„Jak
wyjść
z dołka emocjonalnego”
Andrzej
Bubrowiecki
Poradniki
mają swoich zwolenników i przeciwników. Czasem wydają się bazować na
ogólnikowych stwierdzeniach lub nie zgadzamy się z radami, uważając je na
przykład za nieadekwatne do sytuacji. Jednak są i takie, które przybliżają
istotę problemu, starają się go wyjaśnić, a dopiero po takim wstępie przedstawiają
możliwe rozwiązania.
Obniżenie
nastroju, stres, negatywne emocje, to wszystko oraz wiele innych odczuć, sprawia,
że nie trudno dostrzec niekiedy jakieś pozytywy w codzienności w jakiej funkcjonujemy.
Kiedy znajdujemy się w dołku lub do niego zmierzamy, zbyt często czujemy
osamotnienie, a wyjście wydaje się nam dobrze zamkniętymi drzwiami, do których
klucza nie mamy i nic nie zapowiada byśmy mieli go znaleźć. W takiej sytuacji
dobre rady mogą odnosić odwrotny skutek, gdyż nie wszyscy dostrzegą ich
potencjał jeśli świat wokoło nas zaczyna przypominać czarna dziurę. Jedni
wypracowali własne metody walki z emocjonalnym niżem, inni zmagają się z nim i
nie wiedzą jak wyjść z zaklętego koła stresu i bolesnych doświadczeń. Czy
istnieje jeden uniwersalny sposób lub chociaż dwa, trzy, na to by przezwyciężyć
kryzys albo nie dać się wypaleniu? W idealnym świecie na pewno by się szybko pojawiły,
jednak w realnym ważny jest osobisty wkład oraz obserwacja siebie samego i
bliskich.
Poradniki
cieszą się niesłabnącą popularnością, chociaż nie wszyscy czują się
usatysfakcjonowani lekturą. Po przeczytaniu „Jak wyjść z dołka emocjonalnego” wiem,
że wrócę do tego tytułu, ponieważ nie jest to pozycja jednorazowa. Każdy rozdział
w swej początkowej części zawiera informacje o wynikach badań naukowych związanych
z danym zagadnieniem, następnie autor definiuje problem i przedstawia jego
istotę oraz jak objawia się. Takie wprowadzenie dla czytelnika – laika pozwala
na zaznajomienie się z kwestiami, które jedynie sprawiają wrażenie znanych.
Podczas czytania nie ma się wrażenia, iż jest się zasypywanym deszcze cudownych
rad, nim docieramy do wskazówek mamy wiadomości jakie pozwalają spojrzeć na
konkretną sprawę z konkretniejszej perspektywy. Zresztą zalecenia przybierają
formę ćwiczeń, składających się z etapów, dzięki czemu od razu poprzeczka nie
jest postawiona za wysoko i co zachęca do prób. Andrzej Bubrowiecki nie daje
kategorycznych zaleceń, zamiast tego są zadania, mogące pomóc w konstruktywnym rozwiązywaniu
problemów. Co ważne - podane jest jak korzystać z poradnika i jasno powiedziane,
że nie zastępuje on terapii jeśli jest ona potrzebna. „Jak wyjść z dołka
emocjonalnego” to nie spis cudownych leków na depresję, lęki, złe bądź
nieprawidłowe emocje, zamiast tego czytający mogą poznać lub poszerzyć swoją
wiedzę na tematy zbyt często ignorowane lub niewłaściwie postrzegane.
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA
Wydawnictwu MUZA
Od czasu do czasu zaglądam do tego typu poradników.
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że takie poradniki są potrzebne, zwłaszcza, jeśli nie mamy pieniędzy na psychoterapię :)
OdpowiedzUsuńZ racji zawodu, chętnie przyjrzę się bliżej temu poradników. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie do końca jestem przekonania do poradników, które mają pomóc wyjść z depresji lub stanów obniżonego nastroju. Z reguły takie stany mają one głębsze podłoże. Tym razem chyba nie dla mnie. Przemyślę. Może jako źródło poszerzenia wiedzy.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to lektura dla mnie, ale ostatecznie nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń