środa, 29 stycznia 2020

Zdobywcy


„Ród zdobywców”
Thomas B. Costain

Skandale, plotki, głośne kłótnie rodzinne, romanse i barwne postacie, do dnia dzisiejszego właśnie to przyciąga naszą uwagę. Wysoko urodzeni oraz ci, którzy sami wspięli się na szczyt budzą ciekawość i intrygują. Jednak to nie znak tylko naszych czasów, takie zainteresowanie istnieje od wieków, a niektóre postacie dostarczające pożywki dla ludzkiej ciekawości znane są od stuleci. Zwłaszcza jedna rodzina królewska ma swych szeregach niezapomniany korowód niezwykłych osobistości. Ród Plantagenetów, zdobywcy i nie tylko.

Dynastia. Więzy krwi i interesów, ale tak naprawdę najważniejsze jest jedno władza, królewska korona kusi oraz mami wielu, lecz tylko wybrani mogą poczuć jej moc i brzemię. Plantageneci jedno i drugie doświadczyli, zdobyli to, o czym inni jedynie marzyli, wpisali się w dzieje średniowiecznej Europy oraz stali się nie pionkami, ale rozgrywającymi. Dynastyczne związki, wielkie miłości, brutalne zemsta, przemyślane strategie, gniew i zaciekłość nie były im obce, stały u podstaw ich sukcesu, tak samo jak i porażek. Zapisać się w historii jest jednocześnie trudno i łatwo, czasem dobrze wykorzystany zbieg okoliczności pozwala stać się legendą, ale i klęska może stać się znakiem rozpoznawczym na wieki. Niekiedy zranione serce po latach pokazuje swoją mroczną stronę, a wielkie uczucie staje się źródłem zmian, jakich efekty widać przez stulecia. Plantageneci, zdobywcy tronu, zwycięzcy i niekiedy przegrani, jedyni w swoim rodzaju, legendarni i zapomniani.

Nie raz i nie dwa kanwą, dla kinowych i telewizyjnych hitów, była historia, w niej bowiem kryją się opowieści jakich najlepsi scenarzyści mogą jedynie pozazdrościć. Przykładem tego jest pierwszy tom cyklu „Ród zdobywców”, w którym nie brakuje tych wszystkich elementów jakie przyciągają przed ekran rzesze czyli fascynujących ludzi, dla jakich nie było rzeczy niemożliwych czy to w dobrym czy złym znaczeniu. Jednak na tym nie koniec, ale dopiero początek intrygującej opowieści o rodzie Plantagenetów, gdzie zbiegi okoliczności, legendarne niesnaski oraz emocjonalne zawirowania stały się źródłem niekończących się gawęd. Thomas B. Costain w bardzo przystępny sposób przybliża kulisy władzy i nie tylko jej, lecz również losy niezwykłej rodziny władców. To, że jego książki stały się inspiracją dla autora „Gry o tron” nie dziwi mnie, po lekturze wyobraźnia otrzymuje ogromną dawkę gotowych motywów. „Ród zdobywców” jest jednocześnie monumentalną historią, z drugiej kameralną opowieścią, dzieje średniowiecznej Anglii i Europy przedstawione są z punktu widzenia jednostek, ale i całych narodów. Pisarz niezwykle plastycznie obrazuje wydarzenia historyczne, posługując się żywym językiem, barwnymi opisami, ze szczegółami oddając przeszłość. Na pewno nuda nie jest zagrożeniem podczas lektury, wprost przeciwnie, na ponad pięciuset stronach czytelnik otrzymuje dramat, romans, rasowy thriller i chichot przeznaczenia. Wbrew wszelkim pozorom książka Thomas B. Costaina nie jest jedynie dla wielbicieli historycznych dziejów. Przeszłość to nie koszmar ze szkolnych lat złożony z dat, wojen, kolejnych królów, lecz prawdziwych ludzi, jacy odważyli się wyjść poza to, co wydawało się dostępne, odpowiednie i możliwe, ale także ukazująca ciemniejszą stronę natury człowieka.


Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję
wydawnictwu Bez Fikcji



 

 

8 komentarzy:

  1. Wiem komu mogę polecić tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że mój narzeczony,miłośnik historii będzie tym tytułem zachwycony. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również bardzo chcę tę książkę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej wcześniej, a wydaje się ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie historie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie takie historie. Te wszystkie poltki i intrygi,ale tylkk książkowe

    OdpowiedzUsuń