Premiera:
„Szept mroku”
Kinga Litkowiec
Każdy ma sekrety, mniejsze lub większe, jedne są bolesne, drugie są wstydliwe bądź niosą z sobą gorzki smak porażki, innym towarzyszy historia skrywana głębiej niż wszystko pozostałe, ale jej echa już są widoczne, choć niezrozumiałe. Czasem stają się źródłem nieporozumień albo kładą się mrocznym cieniem na kimś. Nie tak łatwo je dostrzec, a jeszcze trudniej poznać, zwłaszcza jeśli ktoś dokłada starań by pozostały niewidoczne, nie bacząc na cenę, jaką przyjdzie mu zapłacić.
To mógłby być głupi kawał gdyby nie zaczął się powtarzać. Kolejne wiadomości zaczynają niepokoić Mię, to, coś więcej niż przypuszczała. Ktoś obrał ją sobie za cel i coraz mocniej dziewczyna czuje, że jest pionkiem w jakieś grze, których zasad nie zna. Dlaczego właśnie ona? Przed nią końcówka szkoły średniej i całkiem nowy etap w życiu, ma plany, lecz na razie musi skupić się na tym, co właśnie ma miejsce. Nie zna człowieka, jaki zdaje się wiedzieć o niej zbyt dużo, i bezwzględnie wykorzystuje to. Czy jest to zupełnie obca osoba? Do czego doprowadzi ta niebezpieczna rozgrywka? Może nie do takiego finału jak mogłoby się wydawać? Sekrety czasem okazują się być inne niż można by sądzić, kiedy poznaje się je wiele wyjaśnia się samo, ale wcale to nie koniec, lecz początek, tego, co nie było brane pod uwagę?
Spodziewajcie się niespodziewanego przy najnowszej książce Kingi Litkowiec. "Szept mroku" to intrygująca lektura o rozgrywce, która bardzo szybko przeradza się w mroczną grę z regułami znanymi tylko jednej osobie. Kto jest marionetką, a kto pociąga za sznurki? Jakie granice zostaną przekroczone? Autorka doskonale bawi się klimatem tajemnic, niepokojącym rozwojem wydarzeń oraz nieprzewidywalnością fabuły. Nim się zorientujecie się ta historia wciągnie was tak samo jak i jej bohaterów, bo kto jak kto, ale Kinga Litkowiec doskonale łączy sekrety, pragnienie skosztowania zakazanego owocu z nieobliczalnymi postaciami. W tej książce jak na dłoni widać, że wcale nie tak trudno pozostać w cieniu w grze, która druga strona staje się jej świadoma niekiedy zbyt późno. Pisarka wybrała odpowiednie momenty fabuły by niejedno postawić pod znakiem zapytania oraz całkowicie zmienić perspektywę postrzegania bohaterów przez czytelników. W „Szepcie mroku” dostajemy do czytania prawdziwą mieszankę wybuchową, w której nie brak przede wszystkim zaskakujących zwrotów akcji, złożonych emocji, tajemnic, a zwłaszcza uczuć, pojawiających się gdy wydaje, że moment dla nich jest najmniej odpowiedni. Tę książkę trzeba po prostu poznać, tak samo jak i postacie, które nieraz udowodnią, że wiele nie potrzeba by poznać prawdziwy smak tabu.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję:
Bez wątpienia ta premiera zainteresuje wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńRaczej chyba na ten moment nie dla mnie, ale nie mówię nie ;-) . Pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo gorąco. Chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet-nawet. ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za twórczością Autorki.
OdpowiedzUsuńMroczna okładka i mroczna fabuła. Super
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo intrygująco!
OdpowiedzUsuń