„Kwiat
paproci. Noc Kupały”
Tom
2
KatarzynaBerenika
Miszczuk
Grunt
to doskonały plan, nawet jeśli jest on grubymi nićmi szyty i ma wiele dziur,
białych plam oraz niedopowiedzeń. Kto by jednak czepiał się szczegółów jeśli
musi zmierzyć się z boskimi żądaniami, własnym losem przypieczętowanym dawno
temu oraz wymarzonym księciem, a jakże na koniu i ze skomplikowaną przeszłością?
Za dużo problemów? Ależ gdzie tam, wiadomo, że to i tak dopiero początek …
To,
co dla jednych jest zapowiedzią dobrej zabawy i okazji do szaleństw, innym
kojarzy się z odliczaniem do katastrofy. Niby do Nocy Kupały jest jeszcze
trochę czasu, lecz Gosia najchętniej by wymazała tę datę kalendarza, niestety
raz puszczone koło przeznaczenia toczy się aż do śmierci, pytanie tylko czyjej.
Ale nie ma co zamartwiać się przyszłością jeśli teraźniejszość dość mocno
uwiera, chociaż tak wszystko pięknie się zapowiadało. Niby wszystko jest w
najlepszym porządku, niby największym zmartwieniem powinien być pewien bóg i
jego kaprysy, jednak kiedy pojawia się eks, która wbrew zapewnieniom, ma wpływ
na relacje z Mieszkiem i na dodatek jej upiorny charakter daje się we znaki to
trudno tak po prostu przejść nad tym do porządku dziennego. Spokojne życie to
panna Brzózka ma już za sobą, nawet jeśli bliscy starają się pomóc jak mogą, staż
nie zrobi się sam, trzeba poznać od podszewki szeptuchowe sekrety i jakoś
przetrwać kleszcze, nawiedzonych boskich fanów oraz byłą, nie dającą o sobie
zapomnieć. Co jeszcze spotka Gosławę? Bardzo podchwytliwe pytanie, bo
możliwości jest od groma, ale jedno jest pewne nuda nie grozi jej, tak samo jak
i okazji do śmiertelnego zagrożenia. Kto mógł przypuszczać, że tyle wydarzy się
nim nastanie dzień lub raczej noc, jakiej najbardziej obawiała się Gośka? Na
pewno nie ona, lecz teraz nie pozostaje nic innego jak stawić czoła danym
obietnicom, szalonemu planowi i losowi oraz złym przeczuciom. Co w końcu może
pójść nie tak, oprócz rozgrywki z żądną mordu Ote i nie znoszącymi sprzeciwu
bogami?
Czar
cyklu Kwiat paproci nie prysł po
lekturze drugiej części, a nawet jeszcze bardziej się umocnił. Pisarka twórczo rozwinęła
wątki z pierwszego tomu, dając pełnej temperamentu uczennicy szeptuchy jeszcze
więcej możliwości do życiowych, i nie tylko, perypetii. „Noc Kupały” jak sam
tytuł wskazuje ma motyw główny oparty właśnie o ten dzień, ale również łączy
się z tym, co już było i jest intrygującym punktem wyjścia dla kolejnych
wątków. Alternatywne spojrzenie na słowiańskie korzenie i wplecenie ich w
współczesność okazało się barwnym tłem dla bohaterów, którzy zaskakują tym, co
chowają w zanadrzu oraz ich mało konwencjonalnym podejściu do rzeczywistości –
znanej i nieznanej, ale zawsze pełnej niespodzianek. Kontynuacja okazuje się
równie dobrą historią, w jakiej nie wyczerpały się pomysły na pełną humoru oraz
niezłego bigosu uczuciowego fabułę. Katarzyna Berenika Miszczuk przygotowała
dla czytelników więcej przygód niepokornej uczennicy szeptuchy, której kochają
wprost kłopoty i nie jedynie one. Jeśli początek wydawał się niesamowity, to
druga część nie rozczaruje i wzmocni apetyt na, to co może zmajstrować jeszcze
autorka w komitywie z postaciami, które wyszły spod jej pióra. Kiedy wszystko
wydaje się już wiadomo, następuje chwila gdy otwierają się drzwi do kolejnego
rozdziału, w którym zarysowuje się niejedna intryga.
Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, ale mam w planach.
OdpowiedzUsuńCzytałem pierwszą część. Byłem zachwycony !
OdpowiedzUsuńNie znam tego cyklu i jak na razie nie mam go w planach.
OdpowiedzUsuńMam w planach
OdpowiedzUsuńNie zrozum mnie źle, bardzo cieszę się, że czerpiesz radość z lektury, to naprawdę super. Ale nie męczy Cię trochę powtarzalność tej historii? Ten cykl "Gosia robi coś głupiego - wpada w kłopoty - zostaje ranna - "dobrze, że mam czerwoną sukienkę, nie widać krwi" - ktoś ją ratuje w ostatniej chwili" i od nowa?
OdpowiedzUsuńPrzede mną ten tom :)
OdpowiedzUsuń