Przedpremierowo:
„W twoim płomieniu”
Jennifer L. Armentrout (J. Lynn)
Czasem przeszłość to nie jedynie
wspomnienia, a konkretny człowiek. To on odgrywa główną rolę w tym, co było i
do czego nigdy nie doszło. Wystarczy chwila, również nim związana, by zmieniło
się wszystko i nic już nie było takie jak przed momentem. Przyszłość rozmywa
się w teraźniejszości, która jest walką nie tyle o odzyskanie siebie, lecz
zwykłej codzienności. Co zrobić, gdy ktoś z dawnych lat znowu pojawia się w
życiu?
Do Jillian wciąż powraca tamten
wieczór sprzed sześciu lat. Miał dla niej być punktem zwrotnym i stał się
takim, ale nie tak jak marzyła. Teraz jest już inną dziewczyną niż wtedy, dawne
marzenia poszły w kąt, natomiast to, co zdarzyło się wtedy towarzyszy jej na co
dzień. Nie da się odwrócić czasu, zrobić kroku wstecz lub w innym kierunku.
Niestety tak bywa i kiedyś trzeba pójść do przodu, chociaż ból wcale nie jest
mniejszy niż wtedy, lecz da się do niego przyzwyczaić. Jednak długo można tak
egzystować? Jillian w końcu chce pójść do przodu, a praca w rodzinnej firmie to
dobra decyzja. Może uda się również poukładać sprawy osobiste? Problem w tym,
iż pojawia się ktoś, kto sześć lat temu zawiódł ją. Jak w takiej sytuacji
zaczynać od nowa, gdy tak dużo wspomnień staje się bardziej wyrazistych i zbyt
dotkliwie stare rany dają o sobie znać? Znowu uciec? Udawać obojętną i po
prostu nie wracać do tego, co było? Każdy wybór jest trudny i będzie wymagać od
Jillian stawienia czoła przeszłości. Czy ktoś wyciągnie pomocną dłoń, nawet
jeśli o to nie prosiła? Niekiedy warto dać drugą szansę, zwłaszcza kiedy
pojawia się okazja by urzeczywistnić nierealny zdawałoby się scenariusz,
pytanie tylko co z bolesną przeszłością?
Jeden wieczór, dramatyczny splot
okoliczności, czas, którego nie da się cofnąć i teraźniejszość, daleka od
dawnych planów. Jak zachowają się bohaterowie,
starsi o kilka lat, z doświadczeniem życiowym, lecz w dużym stopniu będący
wciąż w tym punkcie czasu, jaki nieodwracalnie zmienił ich lub raczej tylko
jedno z nich? Jennifer Armentrout stawia przed czytelnikami postać, która wciąż
zmaga się z bolesnym wydarzeniem, jakie odcisnęło na niej piętno. Z minuty na
minutę utraciła zbyt dużo, nie tylko ze względu na młody wiek, a obecnie
próbuje napisać nowy rozdział dla siebie. Jednak na drodze staje ktoś z jej
przeszłości, a to sprawia, iż z ogromną siłą wracają dobre i złe wspomnienia,
dawne pragnienia, lecz też niedopowiedzenia. Pisarka przekazuje ogrom emocji drzemiących
w bohaterce, jaka stoi pomiędzy tym, co już było i niestety ma nadal na nią
wpływ oraz tym, czego by chciała, ale boi się rozczarowania i kolejnego
zranienia. „W twoim płomieniu” nie jest jednak w żadnym razie lekturą, w jakiej
dominuje smutek lub strach, jedno i drugie jest obecne, w końcu trauma nie
przechodzi ot tak, lecz na pierwszym miejscu są próby poradzenia sobie z
dawnymi i obecnymi uczuciami. Czy łatwo uporządkować wieloletnie odpychania od
siebie problemów, tych uczuciowych również? Nie i autorka to przekazuje w
niepewności głównej postaci, robieniu przez nią kroku w tył, do której wracają
wspomnienia, mniej i bardziej chciane,. Tu nie ma perfekcji w przechodzeniu do
kolejnych etapów, jest za to rzeczywistość, zaskakujące zwroty i pytania czy
może dać szansę temu, co kiedyś było marzeniem i jak się okazuje nie odeszło…
Premiera:
13 marca
Ciekawa fabuła. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuń