poniedziałek, 16 marca 2020

Morderczy kurort


„Najgorętsza plaża 
w Finlandii”
Anti Tuomainen

Czasem to, co wydaje się nieprawdopodobne na co dzień w pewnych sytuacjach okazuje się po prostu splotem okoliczności, dość nietypowych, ale przypadkowych. Jednak w pewnych sprawach trzeba podjąć kroki by wyjaśnić wszystkie znaki zapytania. Nie łatwe to zadanie, kiedy wszystko wydaje się na pierwszy rzut oka pasować do siebie, ale wiadomo, że i tak czegoś brakuje w tej układance, śmiertelnej na dodatek.

Morderstwo nie jest dobrym chwytem reklamowym dla ośrodka wypoczynkowego, ale takie rzeczy zdarzają się. W tym temacie miałaby coś do powiedzenia Olivia Koski, w końcu stała się głównym motywem rozmów, lecz ma co innego na głowie. Natomiast Jan Nyman chętnie usłyszałby jej wersję, bo to on ma wyjaśnić tę sprawę, z jego doświadczeniem nie powinno to sprawić mu problemu. Jak to bywa w takich sytuacjach dochodzenie nie ma w sobie nic z oczywistości, lecz za to wiele znaków zapytania pojawia się zamiast odpowiedzi. Nie przeszkadza to Nymanowi, który rozpoczyna swoją pracę niezwłocznie i bacznie obserwuje niecodzienny wczasowisko wraz z jego pracownikami i klientami, stanowiącymi bardzo niekonwencjonalną grupę. Ktoś został zamordowany, ktoś zabił, równanie wydaje się mieć tylko jedną niewiadomą, ale nie na darmo letnisko nosi dumną nazwę swego amerykańskiego odpowiednika, bo wiele kryje się za pastelowymi domkami i dużo tajemnic mają ludzie w ubraniach roboczych jak ze Słonecznego patrolu

Kiedy książka rozpoczyna się od cytatu z filmu z braci Marx i „Odysei” Homera, a na okładce jest różowy flaming to należy spodziewać się, iż lektura będzie co najmniej dość zaskakująca. Jak się bardzo szybko okazuje dokładnie tak jest, lecz to dopiero początek niespodzianek, gdyż „Najgorętsza plaża Finlandii” jest komedią kryminalną spod znaku barwy czarnej, chociaż w tle kolory jak z Palm Beach, a temperatura finlandzka. Ale wszystko po kolei czyli jest trup i kurort, natomiast wyjaśnienie co faktycznie zaszło należy do głównego bohatera, który już nie takie śledztwa prowadził. Jednak autor w wypoczynkowej miejscowości nie pozwala sobie na jakiekolwiek rozleniwienie w akcji, chociaż atmosfera może wydawać się nieco flegmatyczna, to jest to jedynie iluzja. Pod nią kryje się sieć intryg, jakich nie powstydziłoby się florydzkie Palm Beach, a ich temperatura jest o wiele wyższa niż ta panującą na plaży. Tam gdzie jest denat, jaki odszedł z tego padołu z zabójczych przyczyn tam i musi być sprawca tego czynu, droga do odkrycia jego tożsamości nie jest ani prosta, a tym bardziej szybka. Anti Tuomainen żongluje konwencjami i bawi się gatunkami, slapstickowy czarny humor i mordercza zagadka plus bohaterowie tworzą fabułę, w której nie ma co snuć przypuszczeń i z góry zakładać rozwoju wypadków. Zamiast tego lepiej jest zagłębić się w lekturę i kryminalne emocje, niezwykle barwne i przede wszystkim z niecodzienną dowcipnością.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 


      dziękuję 

 
                                          wyd. Albatros