to
dostrzec tylko czytelnicy. Autor splata losy najbogatszych z najbiedniejszymi,
chwile szczęścia z momentami bezbrzeżnego smutku, nie oszczędza postaciom dramatycznych
przeżyć, wystawia ich na próby, lecz przede wszystkim z pomocą postaci odmalowuje
obraz niezwykłego okresu dziejowego. „Dziedzice ziemi” stanowią literacki
fresk, który odświeża dawno zapomniany obraz, w jakim odnajdujemy prawdziwy
uczuciowy węzeł, stworzony z miłości, zazdrości, chęci zemsty i namiętności, a
wzmocniony niełatwą przeszłością. Lektura książki Ildefonso Falconesa daje
możliwość niezwykłej podróży w czasie i poznania ludzi o jakich rzadko wspomina
się w kronikach, lecz to właśnie oni stali za tymi, którzy się w nich znaleźli.
Pomiędzy nadzieją i zwątpieniem bohaterowie walczą o swoje marzenia, dojrzewają
i przede wszystkim pokazują ile jest warta uczciwość wobec siebie i innych oraz
ile trzeba zapłacić by urzeczywistnić swoje pragnienia. Pisarz nie przedstawia cukierkowej wizji
średniowiecza i na siłę nie stara się przekonywać o jego atrakcyjności, ale
odkrywa przed czytającymi świat skryty pod błędnymi skojarzeniami, wielobarwny
i przede wszystkim z wadami oraz zaletami epoki, dalekiej od mrocznych portretów.”Dziedziców
ziemi” można porównać do katedralnych witraży, dzięki którym potężne mury
nabierają życia, a to co za nimi się kryje zostaje rozświetlone i uwydatnia to
czego do tej pory się nie dostrzegało.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros
To książka idealna dla mojego kuzyna. On lubi takie klimaty.
OdpowiedzUsuńTa książka jest już na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to nie jest książka dla mnie. Po opisie stwierdzam, że nie dałabym rady przeczytać ją do końca.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www/nacpana-ksiazkami.blogspot.de