Nowość:
„Żony Gniewu”
Joanna Jodełka
Magia kina działa na wielu z nas. Dopracowane dekoracje, porywająca historia, charyzmatyczni aktorzy i scenariusz gwarantujący niezapomniane emocje. A co jeśli okaże się, że ktoś wtrąci swoje trzy grosze, śmiertelne i zmieniające filmową sielankę w inny gatunek? No cóż sztuka wymaga poświęceń, lecz z pewnością zbrodnia do nich nie należy! Pozostaje więc tylko jedno…
Wycieczki do Gniewa nie było w planach Angeliny, a tym bardziej Tycjany, lecz niekiedy siła wyższa lub była żona eks męża ma niezwykłą siłę przekonywania. Jak się okazuje obawy pewnej rozwódki jak najbardziej nie były wyolbrzymione, o czym świadczą zwłoki, na szczęście nie jej, ale innego nieszczęśnika. Chcąc, nie chcąc, siostry rozpoczynają dochodzenie, wcale nie takie proste i to nie z powodu zawodowych stróżów prawa, a miejsca zbrodni lub by być bardziej szczegółowym okoliczności. Plan filmu historycznego jak się okazuje jest jednym, wielkim chaosem i wprost gniazdem podejrzanych. Motywów jest aż nadto, a towarzystwo filmowców wcale nie jest aż tak pomocne, zwłaszcza gdy wciąż wchodzi się w kadr lub jest się powodem do kolejnych dubli. A w tym wszystkim nie można zapomnieć o najważniejszym – trupie znalezionym w dość upiornym otoczeniu oraz oczywiście familii, starającej się pomóc w detektywistycznej robocie. Pisany przez życie lub raczej mordercze działania scenariusz przynosi kolejne niespodzianki, ale ktoś nie przewidział udziału w nich dwóch kobiet, które są zdeterminowane by odkryć tożsamość mordercy i to za wszelką cenę!
Siostry Raj w akcji i to jakim entourage`u, zamek w Gniewie i na dodatek jeszcze plan filmowy, czego chcieć więcej? Zbrodnia oczywiście również jest na dodatek dokonana w więcej niż ciekawym otoczeniu. Pozostaje więc śledzić dochodzenie Angeliny i Tycjany, a temu daleko będzie do jakichkolwiek prostych wzorów z uwagi na nie same oraz oczywiście rodzinne i artystyczne powiązania. Joanna Jodełka doskonale zna przepis na kryminalną fabułę, wciągającą od pierwszych słów i taką pozostającą aż do samego finału, jak zawsze dostarczającego dodatkowych sensacyjnych emocji. Siostrzany duet ze wspomaganiem nie ma sobie równych, a ten kto nazwałby go amatorskim nie wie z kim ma do czynienia. Tam gdzie inni nie dostrzegają tego, co stanowi klucz do zagadki panie Raj raczej prędzej niż później zauważą clou, a kiedy raz złapią trop nie pozwolą by ich cokolwiek lub ktokolwiek powstrzymał. „Żony Gniewu” to kilkuwątkowa historia, w jakiej nie brak barwnych postaci, zabójczej szarady oraz śledztwa, prowadzącego czytelników do pełnego niespodzianek zakończenia., Pisarka zręcznie kluczy i tak kieruje naszą uwagę by zaskoczyć w odpowiednich momentach i jednocześnie poddać w wątpliwość to, co wydawało się już pewne. Do tego należy dodać rodzinne perypetie oraz cięty humor i mamy lekturę, przy jakiej nie sposób się nudzić, lecz spędza się czas na rozwiązując łamigłówkę, z niejednym podchwytliwym detalem.
Jaka świetna okładka. Narobiłaś mi ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną z książek autorki. Będę miała i ten tytuł na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńTym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuń