wtorek, 30 września 2025

Ten dzień

Przedpremierowo:

„Ta jedna noc, ten jeden dzień”

J.K. Sindal

 

Nie można zmienić tego, co już wydarzyło się. Pewne rzeczy są nieodwracalne. Jednak czy na pewno? Jaką cenę jesteś gotowy zapłacić za mały wyjątek, który daje coś niemożliwego, chociaż jedynie na moment?

 

Psikus albo cukierek. A jeśli ktoś zaoferuje jedno i drugie, raz na rok. Nie mniej i nie więcej. Potem pozostaje kolejne ponad trzysta sześćdziesiąt dni, tysiące godzin i minut, miliony sekund. I znowu ten jeden wieczór oraz noc. Aniela żyje w takim rytmie od dwunastu lat. W Halloween powtarza schemat tylko jej znany i oczywiście temu z kim się spotyka. Szczególna data dla nich obojga, kiedyś jedynie synonim poznania, lecz później… Czy warto dla takiej namiastki poświęcać rok życia? Czekać na trzydziestego pierwszego października, odliczać dni i egzystować dla paru godzin? Nadmierne poświęcenie? Bezsensowne umartwianie się? A może coś zupełnie odwrotnego? Zrozumiałego dla tych, którzy poznali siłę uczucia, dla jakiego zrobi się wszystko? Aniela żyje od Halloween do Halloween, to, co jest pomiędzy nimi prowadzi do tego spotkania. Ona poświęca wiele, a ile poświęca on? Niekiedy za niemożliwe płaci się niekończącym długiem, czy kiedykolwiek uda się go spłacić?

 

W krótkich formach kryje się naprawdę dużo i odkrywa się to podczas lektury, niezapowiadającej nawet w połowie tego, co czeka, gdy po nią sięgniemy. Dwoje ludzi i święto kojarzące się z jednej strony z zabawą, a z drugiej na pierwszym planie jest śmierć oraz to, co z sobą niesie. Próba oswojenia nieuchronnego i coś, co warte jest poświęcenia więcej niż komukolwiek wydaje się. Opowiadanie wydaje się formą skrótową, gdzie niewiele da się „upchnąć”, ale to pozory i właśnie potwierdza to „Ta jedna noc, ten jeden dzień” . Kilka dziesiątek stron i… koniec, jednak nim on nastąpi autorka jak na szkiełku pod mikroskopem pokazuje co znaczą prawdziwe uczucia i jaka siła w drzemie w nich, większa niż ktokolwiek przypuszcza, nawet ci, którzy ją odczuwają. Czasem jeden dzień albo nawet kilka sekund przynoszą z sobą nieoczekiwany scenariusz nie brany wcześniej pod uwagę, a jaki zmienia dosłownie wszystko i to wszystko oznacza dużo więcej niż można sobie wyobrazić. J.K. Sindal zagęściła emocje, ograniczyła liczbę bohaterów oraz zminimalizowała drugi plan, gdyż najważniejsze jest to, co ma miejsce głównymi postaciami. Gęsta od uczuć atmosfera i historia dwojga ludzi, z jakich los nie tyle zadrwił co dał trudny wybór, od niego zależy przyszłość, bo przeszłości nie da się zmienić, chociaż ta za jej sprawą to, co dopiero będzie kształtuje się. Jaki rachunek wystawi przeznaczenie za miłość nie znającą granic?


                                                    Za możliwość przeczytania 

opowiadania

dziękuję:

Autorce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz