„Save
you”
Mona
Kasten
Miłość
rzadko kiedy jest prostą drogą, chociaż początkowo może taką się wydawać.
Czasem ma więcej zakrętów niż ktokolwiek się spodziewał lub za nimi kryje się rozczarowanie i ból. Jednak to również
cudowne chwile, które pozwalają przetrwać najgorsze minuty, godziny, dni, kiedy
świat rozpada się na kawałki i jakiekolwiek słowa pocieszenia nie mogą się
przebić przez mur bólu i doznanej straty …
Nie
tak miało być. Szczęście, radość i wspólne chwile stały się niespodziewaną
rzeczywistością. Dlaczego James zawiódł Ruby? Jeszcze nie tak dawno dziewczynie
wydawało się, że wszystkie jej marzenia spełniają się. Oxford jest na wyciągnięcie
ręki, u swego boku ma kogoś komu oddała swoje serce, ale czy to była jedynie
iluzja? Nie, ponieważ serce zostało złamane, a po zaufaniu nie pozostało nic.
Ostatnie dni przyniosły obojgu wiele bólu, tak, jemu również, chociaż przecież
to ona jest ofiarą. James zawrócił z nowej ścieżki i znowu jest tym samym
Beaufortem co kiedyś, ale czy na pewno tak jest? Może nie wszystko jeszcze
stracone, ale czy jest jakakolwiek szansa by powrócić do tego, co było? Ruby ma
określony cel w życiu i jest tak blisko jego urzeczywistnienia, lecz inna
sprawa zaprząta jej uwagę. Zadane rany nie goją się szybko, ale niekiedy pozostające
po nich blizny są dowodem, że słusznie podjęto walkę, chociaż nie było się
pewnym co do wyniku. Czy różnice pomiędzy nimi po raz kolejny nie zagrożą temu
co ich łączy? Pewne tajemnice również zapowiadają kłopoty, ale oboje wiedzą, że
mogą na siebie liczyć, chociaż czy tak jest na pewno?
Pierwsza
miłość, złamane serca oraz wejście na dorosłą ścieżkę i walka o to by marzenia,
w końcu stały się rzeczywistością, a spajają to emocje, gwałtowne i z siłą
tornada porywające bohaterów. Druga część trylogii Mony Kasten nie tylko dorównuje
pierwszej, lecz nawet więcej podwyższa poprzeczkę ostatniemu tomowi. „Save you”
jest kontynuacją historii o uczuciach, dojrzewaniu oraz więzach rodzinnych i
sile przyjaźni. Pisarka ma już doświadczeniu w tym gatunku, lecz nie kalkuje
swoich pomysłów, za każdym razem na nowo tworzy postacie i nie inaczej jest w
tym przypadku. Młodzi ludzie stojący u progu dojrzałości, widzący świat w
czarno-białych barwach zaczynają dostrzegać inne kolory oraz przede wszystkim
muszą zmierzyć się z emocjonalną burzą od jej najjaśniejszych odcieni po te
najbardziej ciemne. Nie ma w „Save you” przerysowania, sztuczności czy też
nadmiernej ckliwości, czytelnicy otrzymują opowieść rzeczywistą, w której
dramat płynnie łączy się z walką o marzenia oraz drugiego człowieka, czasem
jest to podszyte bólem, a niekiedy
wiarą, że jeszcze jest nie wszystko stracone. Młodzieńczy zapał, głód miłości,
ale i już doświadczenia, które zdążyły dotkliwie zranić tworzą kulisy dla
związku, wydającego się początkowo mrzonką. Jednak niespodziewanie rodzi się
coś głębszego, co nie jest jedynie chwilowym zauroczeniem, lecz dojrzałym
uczuciem, chociaż bardzo podatnym na ciosy, podobnie jak i osoby, których
dotyczą. Mona Kasten dała czytelnikom powieść, która łamie serca, wwierca się w
nie i pokazuje czym jest miłość, ta prawdziwa, pozostająca w człowieka już na
zawsze.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu:
Jeszcze nie czytałam pierwszego tomu, ale na pewno nadrobię. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawie napisałaś o tej książce :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że druga część jest jeszcze lepsza od pierwszej.
OdpowiedzUsuńOkładka zalała Instagrama. Dzięki za porządna recenzje.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mam ochotę to zmienić.
OdpowiedzUsuńMam do nadrobienia pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuń