Nowość:
„Co czyha w lesie”
Terri Parlato
Niektóre wspomnienia dają nam się,
natomiast inne ją odbierają, podkopują wiarę w lepsze jutro i sprawiają, że ze strachem
patrzy się w kierunku, jaki powinien być dla nas synonimem bezpieczeństwa. Jak
przezwyciężyć ten lęk i stawić czoła przeszłości? Czy da się to zrobić w pojedynkę?
Esmé kilkanaście lat
temu straciła matkę w wypadku samochodowym, jakiś czas temu musiała pożegnać
się ze świetnie zapowiadającą się kariera baletnicy z uwagi na problemy
zdrowotne. W dniu przyjazdu do rodzinnego miasta dowiaduje się o zamordowaniu
szkolnej przyjaciółki w pobliskim lesie. Dziewczyna myślała, iż w domu uda się
jej poskładać życie, chociaż zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji, jaka ją
czeka. Jej ojciec jest ciężko chory, a ona opuściła rodzinne strony nie oglądając
za siebie tuż po ukończeniu liceum. Małe miasta jedynie na pierwszy rzut oka
zdają się nie mieć sekretów i są nadzwyczaj przyjezdne dla zbłąkanych dusz.
Jednak detektyw Rita Myers aż za dobrze zna te iluzoryczne klisze, za nimi
kryją się takie same potwory jak gdzie indziej. Najnowsza sprawa nie należy do
łatwych, gdyż nawet, jeśli ktoś coś słyszał to ta ścieżka prowadzi w ślepy
zaułek. Graybridge ma swoją mroczną twarz, skrywaną pod maską spokoju, porządku
oraz znajomych twarzy. Na dodatek Esmé, iż w miejscu,
gdzie zginęła jej matka był także mężczyzna, który groził dziewczynie. Jednak
wtedy jej nikt nie uwierzy, czy teraz też tak będzie? Przyjaciółki można pomylić,
a jeśli do tego doszło to może być kolejna ofiara…
Sielankowe
miasteczko nieopodal Bostonu, jakie pięknie wygląda nie jedynie na widokówkach
i instagramowych postach. Jednak to pozory i każdy, kto uwierzy w nie
bezkrytycznie naraża się to, że w porę nie dostrzeże zagrożenia. Promienie październikowego
słońca pięknie tańczą pośród złoto-brązowych liści, lecz w tym przypadku
chowają się przed wilgotnym mrokiem mgły w krwawym odcieniu. Jeżeli
spodziewacie się po „Co czyha w lesie” jedynie typowego kryminału cosy crime, to otrzymacie o wiele
więcej. Zawiedzione nadzieje, gorzki smak niespełnionych marzeń oraz stawienie
czoła złu, jakie wyczuwa się wokół, a w jakie większość nie do końca wierzy.
Terri Parlato po mistrzowsku wykorzystuje powrót latach, traumatyczne doświadczenia
i uchodzącą za spokojną okolicę jak fundament pod zagadkę kryminalna, jaka
strona po stronie pokazuje ile sekretów tkwi w gronie znajomych i rodzinie.
Jednak jej rozwiązanie dalekie jest prostego schematu, sięga głębiej i dalej
niż ktokolwiek spodziewałby się. Zło czai się nie w oddali, ale tuż za progiem,
lecz przyjdzie nie z oczekiwanego kierunku.
Za możliwość przeczytania
Czuję, że to wciągająca powieść, a takowe lubię.
OdpowiedzUsuńCoś więcej niż cosy crime? Brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuń