piątek, 28 kwietnia 2023

Obca

Nowość:

„Na obcej ziemi. Nowe Życie”

Joanna Jax

 

Rozpocząć wszystko od nowa. Czasem po prostu trzeba uwierzyć, że to możliwe i  ruszyć w drogę do miejsca, które ma być wprost stworzone by spróbować zapomnieć o tym, co było. Jednak czy to możliwe jeśli przeszłość okazuje się jeszcze nie zamkniętym rozdziałem? Rany nie miały czasu zabliźnić się, wciąż przypominają dlaczego powstały, nie wszyscy potrafią lub chcą zamknąć drzwi do tego, co było i otworzyć kolejne, do przyszłości. Niepewne dzisiaj, nieznane jutro, niekiedy pomaga wiara w drugiego człowieka i w to, iż kiedyś będzie lepiej.

 

Propaganda zawsze koloryzuje rzeczywistość jeśli tylko jej to na rękę i nie zająknie się ani półsłówkiem gdy chodzi o jakiekolwiek wady. Kiedy jesteś zmuszony opuścić swój dom i osiedlenie się w miejscu miodem i mlekiem płynącym zdaje się być urzeczywistnieniem marzeń, o jakich ktokolwiek bał się pomyśleć. Jednak realia zbyt często są dalekie od obiecanego raju. Andrzej Lemański dal się uwieść mitowi Ziem Odzyskanych, chociaż lepiej oddaje to, co zastali w Wrocławiu raczej nazwanie tego miasta ziemią wyzyskaną. Narzekanie z pewnością nie pomoże mu, razem z rodziną i przyjaciółmi musi stawić czoła powojennym czasom, dalekim od tych, jakie miały nastać. Zresztą chyba już nic nie jest takie było, ani on, ani jego bliscy nie mają do czego wracać, pozostało już im jedynie zadomowić się  i jakoś pogodzić z tym, co ich otacza. Ideały, jakimi żyli są zmuszeni schować głęboko w sercach i umysłach, nadszedł moment by na nowo żyć, nie wszystkim przychodzi to łatwo. Niektórzy nie umieją, bądź nie chcą pogodzić się z odmiennymi okolicznościami. Nadia dla przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko, pokazała to już niejednokrotnie, ostatnia ofiara była naprawdę ogromna, czy i ona zazna ona w końcu prawdziwego szczęścia? Tak wiele bólu już doznali, jeszcze więcej utracili, w ojczyźnie, lecz na obcej ziemi …

 

Historia wyryta jest w budynkach, miejscach i ludziach, kiedy jest z dużej litery zapisuje się w pamięci setek tysięcy, a nawet milionów, ale jest także zwykłą, zapamiętaną przez jednostki, utrwaloną w wspomnieniach i niewyraźnych zdjęciach w czarno-białych odcieniach. Joanna Jax po mistrzowsku łączy jedną i drugą część dziejowej zawieruchy, gdzie ta pierwsza jest tłem dla tej drugiej, kameralnej, z rzadka dochodzącej do głosu, lecz równie ciekawej i przede wszystkim, będącej fundamentem dla swej wielkiej współimienniczki. „Na obcej ziemi. Nowe Życie” jest kameralnym zapisem losów osób, w których odzwierciedlają się burzliwe lata Drugiej Wojny Światowej oraz wcale nie spokojniejsze lata po jej zakończeniu. Wielkie nadzieje i wcale nie małe rozczarowania, skomplikowane emocje oraz przeszłość, wciąż przypominająca o sobie i najgorszych chwilach, tego doświadczają bohaterowie nieustannie. Pragną rozpocząć od nowa swoje życie, lecz nie jest to proste, zbyt wiele wydarzyło się by móc zamknąć za sobą drzwi, zwłaszcza, że wiąże się to niekiedy z przyjęciem nowych wartości i przyznaniu się do ogromnej porażki. Jeśli jeszcze wchodzi do tego emocjonalnego labiryntu miłość, skomplikowana, zaborcza, utracona i odnaleziona otrzymamy opowieść, którą czytamy tak jakbyśmy byli jej naocznymi świadkami, a postacie nie są jedynie na papierze, lecz żywymi ludźmi. Pisarka doskonale wie jak połączyć historyczne fakty oraz ludzkie losy w prawdziwie epicką sagą, jednocześnie zachowując intymność uczuć oraz ich wielowymiarowość. Na tle wielkich wydarzeń nie dostrzegamy jednostki, dopóki nie zagłębimy się w książki Joanny Jax, wówczas zauważamy jak ważną rolę odgrywają ci, których uważamy za tłum, lecz tak naprawdę są niejednorodnym zbiorem ludzkich historii.

 

 

Za możliwość przeczytania 
książki 
dziękuję


środa, 26 kwietnia 2023

Drażliwe i co dalej

Nowość:

„Odzyskaj kontrolę 

nad jelitami”

Dr. n. med. Karolina Radwan

 

Dbanie o zdrowie nie jest już synonimem tylko i wyłącznie odpowiedniego trybu życia oraz rozwiązywaniem problemów pojawiających się z wiekiem. Tak jak już oczywistym jest dla większości, że o umysł należy zadbać, tak z jelitami czyli naszym drugim mózgiem sprawa już nie jest wcale oczywista. Kojarzą się nam jako organ znajdujący się na samym końcu listy i raczej przypominamy sobie kiedy mamy z nimi problem, a na co dzień rzadko poświęcamy im uwagę. Jednak dla kilkunastu procent naszej populacji są problemem codzienności. Zespół jelita drażliwego dla wielu nie jest nieznanym pojęciem, niestety kolejne osoby szybciej niż mogłyby się spodziewać mogą zostać zmuszone  przez własny organizm by poznać kulisy tego schorzenia.

 

Przewlekła, nieuleczalna, dająca się we znaki, zbyt często ograniczająca, na dodatek zbyt często lekceważona i niestety nierozpoznawana. Jak więc funkcjonować z takimi dolegliwościami? Najlepiej gdyby diagnoza pojawiał się jak najszybciej, nie własna, lecz lekarska. To ona jest kluczem, podejrzenia nie zastąpią pewności. Doktor Karolina Radwan swoją książka daje możliwość zapoznania się z tematyką, udziela w niej również przydatnych wskazówek, przypomina również, że wciąż pojawiają się nowe informacje i wyniki badań, dzięki którym zespół jelita drażliwego staje się coraz bardziej znany. Jednak pozostaje jeszcze dużo do wyjaśnienia, zwłaszcza, że diagnostyka wcale nie jest tak prosta. Nie wszystkie objawy związane są z tą jednostką chorobową, tak samo jak i chorzy mogą mieć różne od typowych objawy. „Odzyskaj kontrolę nad jelitami” szeroko omawia zagadnienia z jakimi spotykają się chorzy, kolejne rozdziały umożliwiają zapoznanie się od przyczyn, ale także dostajemy wiedzę co jest prawidłowe, a co nie w funkcjonowaniu tego organu. Autorka również przekazuje metody leczenia, te farmakologiczne oraz związane z innymi terapiami.

 

Każda choroba jest inna, każdy chory może odczuwać jej choroby inaczej, tak samo jest i w przypadku tej. Wiele nieprawdziwych wiadomości krąży, rzetelna wiedza jak zawsze wydaje się na wyciągnięcie ręki, lecz jeśli chcemy mieć pewność to powinniśmy korzystać z źródeł fachowych. To ostatnie czasem jest dla laików mało zrozumiałe, doktor Karolina Radwan postarała się przybliżyć tematykę jak najbardziej przystępnie, skupiając się na najważniejszych zagadnieniach. Jednocześnie odpowiada na często pojawiające się pytania oraz te z kontaktów z pacjentami. „Odzyskaj kontrolę nad jelitami” jest dobrym kompendium wiedzy, pozwalającym na poznanie choroby, tego, co z sobą niesie, lecz też jak jej zapobiegać. Nie lekceważone są obawy osób, doświadczających skutków schorzenia, omówienie tego, co jest podstawą do udzielenia konstruktywnych rad. Autorka zwraca uwagę na główne kwestie, jakie nie zawsze traktujemy całościowo, chociaż są one połączone łańcuchem przyczynowo-skutkowym.

 

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

niedziela, 23 kwietnia 2023

No risk, no fun

Przedpremierowo:

„Fu#k Up”

Paulina Świst

 

Jedynie spokój nas uratuje i pokorne przyznanie się do błędów? No cóż w tym temacie niektórzy mają odmienne zdanie. Spokój i pokora są przereklamowane, zwłaszcza jeśli do stracenia się praktycznie wszystko, a pomocy raczej nie można oczekiwać od nikogo. Co więc pozostaje? Granie zgodnie z zasadami, pytanie tylko czyimi? Swoimi czy obcymi?

 

Ten kto powiedział, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki pewnie wiedział o czym mówił. Jednak Oliwii to nie przekonało, taki już ma charakter i doskonale wie o tym. Tym razem nie „coś” poszło nie tak, ale dużo więcej potoczyło się w złym kierunku dla niej. Jakby tego było pojawia się i Przemek, któremu daleko do rycerza na białym koniu, zresztą takiego kobieta prędzej by wyśmiała. W jej świecie trzeba radzić sobie jak się da, nie zapominając, że zaufanie bywa naprawdę zdradliwe. Nie każdy ma zasady, Oliwia oczywiście jako prawnik stosuje je … po swojemu i to wcale nie jest przenośnia. Tym razem doprowadziły ją do punktu, z jakiego nie widzi wyjścia. Jaką rolę odegra w tej sytuacji, zdającej się ślepą uliczką, Przemek? Czy raczej należałoby zapytać o pewną firmę, na nazwę jakiej nerwowo reaguje zbyt wiele osób z jej otoczenia? Gra toczy się już od jakiegoś czasu, w końcu nadszedł czas na finał, a jak wiadomo zwycięzca jest jeden i to on pisze historię. Chyba, że … ktoś zagra vabank!

 

Podobno najlepiej uczyć się na błędach, oczywiście cudzych nie własnych. Jednak ta opcja najczęściej jest nudna, nie dostarcza adrenaliny i jakoś nagminnie jest zapominana. Co więc stanie się gdy wszystkie zdroworozsądkowe przyrzeczenia dane sobie zostaną złamane? Na to pytanie doskonałą odpowiedź, daleką od jakichkolwiek sztampy, udzielą bohaterowie najnowszej książki Pauliny Świst. Rozsądek w ich przypadku kroczy dosyć krętymi ścieżkami, a logika bywa co najmniej zagmatwana, lecz dzięki temu czytelnicy mają zagwarantowaną świetną zabawę podczas lektury. Jej tempo rzadko kiedy zwalnia, jeśli już to z pewnością wzrośnie temperatura, chociaż zazwyczaj jedno i drugie nie ustępuje sobie. „Fu#k Up” równocześnie wprowadza nowe postacie i przypomina już te doskonale znane, taki mix zapowiada, że będzie się działo i oczywiście tak jest. Granice są dla innych, z pewnością nie dla tych, którzy jazdę bez trzymanki właśnie doskonalą, a granice już dawno przekroczyli i z rzadka tego żałują. Jak przystało na finalna część ma w sobie wszystko to, co  w poprzednich częściach zyskało sobie rzeszę fanów i wcale na tym nie koniec. Autorka nie spoczywa na laurach, wprost przeciwnie jeszcze bardziej podkręca atmosferę oraz emocje. Cięte dialogi, humor i chemia pomiędzy bohaterami, tworzą fabułę, którą po prostu pochłania się.

