"Cięcie"
Veit Etzold
Zdjęcie zrobione ot tak sobie i wrzucone by inni zobaczyli uchwyconą chwilę życia. Potem jedno "lubię to",drugie, trzecie, i tak dalej, po prostu znajomi, mniej lub prawie wcale znani, dają znać, że widzieli i przypadła im to do gustu. Nic nadzwyczajnego, jedna z wielu setek wiadomości umieszczanych w każdej sekundzie w internecie. Najdrobniejsze szczegóły ludzkiej egzystencji, nawet te bardzo intymne lub kompromitujące stają się informacja dostępną dla milionów. Dzięki elektronicznej sieci każdy może o każdym wiedzieć prawie wszystko i to prawie wcale nie robi różnicy, raz wrzucone słowa,fotografia, nie giną w niej, wręcz przeciwnie są wciąż przetwarzane, gromadzone i wykorzystane. Czasem wśród tłumu tych, którzy są w zakładce "znajomi" jest ktoś mający własny plan wobec nas. W jednym momencie okazuje się, iż wirtualna rzeczywistość nie ogranicza się do komputerowego ekranu ...
Doświadczenie, zawodowa praktyka poparta latami studiów i świadomość, że trzeba umieć lub przynajmniej starać się zostawiać pracę za drzwiami z szyldem - życie prywatne. Clara wie o tym, radziłaby to nawet innym, lecz w jej przypadku najpierw było wydarzenie, jakie naznaczyło ją i wyznaczyło dalszą drogę. Jeden wybryk, a raczej odstępstwo od zasady, nawet nie nieposłuszeństwo, po prostu odsunięcie w czasie obowiązku odmieniło ją całkowicie. Przeszłość wciąż przypomina o sobie, każdy dzień pracy to jednocześnie walka z własnymi demonami jak i realnymi potworami. Kiedy ściga się morderców i to seryjnych trzeba próbować zachować kruchą równowagę pomiędzy dochodzeniem i osobistymi odczuciami. Ale czy to możliwe, gdy wspomnienia wciąż ranią? Jednak to,co zaczyna się na krótko przed urlopem policjantki nie jest tylko początkiem kolejnego śledztwa, trudnego i wymagającego. Szybko okazuje się, że jest ono o wiele bardziej skomplikowane i brutalniejsze niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Jedno jest pewne - morderca brutalnie pozbawił życia więcej niż jedną osobę i dokładnie przemyślał każdy swój ruch. Pozostawione ślady nie są przypadkowe, wręcz przeciwnie, one powinny zostać znalezione i to przez konkretną osobę w odpowiednim czasie. Jak poznać tożsamość kogoś kto wciąż pozostaje zagadką, a jednocześnie poznał najintymniejsze sekrety innych? Wręcz skradł ich tożsamość, przywłaszczył ją sobie i stworzył iluzję życia, które już wtedy zostało przerwane. Zabójca nie boi się zdemaskowania, jest pewny, iż tylko on może przerwać ten łańcuch zbrodni, bólu i rozdrapywania ran. Swoje "dokonania" reżyseruje w najmniejszym szczególe, każda z ofiar odgrywa swoją rolę, a potem ... potem dzięki elektronicznej sieci wszystko toczy się tak jakby zbrodni nie było aż do momentu gdy w internecie następuje swoista "premiera". Ale pierwszym widzem zawsze jest jeden człowiek, Clara. Dlaczego właśnie ona? Co łączy policjantkę, specjalistkę od seryjnych zabójców ze zbrodniarzem? Zawód czy coś bardziej ... osobistego?
Policja, Clara i morderca bez imienia oraz nazwiska. Czytelnik poznaje myśli śledczej i tego, kogo tropi dzięki dwuosobowej narracji, ukazującej te same wydarzenia z całkowicie odmiennych punktów widzenia. W "Cięciu" zbrodnia nie jest przedstawiona z daleka, autor odkrywa jej najmroczniejsze szczegóły, tak samo jak osób z nią związanych. Ale to jedna strona - ta wewnętrzna, drugą jest zewnętrzna otoczka - pozory, które dla wszystkich są rzeczywistością. Veit Etzold obnaża świat w jakim obecnie żyjemy - bez zahamowań, gdzie spełnianie własnych pragnień jest łatwiejsze niż kiedykolwiek, zalewany ogromem informacji, w jakich prawda często jest jedynie iluzją oraz gdzie rzeczywistość przegrywa z wirtualnym złudzeniem. "Cięcie" to również portret ludzi, na jakich ogromny wpływ miała i ma przeszłość, to ona odkryła przed nimi ścieżkę, jaką podążyli, mniej lub bardziej świadomie, i naznaczyła ich przyszłość. Zbrodnia, krew, ból, poczucie winy i próba zadośćuczynienia za grzechy, w sumie dające błędne koło ludzkich emocji,w jakim technika staje się elementem zbrodni, a każde kolejne ogniwo to śmierć. Książka Veita Etzolda to kryminał w jakim zbrodnia pokazuje swoją prawdziwą brutalną twarz, bez niedopowiedzeń i kamuflażu, to ona jest punktem centralnym, od niej wszystko się zaczyna i na niej kończy.
