"Ostatnią kartą jest śmierć"
Anna Klejzerowicz
Czasem człowiek potrzebuje zajrzeć w przyszłość, nawet gdy do tej pory był dość sceptycznie nastawiony do sposobu zdobywania takiej wiedzy. Wiadomo przecież, że w pewnych życiowych momentach potrzeba zdobycia informacji zdobywa przewagę nad logicznym myśleniem, w końcu komu może zaszkodzić spojrzenie w to, co dopiero ma się wydarzyć?
Dochodzenie nie jest jedynie domeną policji, Weronika Daglewska, jako prowadząca rubrykę kryminalną, nieraz śledziła poczynania stróżów prawa w tym zakresie. Tym razem jednak musi polegać przede wszystkim na sobie, a wszystko to przez własną ciekawość. Gdyby nie odwiedziny u pewnej wróżki może wszystko potoczyłoby się inaczej, a tak wiadomość o śmierci Semiramidy po pierwsze zaskakuje dziennikarkę, po drugie podane przyczyny tego faktu budzą u niej podejrzenia. Co, jak co, ale takie okoliczności zejścia z tego świata znanej specjalistki od wróżb nie pasują do denatki. Może jedna wizyta to za mało by poznać kogoś dobrze, ale dziennikarska intuicja i żyłka detektywistyczna podpowiadają, iż należy się tej sprawie przyjrzeć się z bliska. Policyjne śledztwo wykluczyło uczestnictwo osób trzecich, lecz przecież co komu szkodzi by rozwiać wątpliwości, które się pojawiły? Szczególnie, że mąż zmarłej nie ma nic przeciwko, wręcz prosi o poprowadzenie dochodzenia, ponieważ również ma obiekcje co do ustaleń policji. Od czego rozpocząć taką pracę? Najlepiej od punktu, który był świadkiem ostatnich chwil Semiramidy i jednocześnie stanowi miejsce jej pracy, no i od tarota. W końcu ten ostatni odgrywał kluczową rolę w życiu wróżki i powinien okazać się pomocny również teraz. Jeżeli faktycznie ktoś "pomógł" jej w opuszczeniu tego świata to kto to jest i gdzie go szukać? Grono podejrzanych wydaje się dość duże jak się szybko okazuje. Weronika przemierzając miasto na skuterze i wykonując liczne rozmowy telefoniczne odkrywa kim była specjalistka od tarota. Jej praca zaczyna przynosić pierwsze wyniki, czasem dość nieoczekiwane i skutkujące nowymi znajomościami oraz tropami.
Marzenie o własnej agencji detektywistycznej okazuje się nie takim znów nierealnym pomysłem, a sprawa Semiramidy jest rozwojowa i pozwalająca się Weronice wykazać niedocenianymi do tej pory przez niektórych talentami. Jeżeli podsumuje się wszystkie zebrane do tej pory informacje to sprawcą jest ..., ale czy na pewno? Warto by mieć jakieś dowody, poszlaki mogą nie przekonać policji, tylko trzeba uważać na wsparcie oraz siłę wspomnień!
Amatorskie śledztwo, tarot, dziennikarska intuicja, marzenia o pracy detektywa i Weronika Daglewska, łącząca wszystkie te elementy w swojej osobie. Jeżeli doda się do tego wróżkę Semiramidę i kilka niespodzianek, jakich nie należy zdradzać by nie odbierać przyjemności z lektury i rozwiązania sensacyjnej zagadki, to materiał na dobry kryminał gotowy. "Ostatnią kartą jest śmierć" to książka w jakiej czytelnik odnajdzie suspens, bohaterów, którzy prowadzą swoje dochodzenie w kreatywny sposób i raz chwyciwszy trop podążają za nim aż znajdą rozwiązanie. Wątek kart tarota dodatkowo dodaje historii smaku, sprawiając, że klimat tajemnic pogłębia się.
Anna Klejzerowicz
Czasem człowiek potrzebuje zajrzeć w przyszłość, nawet gdy do tej pory był dość sceptycznie nastawiony do sposobu zdobywania takiej wiedzy. Wiadomo przecież, że w pewnych życiowych momentach potrzeba zdobycia informacji zdobywa przewagę nad logicznym myśleniem, w końcu komu może zaszkodzić spojrzenie w to, co dopiero ma się wydarzyć?
Dochodzenie nie jest jedynie domeną policji, Weronika Daglewska, jako prowadząca rubrykę kryminalną, nieraz śledziła poczynania stróżów prawa w tym zakresie. Tym razem jednak musi polegać przede wszystkim na sobie, a wszystko to przez własną ciekawość. Gdyby nie odwiedziny u pewnej wróżki może wszystko potoczyłoby się inaczej, a tak wiadomość o śmierci Semiramidy po pierwsze zaskakuje dziennikarkę, po drugie podane przyczyny tego faktu budzą u niej podejrzenia. Co, jak co, ale takie okoliczności zejścia z tego świata znanej specjalistki od wróżb nie pasują do denatki. Może jedna wizyta to za mało by poznać kogoś dobrze, ale dziennikarska intuicja i żyłka detektywistyczna podpowiadają, iż należy się tej sprawie przyjrzeć się z bliska. Policyjne śledztwo wykluczyło uczestnictwo osób trzecich, lecz przecież co komu szkodzi by rozwiać wątpliwości, które się pojawiły? Szczególnie, że mąż zmarłej nie ma nic przeciwko, wręcz prosi o poprowadzenie dochodzenia, ponieważ również ma obiekcje co do ustaleń policji. Od czego rozpocząć taką pracę? Najlepiej od punktu, który był świadkiem ostatnich chwil Semiramidy i jednocześnie stanowi miejsce jej pracy, no i od tarota. W końcu ten ostatni odgrywał kluczową rolę w życiu wróżki i powinien okazać się pomocny również teraz. Jeżeli faktycznie ktoś "pomógł" jej w opuszczeniu tego świata to kto to jest i gdzie go szukać? Grono podejrzanych wydaje się dość duże jak się szybko okazuje. Weronika przemierzając miasto na skuterze i wykonując liczne rozmowy telefoniczne odkrywa kim była specjalistka od tarota. Jej praca zaczyna przynosić pierwsze wyniki, czasem dość nieoczekiwane i skutkujące nowymi znajomościami oraz tropami.
Marzenie o własnej agencji detektywistycznej okazuje się nie takim znów nierealnym pomysłem, a sprawa Semiramidy jest rozwojowa i pozwalająca się Weronice wykazać niedocenianymi do tej pory przez niektórych talentami. Jeżeli podsumuje się wszystkie zebrane do tej pory informacje to sprawcą jest ..., ale czy na pewno? Warto by mieć jakieś dowody, poszlaki mogą nie przekonać policji, tylko trzeba uważać na wsparcie oraz siłę wspomnień!
Amatorskie śledztwo, tarot, dziennikarska intuicja, marzenia o pracy detektywa i Weronika Daglewska, łącząca wszystkie te elementy w swojej osobie. Jeżeli doda się do tego wróżkę Semiramidę i kilka niespodzianek, jakich nie należy zdradzać by nie odbierać przyjemności z lektury i rozwiązania sensacyjnej zagadki, to materiał na dobry kryminał gotowy. "Ostatnią kartą jest śmierć" to książka w jakiej czytelnik odnajdzie suspens, bohaterów, którzy prowadzą swoje dochodzenie w kreatywny sposób i raz chwyciwszy trop podążają za nim aż znajdą rozwiązanie. Wątek kart tarota dodatkowo dodaje historii smaku, sprawiając, że klimat tajemnic pogłębia się.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
portalowi CPA i wyd. Oficynka
Pani Klejzerowicz czytałam "List z powstania" i wiem że chcę więcej :) na pewno będę chciała przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię panią Klejzerowicz, więc jest to dla mnie lektura obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podoba. Taki fajny ,,lajtowy'' kryminał.
OdpowiedzUsuńO tej autorce już tyle słyszałam, że z pewnością kiedyś po nią sięgnę. Na razie jakoś nie po drodze nam ze sobą
OdpowiedzUsuńCoś chyba czytałam tej autorki... tylko mi w tej chwili wyleciało.
OdpowiedzUsuńTu fabuła mi się podoba, a i bardzo cenię sobie wyd. Oficynka - więc chętnie sięgnę :)
Nie znam tej autorki, ale z drugiej strony to nic dziwnego, nie czytuję za bardzo polskiej literatury :/
OdpowiedzUsuńAutorkę oczywiście znam i na pewno zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa!!!
OdpowiedzUsuń