 

Premiera:

26 kwietnia 2023 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

sobota, 22 kwietnia 2023

Cień podejrzeń

Nowość:

„Cień”

Marek Stelar

 

Niewinność rzadko kiedy jest oczywista, zwłaszcza jeśli chodzi o zabójstwo. Udowodnienie jej wcale nie bywa formalnością, a często żmudną pracą, w której trzeba oczyścić kogoś z podejrzeń, czasem wbrew jego woli. Przy okazji można odkryć o wiele więcej niż ktokolwiek spodziewał się.

Cień podejrzeń, duża dawka niepewności oraz przypadek czyli śledztwo prowadzone dwoma torami – oficjalnym i prywatnym. Prokurator Michalczyk oraz detektyw Krugły niejedno morderstwo mają za sobą, ujęcie zabójcy także nie jest im obce. Co więcej wcale nie liczą w jednostkowo zakończonych sukcesem wspólnych spraw. Jak będzie tym razem? Oczywistość wcale nie oznacza, że prawda zwycięży, zwłaszcza jeśli jest mocno zagmatwana i wciąż skrywa się za mgłą przypuszczeń oraz kłamstw, skutecznie ją jeszcze zagęszczających. Na ile można ufać odkrytym tropom? Jak na razie wskazują one, że ktoś ma na koncie więcej niż jedno zabójstwo, a to oznacza kolejny ostry wiraż, po którym nie wiadomo co ujrzy Michalczyk i Krugły. Jak na razie pojawiło się kilka hipotez, każda ma niejasne motywy i dużo znaków zapytania i jeszcze więcej białych plam. Jednak łącząc kolejne fakty jedna z teorii wysuwa się na czoło, chociaż zdaje się być mało prawdopodobna, lecz dobry śledczy przyjrzałby się jej bliżej. W kręgu coraz większego zainteresowania znajduje się miejscowy ksiądz, sieć powiązań zdaje się coraz bardziej wokół niego zagęszczać, a kolejne informacje wcale nie wyjaśniają roli, jaką mógł odegrać. Jedno jest pewne liczba ofiar zwiększa się, co wcale nie przechodzi bez echa. Pozostaje Michalczykowi i Krugłemu sprawdzić nawet najbardziej nieprawdopodobne hipotezy oraz przeszłości, jedno z drugim wbrew pozorom ma wiele wspólnego!

Kto zabił i dlaczego? Dwa pytania w jednym, na które odpowiada Marek Stelar w „Cieniu”, bawiąc się z czytelnikiem na ponad czterystu stronach. Za każdym razem kiedy wydaje się, że odpowiedź już znamy okazuje się, iż do niej jeszcze daleko i z pewnością nie w tym kierunku. Duet detektywistyczno – prokuratorski wie jak wykorzystać doświadczenie zawodowe oraz dochodzeniową intuicję, co przekłada się na intrygującą historię, w jakiej hasło zagadka kryminalna” okazuje się liczbą mnogą. Autor doskonale wybrał punkty gdzie następują zwroty akcji, pojawiają się oczywiście w najmniej spodziewanym punkcie i stawiają pod znakiem zapytania to, co już zdążyliśmy uznać za pewnik. Gdzieś pomiędzy tym, co czytający zdążyli się dowiedzieć i czego jeszcze nie są świadomi toczy się intrygująca rozgrywka bohaterów o poznanie prawdy. Nie jest ona prosta, składa się na nią wiele elementów, niekiedy wprost prawie niezauważalnych detali, lecz kiedy zaczyna się je zauważać zbrodnicza układanka daje coraz bardziej widoczny obraz, ale czy rzeczywisty? Marek Stelar nie odpuszcza czytelnikowi do samego końca, pokazując kto jest prawdziwym mistrzem kryminalnego suspensu.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję: