„Świąteczna
gorączka”
Maja
Damięcka
Świąteczny
czas bywa niekiedy daleki od radosnego oczekiwania albo nawet nerwowego
maratonu sprzątania, kupowania i gotowania. Niektórzy po prostu nie lubią tego
momentu w roku i robią wszystko by zapomnieć o nadchodzących Świętach. W tym
roku mają plany są podobne do tych z wcześniejszych lat, ale czy faktycznie tak
będzie?
Jak
do tej pory Mikołaj Dębski nie zamierza niczego zmieniać w swoim
egzystencjonalnym grafiku, a Sara jest jedynie lekiem, podobnym do innych
dziewczyn, na grudniową gorączkę. Może trochę bardziej trudniejszą zawodniczką
niż inne uczestniczki, biorące udział w jego gierkach, ale od czego urok
osobisty oraz on sam, doskonale wiedzący jakie robi wrażenie na płci przeciwnej?
Nigdy żadna nie odmówiła, więc i teraz zwycięstwo jest pewne. Problem tylko w
tym, że pani doktor nie do końca ulega czarowi przystojnego wielbiciela, no i stawia
niewygodne pytania. Nie ona jedna jest w końcu, inne sprawiają mniej kłopotów,
lecz to właśnie ją ma na oku Mikołaj i jakoś trudno mu także wyrzucić Sarę z
głowy. Dotychczasowe metody nie do końca działają, ich efekt nie zadawala go,
lecz przecież nie byłby sobą gdyby nie dopiął swego, chociaż i to nie daje
pełni zadowolenia. Tym razem świąteczna gorączka nie mija tak jak w
przeszłości, a to, co miało być tylko i wyłącznie zabawą na krótki czas wymyka
się spod kontroli …
Świąteczne
książki mają wiele scenariuszy, jeden element zawsze jest w nich osią czyli
Święta. Ich tematyka bywa różna, czasem poważna, a czasem wprost przeciwnie. „Świąteczna
gorączka” jest raczej z tych lżejszych gatunkowo z gorętszymi nutami, ale ma w
sobie także poważniejsze detale. Maja Damięcka zręcznie połączyła grudniowy
motyw z częścią obyczajową oraz wplotła pikane sceny, tak, by tworzyły spójną
całość, interesującą dla czytelnika i sprawiającą, że lektura jest wciągająca. Humor
oraz emocje są podstawą historii, rozgrywającej się w dość szybkim tempie i ze
zwrotami akcji, a główni bohaterowie nieraz sprawiają, że czytelnicy mogą się
uśmiechnąć. Jednak nie tylko lekkie wątki znalazły się w tej opowieści, jest także
miejsce na te poważniejsze, chociaż nie są one pierwszoplanowymi, nie pozostają
nie zauważone, a ich szczegóły stają się punktami zwrotnymi. Przy lekturze „Świątecznej gorączki” czas biegnie szybko, a dla tych którzy chcą
się oderwać od codzienności, i nie tylko, będą to chwile z dobrą rozrywką.
Zapisuję tytuł !
OdpowiedzUsuńJa nie planuję czytać tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńTa książka ma mega rozpalającą okładkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i dobrze ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie planuje jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Chyba jedyna okładka z gola klata l, ktora mnie rozbawila
OdpowiedzUsuń