„Znajdź mnie”
Anne Frasier
Jesteśmy więcej niż pewni, że to, co pamiętamy jest prawdziwe, czasem utkwiły nam w głowie najdrobniejsze detale. Nawet po latach niektóre wydarzenia wydają się tak świeże jakby wydarzy się niedawno. Ale czy faktycznie jesteśmy nieomylni w swoich reminiscencjach? Co jest prawdą, a co zostało zapomniane i wypaczyło tym samym nasze wspomnienia?
Nie każdy potrafi lub chce wyjść z cienia znanego rodzica, żyć na własny rachunek, na swoich zasadach. Niekiedy wymaga to więcej siły niż zazwyczaj w takich sytuacjach. Reni Fisher musiała już jako dziecko zmierzyć się z okrutną prawdą – ojciec był seryjnym mordercą i ją też wykorzystał w swoich zbrodniczym maratonie śmierci. Ma za sobą pełną sukcesów pracę jako profilerka w FBI, ale echa mrocznej przeszłości wciąż odbijają się falami w jej życiu. Teraz ma się z nim spotkać, czy to kolejna zagrywka z jego strony? Tego nie wie nikt, ale stawką jest poznanie miejsc pochówku nieodnalezionych ofiar. Kobieta wciąż czuje wyrzuty sumienia za to, co zrobił ojciec i zdaje sobie sprawę jakie to ważne dla rodzin. Podejmuje wyzwanie, lecz przebieg wydarzeń zaskakuje ją, tak samo jak i agenta Daniela Elisa, prowadzącego dochodzenie. To jeszcze nie koniec, wprost przeciwnie, para śledczych musi stawić czoła nie tylko temu co przed nimi, ale także osobistym odczuciom, oboje są mocno związani z morderstwami z Inland Empire. Żadne z nich nie było świadome z czym przyjdzie im się zmierzyć i ile tajemnic kryje pustynny krajobraz. Czy odkryją wszystkie sekrety, oplatające ich oraz bliskich krwawymi więzami? Pamięć ludzka bywa zawodna, tak naprawdę do końca nie wiemy co się w niej skrywa aż do momentu gdy pojawia się wpierw jedna myśl, potem druga i zdajemy sobie sprawę co faktycznie kiedyś wydarzyło się! Jak poradzić sobie z tą wiedzą, przerażającą, bolesną?
„Znajdź mnie” to pierwsza książka autorstwa Anne Frasier jaką przeczytałam i od razu po zakończeniu mam ogromną ochotę na kolejną, a potem pewnie na następne. W tym tytule jest wszystko to, czego oczekujemy od thrillera, nie jednego z wielu, przy jakim zabijamy trochę czasu, oderwiemy się na trochę, przerwiemy i wrócimy albo nie, bo wielkiej szkody nie będzie. Nic z tych rzeczy, tę historię czyta się na przysłowiowym jednym „posiedzeniu”. Dlaczego? Autorka nie serwuje jednego czy dwóch zwrotów akcji, zresztą jak wiadomo nie liczy się ilość, lecz jakość, jednak w tym przypadku jedno i drugie występuje jednocześnie i w najmniej spodziewanym punkcie lektury. Od samego początku przypuszczamy co może się wydarzyć, ale kolejne rozdziały pokazują, że nie tyle zrobiliśmy złe założenia co nie doceniliśmy w ogóle inwencji Anne Frasier. Ta okazuje się zaskakujące, intrygująca i stawiająca na zwroty akcji, oczywiście w najmniej spodziewanych i z wynikiem co najmniej równie nieprzewidzianym. W tym, co wydaje się dane na tacy skrywa się niejeden sekret, dodatkowo wzmacniany tym, iż bohaterowie nie są jedynie śledczymi, ale jak najbardziej uwikłani są bardzo osobiście w to, co ma miejsce. W „Znajdź mnie” pod lupę jest wzięta rodzina, wpływ jaki wywiera na swoich członków oraz dziedzictwo, które z sobą niesie. Na pewne aspekty nikt nie ma wpływu, ale co do innych wybór ma każdy, lecz wielu decyduje się pójść ciemną stroną życia.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Skoro to taki dobry thriller to jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i z ciekawością ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o tej książce, być może - jeśli pojawi się w nowościach bibliotecznych - to sięgnę. Ale ostatnimi czasy thrillery omijam :) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńNiesamowita! Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęca. :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Anne Frasier, ale postaram się mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuń