Przedpremierowo:
„Kolekcjoner lalek”
Katarzyna Bonda
Podobno to, co nas nie
zabije to nas wzmocni. Jednak niekiedy naznaczy już na zawsze. Niektórzy
dostają od losu szansę by zmierzyć się z przeszłością. Wynik nigdy nie jest
przesądzony i gra o zwycięstwo toczy się do samego końca.
Pozostawia za sobą
brutalne ślady swojej obecności. Nazywają go Nocnym Łowcą, bo kiedy zapadnie
zmrok zaczają się na swoje ofiary tam gdzie się nie spodziewają. Zespół śledczy
wie, że ma do czynienia z kimś, kto z pewnością zaatakuje po raz kolejny. Zdaje
sobie z tego sprawę również Lena Silewicz, młoda policjantka, nie należąca do
grupy dochodzeniowej. Zresztą „działalnością” zbrodniarza zainteresowany jest
także twórca znanego, internetowego, kanału. Wiadomym jest, że morderstwo
rozpala wyobraźnie wszystkich, zwłaszcza, jeśli podejrzanym jest już ktoś, kogo
policja poszukuje. Jaką rolę odegra podcaster i Lena? Tych dwoje wydawało ma
się dość zbieżny cel, lecz drogi, jakie wybierają są całkowicie odmienne. Nagłośnienie
i praca z dala od mediów, jedno z drugim wyklucza się, zwłaszcza, iż to
pierwsze utrudnia pracę śledczym. Jednak Silewicz nie zniechęca się, czy jej
intuicja powiedzie ją w właściwym kierunku? To, co miało miejsce w przeszłości
staje się czymś więcej niż tylko dawnym koszmarem. Łatwo ulec strachowi,
wycofać się i próbować zapomnieć, jednak jeżeli stawia czoła lękowi rzuca się wyzwanie.
Komu? Temu, kto czai się w mroku i kolekcjonuje zbrodnie i nie bierze pod
uwagę, iż właśnie zaczyna wypełniać się przeznaczenie.
Nowy rok. Nowa seria.
Mroczna. Zbrodnicza. Niepozwalająca oderwać się od lektury. Z pewnością
Katarzyna Bonda przyzwyczaiła nas do wciągających historii kryminalnych,
jednakże najnowsza książka wyróżnia się spośród wcześniejszych,
bestsellerowych, klimatem. Więcej jest niepokoju, zagadek i klimatu noir, a z
kolejnymi stronami przekonujemy się, że nie tylko bohaterowie będą zmuszeni
wyjść z szeroko pojętej strefy komfortu, lecz także i czytelnicy, ale czego nie
robi się dla śledztwa? No właśnie ono wciąga nieubłaganie, a smaku dodaje
pewien wątek, pojawiający się niespodziewanie i niedający o sobie zapomnieć.
To, że detale może się liczyć wiadomo od początku, ale już gdzie je umiejscowić
w tej zbrodniczej i wielowarstwowej szaradzie jest jednym, naprawdę dużym
znakiem zapytania. Ktoś wyprzedza pozostałych o przysłowiowy krok i nie daje
się złapać na błędzie. Jak w tym gąszczu poszlak i tropów odnaleźć właściwą
ścieżkę? Pisarka z chirurgiczną precyzją dawkuje napięcie i podkręca je po
mistrzowsku, kiedy już wydaje się, że rozwiązanie jest na wyciagnięcie ręki
szybko okazuje się, że to kolejny ślad na mapie zbrodni. W „Kolekcjonerze
lalek” ani na moment nie ma jakiejkolwiek przypadkowości, patrząc wstecz
widzimy jak układają się brutalny schemat zbrodni, którego odkrycie wymaga
wyjścia poza ramy zasad i przede wszystkim odkrycia punktu zera. Od niego
zaczyna się mordercza łamigłówka i na nim kończy, pytanie tylko gdzie on znajduje
się.
15.01.2025
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńOj, ja teraz czytam co innego, pozdrawiam ! .
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś sięgnąć po powieści autorki.
OdpowiedzUsuń