sobota, 16 marca 2019

Złe miłego początki


„Jego banan”
Penelope Bloom

Wypadki chodzą po ludziach, czasem nawiedzają nas częściej, czasem rzadziej. Niektórzy jednak są chodzącymi katastrofami i nawet tam, gdzie nie ma prawa wydarzyć się nic niespodziewanego, i tak będą źródłem zaskakującego zbiegu okoliczności z finałem w postaci kłopotów. Wszelkie staranie najczęściej przynoszą odwrotny skutek, ale jako, że w przyrodzie nic nie ginie są i osobnicy wydający się perfekcyjni do bólu. Tym drugim wszystko i zawsze się udaje, a wypadek jest słowem obcym. Co, więc może wydarzyć się gdy dwoje przedstawicieli tak różnych gatunków będzie chciało poznać się bliżej?

Zostać stażystką nie jest aż tak trudno, chyba, że na samym początku podpada się szefowi wszystkich szefów. Natasha właśnie to zrobiła, oczywiście przypadkowo, jednak zamiast stracić szansę dostała możliwość jej wykorzystania. Podobno przeciwieństwa przyciągają się, lecz czy i w tym przypadku tak będzie? Nie tak łatwo zgadnąć, zwłaszcza kiedy szef wydaje się niezwykle poukładany, a jego podwładna wciąż zmienia rzeczywistość w skupisko mniejszych i większych wpadek. Jedno z nich nie szczędzi złośliwości, a drugie próbuje dostosować się do sytuacji. Dlaczego? Natasha nie jest kolejną praktykantką, tak naprawdę ma za zadanie znaleźć przysłowiowe haki na Bruce`a czyli jednego z szefów. Niestety nic nie wskazuje by ten miał coś na sumieniu, no chyba, iż perfekcjonizm prawie na granicy obsesji. Z bliska mężczyzna okazuje się interesujący, a powierzchowności męskiego modela również nie da się nie zauważyć. Tych dwoje czuje, że pomiędzy nimi zaczyna iskrzyć i nie chodzi o wieczne pakowanie się w kłopoty Natashy oraz zaplanowanej co do minuty rzeczywistości Bruce`a. Pozostaje tylko jeden problem prawdziwa praca dziewczyny czyli dziennikarskie śledztwo …

Na komedię romantyczną, trochę pikantniejszą, jest wiele dobrych momentów. Niekiedy są to piątki, bywają również weekendy albo każdy dzień tygodnia kiedy potrzebujemy relaksu, dawki emocji oraz humoru. „Jego banan” jest właśnie lekturą z tej kategorii, lekka, pozwalająca się oderwać od rzeczywistości, przy której szybko mija czas. Oparci na zasadzie kontrastu bohaterowie wpisują się w ramy historii, w jakiej jest i humor i uczucia oraz pewna tajemnica. Jako tło mamy Nowy Jork, gdzie wiele wydarzyć się może, a takie znajomości jak głównych bohaterów pasują do tego miejsca idealnie. Penelope Bloom obdarzyła swoich bohaterów poczuciem humoru oraz postawiła ich przed serią katastrof i nie zapomniała dodać perypetii uczuciowych. Czytając tę książkę na chwilę odstawiamy codzienne troski  na bok i kibicujemy postaciom w ich rozgrywce, jakiej początkiem był tytułowy banan,







            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros


8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Twoje recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sympatyczna lektura. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Na taką lekturę muszę mieć odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja byłam pewna, że to jakaś bezsensowna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka już na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety jakoś ten tytuł budzi moje negatywne uczucia i mimo fajnej recejzji nie zamierzam zapoznawać się z treścią

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę, będę czytać :D Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Na instagramie co chwilę miałam okładkę przed oczyma ;) Może w najbliższym czasie się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń