Thomas Merton
Sztuka pisania listów popada w zapomnienie, zamiast długich epistołów do przyjaciół, znajomych czy rodziny piszemy sms-y, maile lub po prostu rozmawiamy przez telefon. Jedna jeszcze nie tak dawno właśnie ta forma komunikacji kwitła, a pamiątki po niej pozwalają poznać ich autorów oraz osoby, do których były one adresowane. Znajdujemy w nich nie tylko osobiste zapiski czy dzielenie się uczuciami lub wiadomościami, lecz również tło kulturowe i historyczne. Biografie znanych osób wielokrotnie opierały się na informacjach pozyskanych właśnie z korespondencji, w niej wielokrotnie powierzano sobie tajemnice albo zwykłe wiadomości dotyczące dnia codziennego bądź stanowiła ona swoisty pamiętnik. Czasem była jedyną formę komunikację pomiędzy ludźmi, to jej zawdzięczano nawiązanie znajomości, przyjaźnie, w niej wymiano opinie i poglądy, starano się nieść pomoc. Niektóre wiadomości nigdy nie dotarły do odbiorców albo zawitały z dużym opóźnieniem, niekiedy historie ich drogi są bardziej fascynujące niż można by przypuszczać.
Książka "Życie w listach" jest niezwykłym zbiorem osobistych przemyśleń człowieka, żyjącego przez wiele lat z dala od świata zewnętrznego, ale jednocześnie utrzymującego z nim kontakt poprzez swoje publikacje oraz komunikację listowną. Thomas Merton ostatnie lata życia spędził jako pustelnik w milczeniu, jednak w sprawach, które uważał za ważne, nie tylko dla siebie, wypowiadał się w formie pisemnej. Nie ma w tym sprzeczności, życie w samotni sprzyjało rozmyślaniom, medytacji, a odpowiedzi na pytania innych pozwalały się dzielić wnioskami, powstałymi w ich wyniku. Wbrew pozorom nie dotyczyły one tylko kwestii religii czy też wiary, bądź ogólniej mówiąc, duchowej strony życia, lecz jak najbardziej takich aspektów jak rasizm, polityka czy też kwestia broni jądrowej. Dużo jest także rozważań dotyczących wyboru drogi życiowej dokonanej przez autora, niespełnionych zamierzeń oraz refleksji dotyczących własnej twórczości. Czytając wypowiedzi widać w nich dystans do własnej osoby i sławy, nie brak w nich także wskazywania własnych błędów, a co równie ważne nie ma krytyki innych osób, obojętnie świeckich czy duchownych, zamiast tego jest przedstawienie osobistych odczuć i pozostawienie adresatowi wyrobienie sobie własnego zdania. Nie uważał się za człowieka, żyjącego lepiej od innych, wiedzącego więcej na tematy egzystencjonalne czy też odpowiedniego do udzielania rad. W listach tych można odczuć całą gamę emocji oraz otwarcie się na ludzi, ich problemy, sądy oraz zapatrywania. Upływ czasu nie zdezaktualizował treści, gdyby nie data bądź rzadkie odwołania do ówczesnych wydarzeń ze sceny politycznej, trudno byłoby dostrzec, iż upłynęło cztery i więcej dekad od powstania tych tekstów. Z jednej strony poruszane są tematy uniwersalne, z drugiej często odnoszą się one do osobistych przeżyć bądź dylematów adresatów. Ważnym elementem są także dyskusje z odbiorcami, którzy wywodzą się z różnych środowisk, od tych najbardziej znanych jak Borys Pasternak, Czesław Miłosz,Henry Miller, papież Jan XXIII, Jacqueline Kennedy, jak i całkowicie anonimowych - studentów czy też uczniów. Dziesiątki wymienianych wiadomości są ciekawą lekturą ze względu na ich autorów oraz poruszane zagadnienia - kultura, sztuka, polityka, problemy społeczne, literatura, religie.
Chociaż książka Williama H. Shannona i Christine M. Bochen jest tylko zbiorem wybranych pism, trudno byłoby bowiem przytoczyć całość, ale nawet ten niewielki wycinek stanowi doskonały wgląd w twórczość Thomasa Mertona. Dodatkowo czytelnik ma okazję poznać niezwykle interesującą osobę, której słowa nie straciły nic na swej aktualności, a co więcej wydają się być napisane niedawno.
niedziela, 15 stycznia 2012
Sztuka pisania listów
"Życie w listach"
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukateria
oraz wyd. W drodze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czuję się zachęcona. Mam nadzieję, że będzie okazja ją poznać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Może być ciekawe
OdpowiedzUsuńSpieszę też zdementować plotki - piszę listy do swojej przyjaciółki i są to zazwyczaj wielostronicowe epistoły (do tego zwykle piszę na kartkach A4...) :)
Takie listą chwalą się :)
UsuńZapowiada się ciekawie. Będę miała na uwadze tę pozycje.
OdpowiedzUsuńKsiążka niestety w ogóle nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię książek w listach, a biografie jakoś nie specjalnie do mnie przemawiają :)
Miłego dnia :)
Ja też nie przepadam za "listownymi" książkami, więc raczej sobie odpuszczę
OdpowiedzUsuń