"Obsesja"
Nora Roberts
Demony przeszłości zawsze znajdą dogodny moment by dać o sobie znać. Wspomnienie niechciane dotkliwie przypomina o tym co tak usilnie człowiek pragnie zapomnieć. Taka chwila co jakiś czas powtarza się, swoiste deja vu uderza raz za razem, zwłaszcza wówczas gdy wydawało się, iż w końcu udało się od tego co było uciec. Można odważnie stawiać czoła wszystkiemu i każdemu, ale też z lękiem patrzeć w przyszłość gdzie czai się dawne zło.
Niektóre budynki mają w sobie to nieokreślone coś, sprawiające, iż stają się domem. Zaniedbane domiszcze na uboczu miasta rzadko kiedy budziło zainteresowanie przyjezdnych, ale Naomi zauważyła w nim więcej niż inni. Miał być tylko jeszcze jednym obiektem uwiecznionym na jej zdjęciach, lecz stało się inaczej. W bardzo krótkim czasie z współczesnej nomadki zmieniła się w właścicielkę domu, nie podejrzewała siebie o takie pragnienia. To całkiem w nie jej stylu, podobnie jak przyjaźnie i posiadanie psa. Do tej pory unikała zobowiązań, dłuższych pobytów w tym samym miejscu i bliższych kontaktów z ludźmi, tak było lepiej i przede wszystkim bezpieczniej. Naomi Carson, fotografka, artystka, kobieta sukcesu robiąca karierę, czego mogłaby chcieć więcej? Może czegoś co straciła w pewną letnią noc? Dwanaście lat to nie jest wiek kiedy poznaje się okrutną prawdę o bliskiej osobie i wchodzi się w brutalną dorosłość. Upływ czasu wcale nie zagoił starach ran, ale pozwolił nauczyć się jak ukrywa się je przed obcymi i bliskimi. Jednak stary dom, pies i nowo poznane osoby okazały się lekiem na to co było. Czy naprawdę przeszłość nie liczy się? Czy da się odciąć od zbrodni ojca i po prostu być Naomi, sąsiadką, przyjaciółką, zwyczajną znajomą i człowiekiem, który jest kochany i kocha? Przecież każdy ma prawo na szczęście, nawet rodzina Thomasa Dawida Bowesa. Ale zło nie daje o sobie zapomnieć wtedy miało znajomą twarz, teraz też tak będzie? Cena zapłacona przez dwunastoletnią dziewczynkę była wysoka, co więcej ona wciąż ją płaci, kiedy w końcu ktoś powie stop? Stare zbrodnie i nowe mają punkt wspólny, co nim jest?
Zło wcale nie jest odległe, przeciwnie, niekiedy czai się tuż obok nas. Wystarczy chwila by pokazało swoje oblicze i tylko od nas zależy czy odwrócimy głowę, czy wprost przeciwnie stawimy mu czoło.
Wiele książek Nory Roberts mam na swoim czytelniczym koncie, pewnie jeszcze więcej przede mną, ostatnio zwróciła moją uwagę "Obsesja" i jak zwykle okazało się, że przepadłam z kretesem. Lekturę rozpoczęłam wieczorem i jakoś nie dało się jej przerwać do późnej nocy czyli gdy ostatnie zdanie zostało przeczytane. Jak przystało na autorkę bestsellerów i tym razem Nora Roberts nie zawiodła, połączenie motywu sensacyjnego z obyczajowym oraz humor są znakami rozpoznawczymi pisarki i w tej książce ich nie zabrakło. Początek "Obsesji" ma charakter rasowego thrillera, później ważniejszą rolę odgrywa strona psychologiczna, chociaż zło jest wciąż odczuwane, tkwi w całej historii i nie daje o sobie zapomnieć. Oczywiście elementy obyczajowe nie są drugoplanowe, narastają powoli, lecz niepokój mający swoje źródło na pierwszych stronach wcale nie maleje, raczej chowa się na trochę w cieniu by uderzyć w momencie gdy z jednej strony nie powinno się go spodziewać, a z drugiej każda inna chwila w fabule byłaby nieodpowiednia. Nora Roberts korzysta ze sprawdzonego przepisu na sukces i mogłoby się wydawać, iż da się przewidzieć rozwój akcji to po cóż to robić jeżeli ma się przed sobą dobrze napisaną opowieść. "Obsesja" intryguje, zaciekawia i pozwala na wejście świat w jakim zbrodnia ukryta jest w dobrze znanej codzienności, tuż pod nosem sąsiadów, w miejscu gdzie nie raz spaceruje się z rodziną. Co więcej ma znajomą twarz, głos, aż do momenty kiedy prawda wychodzi na jaw, wtedy rzeczywistość okazuje się całkiem inna niż myśleliśmy ...
Nora Roberts
Demony przeszłości zawsze znajdą dogodny moment by dać o sobie znać. Wspomnienie niechciane dotkliwie przypomina o tym co tak usilnie człowiek pragnie zapomnieć. Taka chwila co jakiś czas powtarza się, swoiste deja vu uderza raz za razem, zwłaszcza wówczas gdy wydawało się, iż w końcu udało się od tego co było uciec. Można odważnie stawiać czoła wszystkiemu i każdemu, ale też z lękiem patrzeć w przyszłość gdzie czai się dawne zło.
Niektóre budynki mają w sobie to nieokreślone coś, sprawiające, iż stają się domem. Zaniedbane domiszcze na uboczu miasta rzadko kiedy budziło zainteresowanie przyjezdnych, ale Naomi zauważyła w nim więcej niż inni. Miał być tylko jeszcze jednym obiektem uwiecznionym na jej zdjęciach, lecz stało się inaczej. W bardzo krótkim czasie z współczesnej nomadki zmieniła się w właścicielkę domu, nie podejrzewała siebie o takie pragnienia. To całkiem w nie jej stylu, podobnie jak przyjaźnie i posiadanie psa. Do tej pory unikała zobowiązań, dłuższych pobytów w tym samym miejscu i bliższych kontaktów z ludźmi, tak było lepiej i przede wszystkim bezpieczniej. Naomi Carson, fotografka, artystka, kobieta sukcesu robiąca karierę, czego mogłaby chcieć więcej? Może czegoś co straciła w pewną letnią noc? Dwanaście lat to nie jest wiek kiedy poznaje się okrutną prawdę o bliskiej osobie i wchodzi się w brutalną dorosłość. Upływ czasu wcale nie zagoił starach ran, ale pozwolił nauczyć się jak ukrywa się je przed obcymi i bliskimi. Jednak stary dom, pies i nowo poznane osoby okazały się lekiem na to co było. Czy naprawdę przeszłość nie liczy się? Czy da się odciąć od zbrodni ojca i po prostu być Naomi, sąsiadką, przyjaciółką, zwyczajną znajomą i człowiekiem, który jest kochany i kocha? Przecież każdy ma prawo na szczęście, nawet rodzina Thomasa Dawida Bowesa. Ale zło nie daje o sobie zapomnieć wtedy miało znajomą twarz, teraz też tak będzie? Cena zapłacona przez dwunastoletnią dziewczynkę była wysoka, co więcej ona wciąż ją płaci, kiedy w końcu ktoś powie stop? Stare zbrodnie i nowe mają punkt wspólny, co nim jest?
Zło wcale nie jest odległe, przeciwnie, niekiedy czai się tuż obok nas. Wystarczy chwila by pokazało swoje oblicze i tylko od nas zależy czy odwrócimy głowę, czy wprost przeciwnie stawimy mu czoło.
Wiele książek Nory Roberts mam na swoim czytelniczym koncie, pewnie jeszcze więcej przede mną, ostatnio zwróciła moją uwagę "Obsesja" i jak zwykle okazało się, że przepadłam z kretesem. Lekturę rozpoczęłam wieczorem i jakoś nie dało się jej przerwać do późnej nocy czyli gdy ostatnie zdanie zostało przeczytane. Jak przystało na autorkę bestsellerów i tym razem Nora Roberts nie zawiodła, połączenie motywu sensacyjnego z obyczajowym oraz humor są znakami rozpoznawczymi pisarki i w tej książce ich nie zabrakło. Początek "Obsesji" ma charakter rasowego thrillera, później ważniejszą rolę odgrywa strona psychologiczna, chociaż zło jest wciąż odczuwane, tkwi w całej historii i nie daje o sobie zapomnieć. Oczywiście elementy obyczajowe nie są drugoplanowe, narastają powoli, lecz niepokój mający swoje źródło na pierwszych stronach wcale nie maleje, raczej chowa się na trochę w cieniu by uderzyć w momencie gdy z jednej strony nie powinno się go spodziewać, a z drugiej każda inna chwila w fabule byłaby nieodpowiednia. Nora Roberts korzysta ze sprawdzonego przepisu na sukces i mogłoby się wydawać, iż da się przewidzieć rozwój akcji to po cóż to robić jeżeli ma się przed sobą dobrze napisaną opowieść. "Obsesja" intryguje, zaciekawia i pozwala na wejście świat w jakim zbrodnia ukryta jest w dobrze znanej codzienności, tuż pod nosem sąsiadów, w miejscu gdzie nie raz spaceruje się z rodziną. Co więcej ma znajomą twarz, głos, aż do momenty kiedy prawda wychodzi na jaw, wtedy rzeczywistość okazuje się całkiem inna niż myśleliśmy ...
Na pewno przeczytam. Uwielbiam książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńJa też, szukam kolejnej :)
UsuńBardzo lubię tą autorkę, więc będę miała lekturę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń