Nowość
„A Vow so Bold and Deadly”
Brigid Kemmerer
Tak
łatwo przychodzi ocenianie kto jest dobry, kto jest zły. Czasem za jednym kryje
się to drugie i vice versa, chociaż niektórzy są przesiąknięci do szpiku kości
tym ostatnim i nie kryją się z tym. Jednak bardziej niebezpieczni są ci, którzy kryją się w cieniu, oni zadają ciosy bez uprzedzenia i śmiertelnie celnie.
Tyle bólu, ofiar, starań, czy to wszystko pójdzie na marne? Pokój ma swoją cenę i nikt tego nie wie chyba lepiej od księcia Rhena, który nie chce by wojna spustoszyła królestwo. Postawione ultimatum nie daje złudzeń, że trzeba będzie stoczyć walkę, ale nadzieja wciąż jest, ona również ma swój koszt. Najtrudniejsze decyzje każdy musi podjąć sam, tak czyni on i Harper, stawiają na szali wszystko co jest im najbliższe sercu. Tak łatwo o nieporozumienie gdy pojawia się coraz więcej tajemnic. Oboje poświecili wiele, może zbyt dużo? Grey niedawno oddałby własne życie za swego władcę i przyjaciela jednocześnie, lecz teraz sytuacja jest inna. Nic i nikt nie jest taki jak pragnęli by było, czy pozostał im jedynie gniew, nienawiść i pragnienie zakończenie tego, od czego chyba nie ma ucieczki. Czas ostatecznych decyzji nadszedł szybciej niż ktokolwiek się spodziewał, czy miłość, wiara w miłość i przyjaźń wystarczy by zwyciężyć zło, pragnące zawładnąć wszystkich i wszystko? Pojedynek będzie ostateczny, ale czy przyniesie to, co już zostało okupione tak ogromnym poświęceniem?
Już zapomnieliśmy, że baśnie wcale nie są prostymi historiami z hollywoodzkimi zakończeniami. Te prawdziwe to nie disneyowska wizja, gdzie nawet ciemne barwy nie wydają się aż tak mroczne. Brigid Kemmerer odwołała się właśnie do pierwotnej wersji i zreinterpretowała ją w swoim stylu, nie tyle opowiadając na nowo już znane opowieści, to byłoby zbyt proste, lecz łącząc całkowicie inaczej niż jesteśmy przyzwyczajeni i dodając swoje pomysły. Ostatnia część spektakularnej trylogii nie traci nic z klimatu, wręcz następuje jego kulminacja i w końcu widzimy ostatnie fragmenty ukazujące zamysł pisarki. Widoczny jest wcześniejszy rozmach, a poszczególne wątki zazębiają się w finalny obraz, nie brakuje w nim wyrazistości i zaskakujących, nowych, detali, czasem zmieniających perspektywę spojrzenia na całość opowieści. „A Vow so Bold and Deadly” ma baśniowy czar, lecz nie ma w nim niczego słodkiego, za to są złożone relacje, skomplikowane emocje, istota honoru i lojalności oraz bohaterstwa, tak ego widocznego, jak i cichego, nie będącego na pokaz. Warstwa bajkowa jest punktem wyjścia do opowiedzenia historii ponadczasowej, o dobru, złu, miłości, przyjaźni, zdradzie, magii. Brigid Kemmerer wykorzystała znane motywy jako podstawę swojej trylogii, ale później już budowała ją wykorzystując własne pomysły, co wyraźnie widzimy zwłaszcza w ostatniej części, jednak spójność nie traci nic na tym, a czytelnicy jednocześnie dostrzegają cień podobieństwa i całkowicie nowe kierunki w jakich rozwija się fabuła.
Chcę dać szansę tej książce. Pewnie Cię to zaskoczy. 😊
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale wiem, komu ta książka mogłaby się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, chociaż bardzo interesująco o niej piszesz. :D
OdpowiedzUsuń