Veit Etzold
Zdjęcie zrobione ot tak sobie i wrzucone by inni zobaczyli uchwyconą chwilę życia. Potem jedno "lubię to",drugie, trzecie, i tak dalej, po prostu znajomi, mniej lub prawie wcale znani, dają znać, że widzieli i przypadła im to do gustu. Nic nadzwyczajnego, jedna z wielu setek wiadomości umieszczanych w każdej sekundzie w internecie. Najdrobniejsze szczegóły ludzkiej egzystencji, nawet te bardzo intymne lub kompromitujące stają się informacja dostępną dla milionów. Dzięki elektronicznej sieci każdy może o każdym wiedzieć prawie wszystko i to prawie wcale nie robi różnicy, raz wrzucone słowa,fotografia, nie giną w niej, wręcz przeciwnie są wciąż przetwarzane, gromadzone i wykorzystane. Czasem wśród tłumu tych, którzy są w zakładce "znajomi" jest ktoś mający własny plan wobec nas. W jednym momencie okazuje się, iż wirtualna rzeczywistość nie ogranicza się do komputerowego ekranu ...
Doświadczenie, zawodowa praktyka poparta latami studiów i świadomość, że trzeba umieć lub przynajmniej starać się zostawiać pracę za drzwiami z szyldem - życie prywatne. Clara wie o tym, radziłaby to nawet innym, lecz w jej przypadku najpierw było wydarzenie, jakie naznaczyło ją i wyznaczyło dalszą drogę. Jeden wybryk, a raczej odstępstwo od zasady, nawet nie nieposłuszeństwo, po prostu odsunięcie w czasie obowiązku odmieniło ją całkowicie. Przeszłość wciąż przypomina o sobie, każdy dzień pracy to jednocześnie walka z własnymi demonami jak i realnymi potworami. Kiedy ściga się morderców i to seryjnych trzeba próbować zachować kruchą równowagę pomiędzy dochodzeniem i osobistymi odczuciami. Ale czy to możliwe, gdy wspomnienia wciąż ranią? Jednak to,co zaczyna się na krótko przed urlopem policjantki nie jest tylko początkiem kolejnego śledztwa, trudnego i wymagającego. Szybko okazuje się, że jest ono o wiele bardziej skomplikowane i brutalniejsze niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Jedno jest pewne - morderca brutalnie pozbawił życia więcej niż jedną osobę i dokładnie przemyślał każdy swój ruch. Pozostawione ślady nie są przypadkowe, wręcz przeciwnie, one powinny zostać znalezione i to przez konkretną osobę w odpowiednim czasie. Jak poznać tożsamość kogoś kto wciąż pozostaje zagadką, a jednocześnie poznał najintymniejsze sekrety innych? Wręcz skradł ich tożsamość, przywłaszczył ją sobie i stworzył iluzję życia, które już wtedy zostało przerwane. Zabójca nie boi się zdemaskowania, jest pewny, iż tylko on może przerwać ten łańcuch zbrodni, bólu i rozdrapywania ran. Swoje "dokonania" reżyseruje w najmniejszym szczególe, każda z ofiar odgrywa swoją rolę, a potem ... potem dzięki elektronicznej sieci wszystko toczy się tak jakby zbrodni nie było aż do momentu gdy w internecie następuje swoista "premiera". Ale pierwszym widzem zawsze jest jeden człowiek, Clara. Dlaczego właśnie ona? Co łączy policjantkę, specjalistkę od seryjnych zabójców ze zbrodniarzem? Zawód czy coś bardziej ... osobistego?
Policja, Clara i morderca bez imienia oraz nazwiska. Czytelnik poznaje myśli śledczej i tego, kogo tropi dzięki dwuosobowej narracji, ukazującej te same wydarzenia z całkowicie odmiennych punktów widzenia. W "Cięciu" zbrodnia nie jest przedstawiona z daleka, autor odkrywa jej najmroczniejsze szczegóły, tak samo jak osób z nią związanych. Ale to jedna strona - ta wewnętrzna, drugą jest zewnętrzna otoczka - pozory, które dla wszystkich są rzeczywistością. Veit Etzold obnaża świat w jakim obecnie żyjemy - bez zahamowań, gdzie spełnianie własnych pragnień jest łatwiejsze niż kiedykolwiek, zalewany ogromem informacji, w jakich prawda często jest jedynie iluzją oraz gdzie rzeczywistość przegrywa z wirtualnym złudzeniem. "Cięcie" to również portret ludzi, na jakich ogromny wpływ miała i ma przeszłość, to ona odkryła przed nimi ścieżkę, jaką podążyli, mniej lub bardziej świadomie, i naznaczyła ich przyszłość. Zbrodnia, krew, ból, poczucie winy i próba zadośćuczynienia za grzechy, w sumie dające błędne koło ludzkich emocji,w jakim technika staje się elementem zbrodni, a każde kolejne ogniwo to śmierć. Książka Veita Etzolda to kryminał w jakim zbrodnia pokazuje swoją prawdziwą brutalną twarz, bez niedopowiedzeń i kamuflażu, to ona jest punktem centralnym, od niej wszystko się zaczyna i na niej kończy.
Książkę czytałam. Podobała mi się, ale szału wielkiego nie było.
OdpowiedzUsuńO książce nigdy nie słyszałem, a szkoda, bo wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJuż czeka na mojej półce na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco. Na pewno jak będę miała okazję, przeczytam ja :)
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka, skuszę się
OdpowiedzUsuńMoże być calkiem ciekawie
OdpowiedzUsuń