Maria Ulatowska
Patrząc na okładkę w zimowy wieczór na myśl przychodzi letni wieczór, na pograniczu dnia i nocy, kiedy słońce powoli chowa się za horyzontem, ale jego blask nadal odbija się w toni jeziora. Chociaż rzadko zwracam uwagę na obwoluty, ta przyciąga wzrok, dlaczego? Może z powodu widoku, a może emanującym z niej spokojem? W każdym razie ma się ją w pamięci jeszcze długo, jak fotografię z miejsca, gdzie przeżyliśmy miłe chwile. Taki wstęp nastraja optymistycznie, przywołując miłe wspomnienia, jeszcze zanim się otworzy się książkę.
Tytułowe sosnowe dziedzictwo to dworek Sosnówka, umiejscowiony niedaleko uroczego miasteczka Towiany i jeziora, niespodziewanie odziedziczony przez Annę. Od pierwszego spojrzenia czuje z nim więź, pomimo, że inne uczucie powinno raczej być na jego miejscu - lęk przed widoczną ruiną, bo zamiast szlacheckiego domostwa, przed oczyma nowej właścicielki, rozpościera się widok zniszczonego budynku, a jego wnętrze też nie napawa optymizmem. Jednak prawdziwa miłość ma to do siebie, że nie zważa na zewnętrzne piękno, lecz to co ma do zaoferowania dusza, a tę ten dom posiada. Jednak co równie ważne okolica obfituje w niezwykle sympatycznych mieszkańców, gotowych przyjąć do swego grona nowego członka. Pełna sielanka, a w tle kujawskie krajobrazy, lecz są także i tajemnice, których nie domyśla się osoba z zewnątrz. Gdy osądza się po pozorach nie dostrzega się tego co ukrywa się w sobie człowiek, dopiero spojrzenie wgłąb i poznanie przeszłości pozwala zobaczyć, to co niewidoczne z perspektywy niezaangażowanego obserwatora. Autorka stworzyła cały wachlarz bohaterów, niosącymi w swej osobie ciekawe historie, pozostawiające w nich mniej lub bardziej widoczne ślady. W książce jest miejsce i na romantyczne chwile i te mniej szczęśliwe, wzajemnie przeplatają się - tak jak i w codziennym życiu, gdzie smutne momenty i te radosne pojawiają się obok siebie.
Fabuła "Sosnowego dziedzictwa" oparta jest o motyw rodziny oraz jej losów na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat. Przeszłość stanowi osnowę dla wydarzeń z teraźniejszości, a sekret, mający swoje źródło w tragicznym sierpniowym dniu tysiąc dziewięćset czterdziestego czwartego roku jest osią akcji, chociaż nie od razu widoczną. Rozdziały naprzemiennie odnoszą się do tego co było i co właśnie dzieje się, dzięki temu czytelnik stopniowo poznaje główną bohaterkę i tajemnicę sprzed lat, która spowodowała, że znalazła się ona w dawnym familijnym gnieździe. Czasem dawny dramat jednej generacji ma pozytywne zakończenie w następnych pokoleniach.
Dlaczego "Sosnowe dziedzictwo" powinno wędrować z Włóczykijką? Każdy z nas ma momenty gdy potrzebuje momentu oderwania się od dnia codziennego i spędzenia kilku chwil na lekturze, dającej ciepłe spojrzenie na świat ...
Książka została przekazana w ramach akcji "Włóczykijki"
Powieść wydaje się magiczna poprzez swój realizm... A co okładki, mnie napawa niepokojem, zwykle takie spokojne i idylliczne obwoluty mają kryminały i horrory, ale jak widać - nie tym razem :)
OdpowiedzUsuńTak już najczęściej bywa, że sielskie okładki są wstępem do czegoś odwrotnego ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie magiczne książki :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać więc i tą :)
Usuńo, a ja tą książkę miałam już kiedyś w rękach w bibliotece, ale odłożyłam na półkę, jakoś mnie nie zainteresowała ;) a może to po prostu nie był mój czas na nią:)
OdpowiedzUsuńCzasem wraca się do książki w odpowiedniejszym momencie :)
UsuńCzytałam i jako lekka, niezobowiązująca książka sprawdziła się bardzo dobrze:))
OdpowiedzUsuńCzasem właśnie takich lektur też potrzebujemy :)
UsuńWiele osób zarzucało tej książce zbyt dużą lukrowatość, a mi się ona bardzo podobała :) I również ją polecam !
OdpowiedzUsuńTo co dla jednych jest za bardzo, dla innych jest w sam raz :)
UsuńCzytałam i bardzo mile wspominam tę ksiązkę, choć może druga jej część nieco lepiej mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję przeczytać II część i porównać wrażenia z I tomem
UsuńBrzmi kusząco. A okładka sprawia że aż człowiekowi żal tego co widzi za oknem. No nic, książki z pewnością poszukam. Mam nadzieję że przeniesie mnie w nieco cieplejsze miejsce :D
OdpowiedzUsuńCieplejsza pogoda gwarantowana :)
UsuńPodoba mi się taki sposób prowadzenia narracji: przeszłość i teraźniejszość. Od razu skojarzyło mi się z bardzo przeze mnie lubianą "Cukiernią pod Amorem" :)
OdpowiedzUsuń"Cukierni ..." nie czytałam, ale taka narracja jest ciekawa :)
UsuńKiedyś zastanawiałam się nad przeczytaniem "Sosnowego dziedzictwa", ale ostatecznie odpuściłam go sobie. Teraz chyba muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNadrabianie bywa przyjemne :)
UsuńParę razy już się przymierzałam do kupienia tej książki ale ciągle inne się do ręki wpychały może tym razem jak będę w Polsce tak się jednak stanie że wróci ona ze mną do Londynu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja zapisuję ją do swoich planów na ten rok.
OdpowiedzUsuńNic już na to nie poradzę, ale wszystkie tego typu książki kojarzą mi się z serialem Rozlewisko i Joanną Brodzik. Dlatego raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zaczynam się zastanawiać... Może się jeszcze zapiszę na Włóczykijce
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
Usuń