„Uwierz
w Mikołaja”
Magdalena
Witkiewicz
Święta,
dla jednych magiczny czas spędzony z rodziną, drugich moment duchowych przeżyć,
a dla innych po prostu grudniowe dni i nic więcej. Czar świątecznych chwil bywa
niekiedy niezauważalny, zwłaszcza gdy proza życia przechodzi w dramat lub
troski codzienności zaćmiewają jakąkolwiek radość z czegokolwiek. Jednak czasem
udaje się przywołać ducha świąt i dać w prezencie nie rzeczy materialne, ale nadzieję
na przyszłość.
To,
co dla Agnieszki jest ważne dla niektórych jest po prostu dobrym czasem na krótkie
wakacje, z daleka od świątecznego zgiełku i bombkowego kiczu. Ale w tym roku
coś zazgrzytało w rodzinnej tradycji, dziewczyna nie zamierza przyjąć do
wiadomości zmiany zasad. Co kryje się za tak nagłą decyzją najbliższej osoby?
Choinka nie jest tylko dekoracją, Zosia marzy o pewnym, konkretnym zresztą, drzewku,
ale niestety nawet największe starania jej mamy nie wystarczą by było tak jak dziewczynka
chce. Rzeczywistość bywa zbyt często zupełnie inna od tej jakiej pragniemy i
szczere chęci oraz wkładany trud nie zawsze są wystarczające by marzenia
ziściły się. Jednak kto powiedział, że Święta tym razem będą pasmem rozczarowań?
Pensjonariusze domu spokojnej starości mają własny przepis na grudniowe świętowanie,
cokolwiek niekonwencjonalne i przyprawiające o palpitacje serca jego
dyrektorkę. Ta ostatnia nie ma serca z
kamienia i własne problemy na głowie, lecz swoim podopiecznym stara się dać coś
więcej niż tylko spokojny oraz bezpieczny dom. Mikołaj ma swoje plany co do
ostatnich grudniowych dni i nie przypuszcza jak jedna przysługa zmieni je.
Wydaje się, że nikt w tym roku nie będzie miał tego, czego pragnie, chociaż czy
na pewno? Wigilijne chwile mogą wiele zmienić i to nawet jeśli uważa się, iż są
one przereklamowane lub bezpowrotnie zniszczone przez życiowe realia.
Czego
oczekujemy od świątecznych lektur? Magii, pozytywnej energii, wzruszeń i
emocjonalnych zawirowań ze szczęśliwym zakończeniem. Od siebie mogę dodać, że
dla mnie ważne jest wyważenie, tak, by historia nie była zbyt słodka i jednocześnie
nie napełniała zbytnim smutkiem, no i porcji humoru. Nic na to nie poradzę, iż
dickensowski cień „Opowieści wigilijnej” podąża za mną przy zaglądania do
książek spod znaku grudniowego świętowania. Najnowsza powieść Magdaleny
Witkiewicz dostarczyła mi tego, czego szukam w świątecznych tytułach oraz o
wiele więcej. „Uwierz w Mikołaja” ma w sobie tę cudowną atmosferę, która daje
ciepło i otuchę, nie przytłacza i jest po prostu prawdziwa. Jednak tak naprawdę
ważna jest sama fabuła, to ona przecież jest w samym centrum uwagi, więc jaka
ona jest? Wielowarstwowa, z kilkoma punktami widzenia oraz przede wszystkim nad
wyraz prawdziwa, nielukrowana i nie po prostu słodko-gorzka, lecz mająca w
sobie to, coś, nie pozwalające oderwać się od czytania. Hasło „tylko jeszcze
jeden rozdział” nie sprawdza się w ogóle, ponieważ już na samym początku
wiadomo, że nie skończy się na kilkudziesięciu kartkach, lecz doczytamy do
samego końca. W „Uwierz w Mikołaja” czytelnicy otrzymują istotę Świąt, bez wielkich
słów, ale pokazaną w czynach bohaterów i ich samych, bez ozdobników i słodyczy,
z humorem i pozytywną energią. Śmiało można powiedzieć, iż Boże Narodzenie
zostało odczarowane z ckliwości, lecz ma w sobie swego ducha czyli świąteczny klimat,
prawdziwy, czasem nostalgiczny, a czasem zabarwiony smutkiem, niepowtarzalny i
z dobrem, przejawiającym się w drobiazgach i tym, co uważamy za ważne. Pisarka
rozdział za rozdziałem pokazuje jak wygląda dobro, to zwyczajne, wydające się
oczywiste, jednak wcale takim nie będące oraz w czym tkwi rzeczywista moc
Świąt. Coś jeszcze jest przedstawione, co daje otuchę – rodzina, nie zawsze
połączona więzami krwi, ale powstała z przyjaźni i z wyboru.
Za możliwość przeczytania
książki i niespodziankę
dziękuję
Autorce - Magdalenie Witkiewicz
oraz
O ! Moje ulubione wydawnictwo !
OdpowiedzUsuńKsiążka porusza bardzo ważne kwestie, więc warto ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńJa jestem już po 8 świątecznych lekturach, dziewiątą właśnie czytam a jeszcze jedna przede mna - jak na ten roku chyba mi już wystarczy :)
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze. To fajna, świąteczna propozycja.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie miałam w planach czytania tej książki, nie bardzo lubię cukierkowe pisanie p. Witkiewicz, ale tyle pozytywnych opinii i do tego jeszcze wiadomość o ekranizacji, że chyba się złamię i po Nowym Roku przeczytam:)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Witkiewicz, więc na pewno przeczytam także ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńBardzo duzo bohaterow
OdpowiedzUsuń