"Stokrotki w deszczu"
Anna Gratkowska
Anna Gratkowska
Większość bajek kończy się słowami "I żyli długo i szczęśliwie" oraz kropką na końcu zdania. W temacie jednak co było potem bajkopisarze milczą, a szkoda, bo po baśni przychodzi proza, ani nie taka jak myślą optymiści, ani taka jak uważają ich oponenci - pesymiści ...
Ona czyli żona, córka, synowa oraz on vel mąż, syn i zięć, małżeństwo młode stażem, zakochane w sobie i z tysiącem problemów, na szczęście nie z kategorii uczuć wzajemnych. Codzienność nie jest różowa, ale ma za to wiele innych barw, niektóre z nich są bardzo przyjemne, inne nie zawsze przypadają do gustu, jednak ciężko przymknąć na nie oko,a co dopiero oczy. Teściowa,koszmarna znajoma i bezrobocie, to wcale nie potencjalne punkty zapalne, lecz "pojęcia", z którymi trzeba się nauczyć żyć, a "oswojone" tylko od czasu do czasu dają się we znaki. Bohaterka nie poddaje się im, bo i dlaczego miałaby? Problemy są i owszem, lecz przecież wszystko jeszcze przed nimi, z naciskiem na "wszystko". Pierwsze sukcesy są już przecież na koncie - własne mieszkanie, chociaż wynajmowane, a nie pokój u teściów, to zwycięstwo ogromne. Radość przyćmiewa trochę widmo ciągłego poszukiwania pracy i życia od pierwszego do pierwszego, ale jest i wiele bardzo miłych momentów. Życie toczy się w ustalonym rytmie, z małymi szaleństwami oczywiście, aż do momentu gdy w gościnę zawita Michał.
Ona czyli żona, córka, synowa oraz on vel mąż, syn i zięć, małżeństwo młode stażem, zakochane w sobie i z tysiącem problemów, na szczęście nie z kategorii uczuć wzajemnych. Codzienność nie jest różowa, ale ma za to wiele innych barw, niektóre z nich są bardzo przyjemne, inne nie zawsze przypadają do gustu, jednak ciężko przymknąć na nie oko,a co dopiero oczy. Teściowa,koszmarna znajoma i bezrobocie, to wcale nie potencjalne punkty zapalne, lecz "pojęcia", z którymi trzeba się nauczyć żyć, a "oswojone" tylko od czasu do czasu dają się we znaki. Bohaterka nie poddaje się im, bo i dlaczego miałaby? Problemy są i owszem, lecz przecież wszystko jeszcze przed nimi, z naciskiem na "wszystko". Pierwsze sukcesy są już przecież na koncie - własne mieszkanie, chociaż wynajmowane, a nie pokój u teściów, to zwycięstwo ogromne. Radość przyćmiewa trochę widmo ciągłego poszukiwania pracy i życia od pierwszego do pierwszego, ale jest i wiele bardzo miłych momentów. Życie toczy się w ustalonym rytmie, z małymi szaleństwami oczywiście, aż do momentu gdy w gościnę zawita Michał.
Resztę recenzji można przeczytać tutaj
Mimo, że książka przedstawia nie zawsze kolorowe życie, to zdaje się być całkiem przyjemna w czytaniu. Już sam tytuł w pewien sposób "przyciąga", choć to jest chyba trochę naiwne zwracać tak bardzo uwagę na tytuły książek (ale cóż mogę poradzić, że jestem szaloną estetką, dla której tak bardzo liczy się okładka i tytuł?...).
OdpowiedzUsuńCzasem książka przyciąga okładką, czasem tytułem, a czasem tym nieokreślonym czymś. Ważne, że zwraca się uwagę na książkę :)
UsuńCzasem mi się tęskni za takimi babskimi powieściami. :)
OdpowiedzUsuńW tej jest jeszcze dużo humoru i świetnych obserwacji z życia :)
UsuńUwielbiam klimat kobiecych czytadeł, więc z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńTeż tak mam :)
UsuńMoże kiedyś sięgnę po tę książkę, ale na pewno nie teraz :)
OdpowiedzUsuńMoże znajdzie się odpowiedniejsza chwila :)
UsuńChyba nawet mam ją w planach:)
OdpowiedzUsuńCiekawe plany :)
UsuńTo chyba coś dla mnie, rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, trzeba się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze ciekawa recenzja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBabska książka - coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kobiety odgrywają w niej ważna rolę ;)
UsuńJakoś za tego typu literaturą nie przepadam. Na szare życie się napatrzę. W literaturze wolę kiedy jest nieco inaczej.
OdpowiedzUsuń_______________
Nominowałam Cię do zabawy na moim blogu: http://no-to-sie-wypowiem.blogspot.com/2013/01/po-praktykach.html
Dziękuję za wyróżnienie :)
UsuńZ chęcią bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że coś akurat dla mnie;)
OdpowiedzUsuń