„Piękno
miłości”
Georgia
Cates
Miłość
nie jest stałą wartością, czasem wzrasta, a czasem wprost przeciwnie jej siła
słabnie. Ma nie tylko jasne strony, lecz bywa mroczna i zamiast dodawać
skrzydeł podcina je. Niekiedy jest skomplikowana lub dla kontrastu prosta i
łatwa w obsłudze. Rzadko kiedy przechodzi bez echa, szczęśliwi ci, którzy
umieją ją zatrzymać przy sobie i umieją docenić to, co z sobą przyniosła.
Kiedy
wypowiadane są słowa przysięgi wydaje się, że słowa „żyli długo i szczęśliwie”
nie jest jedynie zarezerwowane dla bajek. Jednak rzeczywistość bywa co najmniej
trochę bardziej skomplikowana. Szczęście odnalezionej miłości to jedno, ale
zupełnie czym innym jest codzienność w jakiej kryje się wiele pułapek, zwłaszcza
jeśli ma się za sobą taką przeszłość jak Jack. Laurelyn doskonale wie co miało
miejsce nie tak jeszcze dawno, lecz ma zaufanie do mężczyzny, którego wybrała i wspólnej
przyszłości. Ale czy nie rozczaruje się tym, co przyniesie los lub raczej mroczniejsza
strona ludzkiej natury? Wspaniałe plany mogą spalić na panewce gdy pojawi się
niepewność i rozczarowanie. Uczucie tych dwojga rozkwitło na dość chwiejnych
podstawach, lecz szybko zyskało na sile, teraz przyszedł na jeden ze
sprawdzianów tego, co ich łączy. Czy słowa przysięgi przydadzą się w momencie
kiedy wszystko zdaje się przemawiać przeciw drugiej osobie? Co z miłością i
bliskością gdy przeszłe grzechy przypominają o sobie? Wspólna droga jak się
okazuje ma wyboje i zakrytych jakich nikt nie spodziewał się …
Jaki
powinien być trzeci tom trylogii? Na pewno oczekuje się by domknął wątki i stanowił
zakończenie, lecz to za mało, jest również kontynuacją tego, co już było, ale
to także jeszcze wymaga czegoś więcej. W „Pięknie miłości” są wszystkie te elementy
oraz dalsze losy bohaterów, jednocześnie nawiązujące do ich wcześniejszej
historii, lecz jest i miejsce na odrębną opowieść. Georgia Cates oddała w ręce
czytelniczek finał perypetii dwójki bohaterów, jacy dali poznać się jako
nieszablonowe osoby, zapadające w pamięć i nie tak łatwe do oceny jak mogło by
się wydawać. „Piękno miłości” ma w sobie humor, nie tak oczywiste uczucia oraz
związek, mający za sobą trudny początek i wywalczoną przyszłość. Mogłoby się
wydawać, że to, co najważniejsze już zostało powiedziane, ale nic bardziej
mylnego, wiele jeszcze zostało do pokazania i autorka skupiła się na tych
chwilach kiedy blask miłości spotyka się z prozą życia. Jednak ta ostatnia ma w
sobie wiele żaru i jej książkowe wydanie nie jest polukrowane, ma natomiast w
sobie rzeczywistość. Georgia Cates spięła klamrą w ostatnim tomie wątki i
dopełniła dojrzałymi emocjami, jednak klimat jest równie gorący jak wcześniej.
Jeśli ktoś nie czytał pierwszej i drugiej części lektura ostatniej nie będzie
problemem, gdyż pisarka tak pokierowała fabułą, że czytelnicy nie poczują się
zagubieni. Natomiast, dla tych którzy już znają bohaterów będzie to
dopełnienie.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję:
Nie planuję czytać tej serii. 😊
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja, znów wiem, komu polecić :)
OdpowiedzUsuńJaka wymowna okładka. Kusi i to bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra seria :)
OdpowiedzUsuńNie jest wysoko na mojej liscie książek do przeczytania
OdpowiedzUsuń