sobota, 15 grudnia 2018

Emocje


„Jak wyjść 
z dołka emocjonalnego”
Andrzej Bubrowiecki

Poradniki mają swoich zwolenników i przeciwników. Czasem wydają się bazować na ogólnikowych stwierdzeniach lub nie zgadzamy się z radami, uważając je na przykład za nieadekwatne do sytuacji. Jednak są i takie, które przybliżają istotę problemu, starają się go wyjaśnić, a dopiero po takim wstępie przedstawiają możliwe rozwiązania.

Obniżenie nastroju, stres, negatywne emocje, to wszystko oraz wiele innych odczuć, sprawia, że nie trudno dostrzec niekiedy jakieś pozytywy w codzienności w jakiej funkcjonujemy. Kiedy znajdujemy się w dołku lub do niego zmierzamy, zbyt często czujemy osamotnienie, a wyjście wydaje się nam dobrze zamkniętymi drzwiami, do których klucza nie mamy i nic nie zapowiada byśmy mieli go znaleźć. W takiej sytuacji dobre rady mogą odnosić odwrotny skutek, gdyż nie wszyscy dostrzegą ich potencjał jeśli świat wokoło nas zaczyna przypominać czarna dziurę. Jedni wypracowali własne metody walki z emocjonalnym niżem, inni zmagają się z nim i nie wiedzą jak wyjść z zaklętego koła stresu i bolesnych doświadczeń. Czy istnieje jeden uniwersalny sposób lub chociaż dwa, trzy, na to by przezwyciężyć kryzys albo nie dać się wypaleniu? W idealnym świecie na pewno by się szybko pojawiły, jednak w realnym ważny jest osobisty wkład oraz obserwacja siebie samego i bliskich.

Poradniki cieszą się niesłabnącą popularnością, chociaż nie wszyscy czują się usatysfakcjonowani lekturą. Po przeczytaniu „Jak wyjść z dołka emocjonalnego” wiem, że wrócę do tego tytułu, ponieważ nie jest to pozycja jednorazowa. Każdy rozdział w swej początkowej części zawiera informacje o wynikach badań naukowych związanych z danym zagadnieniem, następnie autor definiuje problem i przedstawia jego istotę oraz jak objawia się. Takie wprowadzenie dla czytelnika – laika pozwala na zaznajomienie się z kwestiami, które jedynie sprawiają wrażenie znanych. Podczas czytania nie ma się wrażenia, iż jest się zasypywanym deszcze cudownych rad, nim docieramy do wskazówek mamy wiadomości jakie pozwalają spojrzeć na konkretną sprawę z konkretniejszej perspektywy. Zresztą zalecenia przybierają formę ćwiczeń, składających się z etapów, dzięki czemu od razu poprzeczka nie jest postawiona za wysoko i co zachęca do prób. Andrzej Bubrowiecki nie daje kategorycznych zaleceń, zamiast tego są zadania, mogące pomóc w konstruktywnym rozwiązywaniu problemów. Co ważne - podane jest jak korzystać z poradnika i jasno powiedziane, że nie zastępuje on terapii jeśli jest ona potrzebna. „Jak wyjść z dołka emocjonalnego” to nie spis cudownych leków na depresję, lęki, złe bądź nieprawidłowe emocje, zamiast tego czytający mogą poznać lub poszerzyć swoją wiedzę na tematy zbyt często ignorowane lub niewłaściwie postrzegane.






Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA



6 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu zaglądam do tego typu poradników.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uważam, że takie poradniki są potrzebne, zwłaszcza, jeśli nie mamy pieniędzy na psychoterapię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z racji zawodu, chętnie przyjrzę się bliżej temu poradników. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że nie do końca jestem przekonania do poradników, które mają pomóc wyjść z depresji lub stanów obniżonego nastroju. Z reguły takie stany mają one głębsze podłoże. Tym razem chyba nie dla mnie. Przemyślę. Może jako źródło poszerzenia wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem pewna czy to lektura dla mnie, ale ostatecznie nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń