piątek, 24 września 2010
Niezmiennie zmienny świat
Jedni mówią, że nic się nie zmienia. Inni, wprost przeciwnie, zauważają nowości wokół nich. Jedni i drudzy żyją obok siebie, ale ich pogląd na to co sieje jest całkowicie różny. Jeżeli sami dążymy do zmian to najczęściej jesteśmy pozytywnie do nich nastawieni, ale gdy ktoś nam je narzuca - chociażby i w dobrej wierze - budzi się w nas jakiś opór. Dlaczego? Może dlatego, iż czujemy w takich chwilach brak kontroli nad swoim życiem? Albo to co mamy jest dla nas na tyle dobre, że nie czujemy potrzeby rozpoczynania nowego etapu. Co jest lepsze: to co znamy czy to co możemy poznać? A może coś pomiędzy, cieszenie się tym co jest, ale też nie tracenie z oczu tego co się dzieje wokół nas. Zamykanie się w tym świecie, który znamy czasem daje tylko złudne bezpieczeństwo, a ciągła gonitwa za czymś nowym niedosyt, że to jeszcze nie to. Równowaga zawsze jest najtrudniejsza do osiągnięcia, bo wymaga patrzenia na to co tu i teraz, lecz też na to bycie otwartym na to co może się pojawić. Najczęściej raz skupiamy się raz na jednym, raz na drugim, czasem dając przewagę jednej ze stron. Jednak taki jest właśnie ten nasz niezmiennie zmienny świat - ciągle gdzieś gna, a jednocześnie wydaje się nam, że ciągle jest w miejscu. Czasem tylko zauważamy jego stałość lub zmiany, które zaszły. Zawsze jesteśmy uczestnikiem życia, tylko raz jako jego aktywna strona, raz jako bierna. Nie zawsze zależy to od nas, a czasem wprost przeciwnie ... niezmienna zmienność ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz