"Emigrantką być, czyli wspomnienia z Wells"
Marta Semeniuk
Emigracja nie jest słowem ani obcym ani nieznanym dla wszystkich. Ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki i wielu ludzi. Każdy przynajmniej ze słyszenia zna kogoś kto wyjechał zagranicę, także w gazetach i w telewizji ten temat jest ciągle obecny, nawet jeżeli nie jest w czołówkach, nie znika zupełnie. Powodów emigracji jest tyle ilu ludzi ją wybierających, nawet jeżeli mogłoby wydawać się, że większość z nich jest taka sama. Decyzja taka niesie ze sobą niejedną zmianę, tak naprawdę to rewolucja w życiu człowieka,jak również jego rodziny. Emigracyjny los ma różne twarze, czasem bardzo młode, czasem z dużym bagażem życiowym, to co nowe jednych pociąga, innych napawa lękiem. Patrząc na perypetie rodaków na ekranach telewizorów czy też czytając o ich życiu na stronach książek dostajemy relację z pierwszej lub drugiej ręki, niektórzy sami przekonują się jak ten "chleb" smakuje.
Marta wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, jak wielu przed nią i po niej, w kraju zostaje jej syn. Zdaje sobie sprawę, że czeka ją trudny okres, nikt nie czeka na nią na miejscu, znajomość języka angielskiego nie należy do najlepszych, no i będzie musiała liczyć wyłącznie na siebie. Pierwsze dni wcale nie należą do najgorszych, a raczej nie należałyby gdyby nie tęsknota za bliskimi i tym co znane, a teraz bardzo odległe. Czas ma jednak to do siebie, iż płynie i nie stoi w miejscu. Powoli wszystko to co wydawało się obce staje się znajome, a nieznane twarz są znajomymi. Różnice kulturowe nie zacierają się, ale tracą swoje ostre krawędzie, chociaż dają o sobie znać w najmniej spodziewanych momentach. Wbrew pozorom nowa rzeczywistość okazuje się całkiem znośna, a nawet przyjemna. Emigracja dla Marty jest czymś więcej niż tylko zarabianiem pieniędzy, to również okazja na poznanie innej kultury i to nie jedynie angielskiej. Plusy szybko zaczynają dominować nad minusami, szczególnie gdy nie jest się w pojedynkę, syn daje wsparcie i pozwala dostrzec kolejne korzyści z życia w Wells. Wakacyjne wyjazdy nie burzą równowagi pomiędzy przeszłością w Polsce i egzystencją na emigracji. Spotkania z osobami, żyjącymi od lat w tym miejscu przynosi ciekawe spostrzeżenia, łatwo jest stworzyć idealny obraz,za szkicem którego stoją nie własne lecz czyjeś marzenia. Marta inaczej patrzy na Polskę niż ludzie, nie widzący jej od dziesiątek lat, to co dla jednych stanowi ideał, inni znają od zupełnie innej strony. Mówi się, że jest prawda czasu i ekranu, ale istniej także ta oparta na wspomnieniach.
Marta Semeniuk przedstawia swoją historię życia na emigracji, relacja z pierwszej ręki zawiera wiele osobistych szczegółów, jakimi rzadko dzielimy się z innymi. Jest w niej i humor i chwile kiedy tęsknota daje o sobie znać, lecz przede wszystkim to swoisty pamiętnik z pewnego wycinka życia, w jakim wydarzyło się bardzodużo. Po pierwsze wyjazd, po drugie przystosowanie się do życia w Wells i po trzecie ... powrót. Kilkadziesiąt miesięcy spędzonych poza Polska dało autorce i jednocześnie bohaterce możliwość spojrzenia na siebie, na to co było, będzie i jest z całkiem nowej perspektywy. Coś jeszcze zauważyła Marta Semeniuk, że inaczej wyglądają rzeczy w filmach, a inaczej gdy jest się ich uczestnikiem ...
Marta Semeniuk
Emigracja nie jest słowem ani obcym ani nieznanym dla wszystkich. Ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki i wielu ludzi. Każdy przynajmniej ze słyszenia zna kogoś kto wyjechał zagranicę, także w gazetach i w telewizji ten temat jest ciągle obecny, nawet jeżeli nie jest w czołówkach, nie znika zupełnie. Powodów emigracji jest tyle ilu ludzi ją wybierających, nawet jeżeli mogłoby wydawać się, że większość z nich jest taka sama. Decyzja taka niesie ze sobą niejedną zmianę, tak naprawdę to rewolucja w życiu człowieka,jak również jego rodziny. Emigracyjny los ma różne twarze, czasem bardzo młode, czasem z dużym bagażem życiowym, to co nowe jednych pociąga, innych napawa lękiem. Patrząc na perypetie rodaków na ekranach telewizorów czy też czytając o ich życiu na stronach książek dostajemy relację z pierwszej lub drugiej ręki, niektórzy sami przekonują się jak ten "chleb" smakuje.
Marta wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, jak wielu przed nią i po niej, w kraju zostaje jej syn. Zdaje sobie sprawę, że czeka ją trudny okres, nikt nie czeka na nią na miejscu, znajomość języka angielskiego nie należy do najlepszych, no i będzie musiała liczyć wyłącznie na siebie. Pierwsze dni wcale nie należą do najgorszych, a raczej nie należałyby gdyby nie tęsknota za bliskimi i tym co znane, a teraz bardzo odległe. Czas ma jednak to do siebie, iż płynie i nie stoi w miejscu. Powoli wszystko to co wydawało się obce staje się znajome, a nieznane twarz są znajomymi. Różnice kulturowe nie zacierają się, ale tracą swoje ostre krawędzie, chociaż dają o sobie znać w najmniej spodziewanych momentach. Wbrew pozorom nowa rzeczywistość okazuje się całkiem znośna, a nawet przyjemna. Emigracja dla Marty jest czymś więcej niż tylko zarabianiem pieniędzy, to również okazja na poznanie innej kultury i to nie jedynie angielskiej. Plusy szybko zaczynają dominować nad minusami, szczególnie gdy nie jest się w pojedynkę, syn daje wsparcie i pozwala dostrzec kolejne korzyści z życia w Wells. Wakacyjne wyjazdy nie burzą równowagi pomiędzy przeszłością w Polsce i egzystencją na emigracji. Spotkania z osobami, żyjącymi od lat w tym miejscu przynosi ciekawe spostrzeżenia, łatwo jest stworzyć idealny obraz,za szkicem którego stoją nie własne lecz czyjeś marzenia. Marta inaczej patrzy na Polskę niż ludzie, nie widzący jej od dziesiątek lat, to co dla jednych stanowi ideał, inni znają od zupełnie innej strony. Mówi się, że jest prawda czasu i ekranu, ale istniej także ta oparta na wspomnieniach.
Marta Semeniuk przedstawia swoją historię życia na emigracji, relacja z pierwszej ręki zawiera wiele osobistych szczegółów, jakimi rzadko dzielimy się z innymi. Jest w niej i humor i chwile kiedy tęsknota daje o sobie znać, lecz przede wszystkim to swoisty pamiętnik z pewnego wycinka życia, w jakim wydarzyło się bardzodużo. Po pierwsze wyjazd, po drugie przystosowanie się do życia w Wells i po trzecie ... powrót. Kilkadziesiąt miesięcy spędzonych poza Polska dało autorce i jednocześnie bohaterce możliwość spojrzenia na siebie, na to co było, będzie i jest z całkiem nowej perspektywy. Coś jeszcze zauważyła Marta Semeniuk, że inaczej wyglądają rzeczy w filmach, a inaczej gdy jest się ich uczestnikiem ...
oraz Warszawskiej Firmie Wydawniczej
Recenzja dobra, ale książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodobne historie znam z autopsji. Są smutne...
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam książkę o podobnej tematyce, więc trochę znam realny obraz emigracji. Na chwilę obecną nie chce już ponownie zagłębiać się w ten temat, ale może kiedyś, kto wie?
OdpowiedzUsuńCzytając recenzję mam wrażenie że autorka należała raczej do farciarek, którym wszystko całkiem nieźle się ułożyło. I to chyba trochę mnie zniechęca, mam wrażenie że to książka bardziej o wycieczce (nawet kilkudziestomiesięcznej) niż o emigracji - gdzie nie ma większych szans by wrócić, a żyć jakoś trzeba...
OdpowiedzUsuń