"Europa blues"
Arne Dahl
Moment zapomnienia, a może ucieczka od rzeczywistości albo nagroda - tylko za co? Nie natychmiast, ale po kilku chwilach nadchodzi odprężenie, a raczej odurzenie , ale samo oczekiwanie jest również przyjemne, szczególnie gdy towarzyszą mu wspomnienia ... Jednak to co dało satysfakcję w mgnieniu oka przeradza się w coś całkowicie odmiennego, groźnego, niebezpiecznego. Spokojny wieczór w cichej okolicy w ułamku sekundy staje się śmiertelnie niebezpiecznym, zagrożenie kryje się w każdym, nawet najcichszym odgłosie, a przed oczyma pojawiają się oblicza, którym daleko do łagodności ...
Drużyna A została powołana do rozwiązywania trudnych i skomplikowanych spraw kryminalnych, jednak od ostatniej spektakularnego zadania minęło już trochę czasu. Oczywiście każde przestępstwo traktowane jest poważnie, lecz nie wszystkie stanowią wyzwanie dla członków specjalnego oddziału Rikskrim. Jeżeli na horyzoncie pojawia się chociażby cień podejrzenia popełnienia zbrodni i to w dosyć nietypowy sposób nic dziwnego, że entuzjazm niektórych jest ogromny, chociaż dla kogoś z zewnątrz mógłby wydawać się nie na miejscu. Morderstwo czy nieszczęśliwy wypadek? Okazuje się, że niedaleko od miejsca znalezienia zwłok, ktoś strzelał - ofiara była przypadkowa? A jeżeli tak to kto miał być właściwym celem? W podmiejskiej kolejce dochodzi do bójki, w wyniku, której ginie jeden z uczestników, no i dochodzi do zaginięcia kilku imigrantek z ośrodka dla uchodźców. Wszystkie wydarzenia są raczej mniej lub bardziej normalne w pracy policjanta, więc łączenie ich wydaje się co najmniej krokiem na wyrost, lecz przeczucie podpowiada, że mogą mieć punkt wspólny ... Liczą się jednak fakty, a szukanie powiązań tam gdzie ich nie ma w nadziei na ciekawe śledztwo wydaje się tylko "pobożnym" życzeniem, jednak co szkodzi sprawdzić poszlaki, w końcu intuicja nieraz prowadziła we właściwym kierunku. Szczególnie, iż pewien napad zdaje się pasować do ostatnich przypadków. Na tym jeszcze nie koniec, wręcz przeciwnie dochodzenie dopiero się zaczyna, bo kolejne wątki powstają i mają mordercze źródła. Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż połączenie dotychczasowych znanych faktów by zbrodnicza układanka była kompletna, a przynajmniej pokazała kierunek dalszych działań. To co jednak na pierwszy rzut wydaje się łatwe i nieskomplikowane w rzeczywistości jest o wiele bardziej złożone.
Oglądając telewizyjne relacje ze śledztw widzi się jedynie wynik końcowy, czasem w czasie jego prowadzenia jakieś krótkie notki pojawiają się z informacją o postępach lub ich braku. Suche fakty lub przypuszczenia - tylko tyle lub aż tyle, inne zadanie stoi sprzed twórcami filmów dokumentalnych i fabularnych, jednak chyba najpełniejszy obraz przedstawiają powieści kryminalne. To właśnie w książkach odbiorca dostaje panoramę, odzwierciedlającą nie tylko istotę pracy policji czy też detektywów, lecz również wgląd w życie bohaterów, które stanowi ważny element każdej historii. To co skłania kogoś do popełnienia zbrodni nie zawsze ma proste przyczyny i jest przeważnie splotem okoliczności, a czasem odległej przeszłości. "Europa blues" nie jest jedynie fabularnym sprawozdaniem kryminalnym, a życiowe elementy nie są jedynie dodatkiem uzupełniającym, raczej stanowią jego pełnoprawne ogniwo. Czasem można odnieść wrażenie, że właśnie te detale wysuwają się na plan pierwszy, obecne są zawsze i stanowią tło całej opowieści. Motyw sensacyjny jest ich efektem, jakby jednym z ostatnich akordów całej historii, w której początkiem oraz końcem jest człowiek i jego postępowanie. Gdy wydaje się, że rozwiązanie już jest na wyciągnięcie ręki następuje zwrot. Najpierw gdzieś pomiędzy słowami wkrada się cień podejrzeń, który z każdy zdaniem przybiera wyraźniejszy kształt. W końcu można w nim rozpoznać konkretnych ludzi, to oni stoją w centrum i za wszystkimi wydarzeniami, jednocześnie będąc ofiarami, sędziami, katami i świadkami ...
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Powieści kryminalne zawsze dają pełniejszy obraz śledztwa. Chyba się skuszę..:)
OdpowiedzUsuńWarto skusić się :)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie się podobało, ale muszę przyznać, że nazywanie Dahla wybitnym [jak to na okładce książki] jest trochę na wyrost :P
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej na razie :)
Może dla kogoś już autor jest wybitnym autorem ;)
UsuńKsiążką interesuję się już od jakiegoś czasu, ale jeszcze nie trafiłam na nią w bibliotece :/
OdpowiedzUsuń