Premiera 11 stycznia
"Susza"
Jane Harper
Przeszłość to zbiór mniejszych i większych tajemnic, jedne z nich mają ogromne znaczenie, inne upływ czasu skazuje na zapomnienie. Niektóre stają się zadrą w sercu i umyśle człowieka, wciąż przypominając o swoim istnieniu i tym co w sobie skrywają, od tego już krok do poczucia winy i oraz działań w imię spłaty długu wdzięczności. Jednak czasem sekret okazuje się mieć całkiem inne oblicze niż przypuszczało się, a przeszłość odsłania nieznaną do tej pory prawdę.
Kiewara nie różni się zbytnio od innych farmerskich miasteczek i gdyby nie pogrzeb dawnego przyjaciela Aron Falk sam z siebie nie zjawiłby się w tym miejscu. Nawet więcej trzymałby się od niego jak najdalej się da, ale z racji obowiązku i więzów przyjaźni poświęca się i na kilkanaście godzin wraca tam gdzie prawie nikt nie chce go widzieć. Minęło sporo czasu, może uda mu się jakoś przetrwać tę smutną ceremonię jako jeden z wielu żałobników, bez wzbudzenia swoją osobą czyjegokolwiek zainteresowania. Nie tak łatwo jednak jest ukryć swoją obecność, szczególnie jeżeli komuś zależy na spotkaniu, mógłby zapomnieć o tym co go przywiodło z powrotem do Kiewary, ale powstrzymują go słowa nieżyjącego Luke`a Hadlera, który kiedyś skłamał by chronić go. Podejrzenia i tak pozostały piętnując młodszego i starszego Falka. W takich okolicznościach wydaje się absurdalną prośba by Aron przyjrzał się bliżej śmierci Hadlerów. Nie ma w niej nic niezwykłego, nie licząc okrucieństwa i rozpaczy, będących ich efektem. Miejscowi policjanci zrobili swoje, zabezpieczyli ślady, sprawdzili motyw i nie odkryli nic co wzbudziłoby wątpliwości. Aron nie podejrzewa ich o złą wolę lub brak umiejętności śledczych, lecz obiecał sprawdzić miejsce gdzie Luke wraz z rodziną pożegnał się z życiem. Wszystko pasuje do siebie, chociaż nie jest to zbyt miłe dla tych, którzy znali ofiary. Już kiedyś Kiewara była świadkiem podobnego wydarzenia, wówczas rzucono oskarżenia, skutki do tej pory są odczuwane. Coś jednak nie pasuje nie tylko Falkowi, lecz czy to nie poczucie winy? Jakiś ślad niepewności kładzie się cieniem na prywatnym śledztwie, zresztą i szeryf też nie do końca jest przekonany, że jednoznaczne dowody takimi są. Co wydarzyło się w domu pośród spalonych słońcem pastwisk? Czy motyw zbrodni rzeczywiście jest taki jak wszyscy sądzą?
Małe miasteczko, środek upalnego lata, ludzie naznaczeni największą suszą od lat i zbrodnia, która wywołałaby wstrząs wszędzie i zawsze. Jakby tego było mało ktoś, kto jest uważany za wyrzutka, przyjeżdża na pogrzeb, a miejscowi nie zapomnieli wydarzeń sprzed lat. Emocje wprost kipią we wszystkich, szczególnie gdy zaczynają padać pytania, niewygodne dla wielu. W takim klimacie wystarczy iskra by zapłonął ogień, czy strawi on niewinnych czy też oczyści atmosferę? Na pozór to co najważniejsze czyli zbrodnia już jest podane na samym początku, a kolejne rozdziały to dochodzenie. Ale przecież toczy się ono gdzieś z daleka od wielkomiejskiego gwaru, w miejscu gdzie obcy od razu jest identyfikowany, a swojacy nie rozwiązują problemów między sobą mordując się nawzajem. Pozostaje jeszcze tajemnica sprzed lat, więc może ona odegra rolę główną? Jane Harper umieściła akcję swojej książki w punkcie mało kojarzącym się z kryminalnym motywem, lecz szybko okazuje się, że to jedynie pozory. Spalony słońcem krajobraz kryje w sobie nie jeden sekret, a ostatnie wydarzenia raczej nie do końca są takie jak wydawało się na pierwszy rzut oka. Główny bohater odkrywa to czego inni nie dostrzegli, równocześnie prowadzi prywatne dochodzenie w imię przyjaźni oraz przeszłości, która w tym miejscu wciąż jest aktualna. Co faktycznie wydarzyło się w Kiewarze i czy w ogóle jakiekolwiek wątpliwości powinni zaistnieć co do okoliczności śmierci Luke`a? Przecież wszystko wydaje się jasne, a samozwańczy śledczy jest ostatnią osobą jakiej ktokolwiek z miejscowych cokolwiek wartościowego powie. "Susza" to kryminał zawierający w sobie niejedną zagadkę i wiele sprzecznych uczuć, z jednym i drugim usiłuje radzić sobie główny bohater, uwikłany w coś co kiedyś napiętnowało go i jak się okazuje wciąż tkwi w nim jak cierń, zresztą nie tylko w nim. Nastrój wraz z kolejnymi rozdziałami coraz bardziej gęstnieje, kolejne odsłaniane sekrety nie studzą emocji, wprost przeciwnie, jeszcze bardziej podsycają tlący się wciąż płomień wzajemnych podejrzeń, oskarżeń i poczucia winy. Jane Harper na finał pozostawiła jeszcze jedną tajemnicę, która niegdyś stanęła pomiędzy przyjaciółmi oraz ojcem i synem, ale czy jej upublicznienie zwróci stracone lata i przede wszystkim ludzkie życie? Wina i kara, ktoś musi wymierzyć sprawiedliwość ...
Za możliwość przeczytania
Jane Harper
Przeszłość to zbiór mniejszych i większych tajemnic, jedne z nich mają ogromne znaczenie, inne upływ czasu skazuje na zapomnienie. Niektóre stają się zadrą w sercu i umyśle człowieka, wciąż przypominając o swoim istnieniu i tym co w sobie skrywają, od tego już krok do poczucia winy i oraz działań w imię spłaty długu wdzięczności. Jednak czasem sekret okazuje się mieć całkiem inne oblicze niż przypuszczało się, a przeszłość odsłania nieznaną do tej pory prawdę.
Kiewara nie różni się zbytnio od innych farmerskich miasteczek i gdyby nie pogrzeb dawnego przyjaciela Aron Falk sam z siebie nie zjawiłby się w tym miejscu. Nawet więcej trzymałby się od niego jak najdalej się da, ale z racji obowiązku i więzów przyjaźni poświęca się i na kilkanaście godzin wraca tam gdzie prawie nikt nie chce go widzieć. Minęło sporo czasu, może uda mu się jakoś przetrwać tę smutną ceremonię jako jeden z wielu żałobników, bez wzbudzenia swoją osobą czyjegokolwiek zainteresowania. Nie tak łatwo jednak jest ukryć swoją obecność, szczególnie jeżeli komuś zależy na spotkaniu, mógłby zapomnieć o tym co go przywiodło z powrotem do Kiewary, ale powstrzymują go słowa nieżyjącego Luke`a Hadlera, który kiedyś skłamał by chronić go. Podejrzenia i tak pozostały piętnując młodszego i starszego Falka. W takich okolicznościach wydaje się absurdalną prośba by Aron przyjrzał się bliżej śmierci Hadlerów. Nie ma w niej nic niezwykłego, nie licząc okrucieństwa i rozpaczy, będących ich efektem. Miejscowi policjanci zrobili swoje, zabezpieczyli ślady, sprawdzili motyw i nie odkryli nic co wzbudziłoby wątpliwości. Aron nie podejrzewa ich o złą wolę lub brak umiejętności śledczych, lecz obiecał sprawdzić miejsce gdzie Luke wraz z rodziną pożegnał się z życiem. Wszystko pasuje do siebie, chociaż nie jest to zbyt miłe dla tych, którzy znali ofiary. Już kiedyś Kiewara była świadkiem podobnego wydarzenia, wówczas rzucono oskarżenia, skutki do tej pory są odczuwane. Coś jednak nie pasuje nie tylko Falkowi, lecz czy to nie poczucie winy? Jakiś ślad niepewności kładzie się cieniem na prywatnym śledztwie, zresztą i szeryf też nie do końca jest przekonany, że jednoznaczne dowody takimi są. Co wydarzyło się w domu pośród spalonych słońcem pastwisk? Czy motyw zbrodni rzeczywiście jest taki jak wszyscy sądzą?
Małe miasteczko, środek upalnego lata, ludzie naznaczeni największą suszą od lat i zbrodnia, która wywołałaby wstrząs wszędzie i zawsze. Jakby tego było mało ktoś, kto jest uważany za wyrzutka, przyjeżdża na pogrzeb, a miejscowi nie zapomnieli wydarzeń sprzed lat. Emocje wprost kipią we wszystkich, szczególnie gdy zaczynają padać pytania, niewygodne dla wielu. W takim klimacie wystarczy iskra by zapłonął ogień, czy strawi on niewinnych czy też oczyści atmosferę? Na pozór to co najważniejsze czyli zbrodnia już jest podane na samym początku, a kolejne rozdziały to dochodzenie. Ale przecież toczy się ono gdzieś z daleka od wielkomiejskiego gwaru, w miejscu gdzie obcy od razu jest identyfikowany, a swojacy nie rozwiązują problemów między sobą mordując się nawzajem. Pozostaje jeszcze tajemnica sprzed lat, więc może ona odegra rolę główną? Jane Harper umieściła akcję swojej książki w punkcie mało kojarzącym się z kryminalnym motywem, lecz szybko okazuje się, że to jedynie pozory. Spalony słońcem krajobraz kryje w sobie nie jeden sekret, a ostatnie wydarzenia raczej nie do końca są takie jak wydawało się na pierwszy rzut oka. Główny bohater odkrywa to czego inni nie dostrzegli, równocześnie prowadzi prywatne dochodzenie w imię przyjaźni oraz przeszłości, która w tym miejscu wciąż jest aktualna. Co faktycznie wydarzyło się w Kiewarze i czy w ogóle jakiekolwiek wątpliwości powinni zaistnieć co do okoliczności śmierci Luke`a? Przecież wszystko wydaje się jasne, a samozwańczy śledczy jest ostatnią osobą jakiej ktokolwiek z miejscowych cokolwiek wartościowego powie. "Susza" to kryminał zawierający w sobie niejedną zagadkę i wiele sprzecznych uczuć, z jednym i drugim usiłuje radzić sobie główny bohater, uwikłany w coś co kiedyś napiętnowało go i jak się okazuje wciąż tkwi w nim jak cierń, zresztą nie tylko w nim. Nastrój wraz z kolejnymi rozdziałami coraz bardziej gęstnieje, kolejne odsłaniane sekrety nie studzą emocji, wprost przeciwnie, jeszcze bardziej podsycają tlący się wciąż płomień wzajemnych podejrzeń, oskarżeń i poczucia winy. Jane Harper na finał pozostawiła jeszcze jedną tajemnicę, która niegdyś stanęła pomiędzy przyjaciółmi oraz ojcem i synem, ale czy jej upublicznienie zwróci stracone lata i przede wszystkim ludzkie życie? Wina i kara, ktoś musi wymierzyć sprawiedliwość ...
Za możliwość przeczytania
dziękuję:
Brzmi intrygująco. Będę miała na uwadze tytuł tej książki.
OdpowiedzUsuńPolecam, intrygująco jest do samego końca.
UsuńJestem ogromnie zaintrygowana tą lekturą i koniecznie muszę sama przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJeżeliby była kontynuacja to biorę w ciemno :D
Usuń