"Dziewięć kobiet, jedna sukienka"
Jane L. Rosen
Jeden ciuch, idealny dla prawie każdej kobiety? Czegoś takiego nie ma, chyba, że jest to mała czarna sukienka. To ona jest w stanie uratować kobietę kiedy okazuje się, iż pomimo niedomykającej się szafy nie ma się w co ubrać. Sprawdza się na wielkiej gali i na bardzo kameralnym przyjęciu, pozwala czasem chociaż na chwilę poczuć się kimś innym i bywa odrobiną luksusu. Niekiedy też daje nadzieję, dla kilku osób staje się punktem zwrotnym w ich życiu. Dobra wróżka dobra jest dla Kopciuszka, a współcześnie wystarczy ona - czarna sukienka, nic więcej i nic mniej.
Chwila kiedy były facet dowiaduje się kogo stracił jest bezcenna i Natalie marzy by Flip znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Niestety jak na razie dziewczyna widzi to jedynie w swoich marzeniach. Ale i do niej uśmiecha się los gdy pomaga pewnemu gwiazdorowi, a czarna sukienka, ekskluzywnego projektanta, świetnie nadaje się by w jego towarzystwie pojawić się na premierze filmowej. Felicia od dobrych kilkunastu lat żyła pewnym marzeniem, straciła już nadzieję na jego urzeczywistnienie, jednak gdy otwiera prezent urodzinowy wszystko się zmienia. W tej kreacji jest całkowitym przeciwieństwem siebie, a ktoś właśnie ma okazję to zauważyć. Andy skupiła się na swej pracy, czy w końcu dostrzeże szansę na szczęście? Mała czarna psuje prawie każdej kobiecie, lecz właśnie w tym "prawie" kryje się niuans, doświadczone oko wychwyci kto ją doceni, a do kogo nie powinna trafić. Zapracowana pani detektyw zaczyna patrzeć na siebie z całkiem nowej perspektywy, czyżby coś sprawiło, iż zauważyła prawdę? Medina zawsze była dumna ze swego zdrowego rozsądku i nie rozumiała swej siostry i niedorzecznych pragnień, ale spojrzenie w lustro uświadomiło jej, że świat nie jest tak prosty jak do tej pory sądziła. Bycie sobą nie jest łatwe, lecz życie w kłamstwie także, a czarna suknia bywa symbolem wolności ...
"Dziewięć kobiet, jedna sukienka" i powinno się dodać kilku facetów, a do tego wiele humoru, ciepła, uczuć oraz Nowy York jako tło. Niby elementy znajome, niby nic nadzwyczajnego, ale - no właśnie jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i być może ubiera się w małą czarną. Jane L. Rosen dała swoim czytelnikom lekturę w jakiej nie brak emocji, romantyzm też odgrywa swoją rolę, przyjaźń również znalazła w niej swoje miejsce, lecz przede wszystkim jest to opowieść o ludziach, którzy w pewnym momencie znaleźli się na życiowym zakręcie, coś właśnie się dla nich zakończyło i stoją przed czymś, czego nawet nie są świadomi - szansą na odmianę swej dotychczasowej egzystencji. Tytułowa sukienka pojawia się na ich drodze i okazuje się punktem zwrotnym, jak to możliwe? Autorka konstruując fabułę osią akcji uczyniła właśnie małą czarną, wplatając ją w perypetie bohaterek i bohaterów. Natalie, Andie i Felicia to tylko niektóre z postaci jakie odczują wpływ sukienki, nawet do końca nie zdając sobie sprawy z jej siły oddziaływania i to nie tylko jako kreacji sezonu. "Dziewięć kobiet, jedna sukienka" jest opowieścią o ludziach jacy poczuli się zagubieni w pewnej chwili i dzięki wsparciu, niekiedy zupełnie obcych osób, zaczęli żyć pełnią życia. Jane L. Rosen połączyła odrębne historie bohaterów w jeden zbiorowy portret współczesnych mieszkańców wielkiego miasta namalowany z pomocą przyjaźni i miłości.
Jane L. Rosen
Jeden ciuch, idealny dla prawie każdej kobiety? Czegoś takiego nie ma, chyba, że jest to mała czarna sukienka. To ona jest w stanie uratować kobietę kiedy okazuje się, iż pomimo niedomykającej się szafy nie ma się w co ubrać. Sprawdza się na wielkiej gali i na bardzo kameralnym przyjęciu, pozwala czasem chociaż na chwilę poczuć się kimś innym i bywa odrobiną luksusu. Niekiedy też daje nadzieję, dla kilku osób staje się punktem zwrotnym w ich życiu. Dobra wróżka dobra jest dla Kopciuszka, a współcześnie wystarczy ona - czarna sukienka, nic więcej i nic mniej.
Chwila kiedy były facet dowiaduje się kogo stracił jest bezcenna i Natalie marzy by Flip znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Niestety jak na razie dziewczyna widzi to jedynie w swoich marzeniach. Ale i do niej uśmiecha się los gdy pomaga pewnemu gwiazdorowi, a czarna sukienka, ekskluzywnego projektanta, świetnie nadaje się by w jego towarzystwie pojawić się na premierze filmowej. Felicia od dobrych kilkunastu lat żyła pewnym marzeniem, straciła już nadzieję na jego urzeczywistnienie, jednak gdy otwiera prezent urodzinowy wszystko się zmienia. W tej kreacji jest całkowitym przeciwieństwem siebie, a ktoś właśnie ma okazję to zauważyć. Andy skupiła się na swej pracy, czy w końcu dostrzeże szansę na szczęście? Mała czarna psuje prawie każdej kobiecie, lecz właśnie w tym "prawie" kryje się niuans, doświadczone oko wychwyci kto ją doceni, a do kogo nie powinna trafić. Zapracowana pani detektyw zaczyna patrzeć na siebie z całkiem nowej perspektywy, czyżby coś sprawiło, iż zauważyła prawdę? Medina zawsze była dumna ze swego zdrowego rozsądku i nie rozumiała swej siostry i niedorzecznych pragnień, ale spojrzenie w lustro uświadomiło jej, że świat nie jest tak prosty jak do tej pory sądziła. Bycie sobą nie jest łatwe, lecz życie w kłamstwie także, a czarna suknia bywa symbolem wolności ...
"Dziewięć kobiet, jedna sukienka" i powinno się dodać kilku facetów, a do tego wiele humoru, ciepła, uczuć oraz Nowy York jako tło. Niby elementy znajome, niby nic nadzwyczajnego, ale - no właśnie jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i być może ubiera się w małą czarną. Jane L. Rosen dała swoim czytelnikom lekturę w jakiej nie brak emocji, romantyzm też odgrywa swoją rolę, przyjaźń również znalazła w niej swoje miejsce, lecz przede wszystkim jest to opowieść o ludziach, którzy w pewnym momencie znaleźli się na życiowym zakręcie, coś właśnie się dla nich zakończyło i stoją przed czymś, czego nawet nie są świadomi - szansą na odmianę swej dotychczasowej egzystencji. Tytułowa sukienka pojawia się na ich drodze i okazuje się punktem zwrotnym, jak to możliwe? Autorka konstruując fabułę osią akcji uczyniła właśnie małą czarną, wplatając ją w perypetie bohaterek i bohaterów. Natalie, Andie i Felicia to tylko niektóre z postaci jakie odczują wpływ sukienki, nawet do końca nie zdając sobie sprawy z jej siły oddziaływania i to nie tylko jako kreacji sezonu. "Dziewięć kobiet, jedna sukienka" jest opowieścią o ludziach jacy poczuli się zagubieni w pewnej chwili i dzięki wsparciu, niekiedy zupełnie obcych osób, zaczęli żyć pełnią życia. Jane L. Rosen połączyła odrębne historie bohaterów w jeden zbiorowy portret współczesnych mieszkańców wielkiego miasta namalowany z pomocą przyjaźni i miłości.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję:
Fajnie, że książka zapewnia sporo emocji.
OdpowiedzUsuńAż takich się nie spodziewałam :)
UsuńBrzmi bardzo zachęcająco. Myślę, że pewnie się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://zapoczytalna.blogspot.com
Polecam :)
UsuńZ wielką przyjemnością przeczytam tę książkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietna lektura :)
UsuńMam na nią ochotę od pierwszej zapowiedzi :)
OdpowiedzUsuńMnie skusiła gdy zobaczyłam ją w księgarni :)
UsuńJakoś nie jestem zainteresowana tą książką.
OdpowiedzUsuńMoże inna lektura bardziej zaciekawi :)
Usuń