Przedpremierowo
„Siostra
Perły”
Lucinda
Riley
Miłość
krętymi drogami czasami chadza i niejedno ma imię. Banalna jest czasami, ale
bywa także niezapomniana i sprawiająca, że nawet po latach wywołuje drżenie
serca. Zdarza się i tak, że w jej imię człowiek wyrzeka się szczęścia i odbiera
sobie oraz najbliższej osobie okazję do wspólnej przyszłości. Niekiedy musi
upłynąć dużo czasu by uczucie mogło dopełnić się, lecz nie każdy dostaje taką
szansę …
CeCe
ma podobne korzenie jak i jej siostry, adoptowana jako malutkie dziecko przez
lata nie czuła potrzeby poszukiwań swej biologicznej rodziny. Rodzinny dom
stworzony przez Pa Salta dawał dziewczynie to czego potrzebowała, jednak jego
śmierć byłą wstrząsem. Nie tak łatwo jest otworzyć list, gdzie kryją się wskazówki
co do własnej przeszłości. Zresztą nie
są one dokładne i dosłowne, a i sama CeCe wpierw musi dojrzeć by otworzyć
kopertę z ostatnimi słowami Pa Salta skierowanymi tylko do niej. Do tej pory
zawsze miała oparcie w najbliższych, to się nie zmieniło, ale młoda kobieta
zauważa, iż pewne sprawy musi załatwić sama, bez wsparcia sióstr. Odpowiedzi na
wszystkie pytania kryją się być może w dalekiej Australii. Podróż na Antypody to
dopiero początek poznawania nie tylko tego co miało miejsce, ale i samej siebie.
Wrażliwa artystka nosiła wiele masek,
swojej prawdziwej twarzy nie pozwalała nawet oglądać bliskim, może sama
jej znała? Wyprawa do miejsca, które kryło tyle samo pytań co i odpowiedzi,
wymaga odwagi oraz przede wszystkim stawienia czoła przyszłości – bez Pa Salta
i po raz pierwszy całkowicie samodzielnej. Kiedyś Kitty McBride chwyciła swoją
szansę jaką dała jej Australia, dzięki nie zdobyła wiele, równie dużo straciła …
Po stu latach ktoś podąża śladami młodej Szkotki, nie wiedząc dokąd one
prowadzą i co z sobą niosą …
Schematy
bywają zwodnicze i dla autorów i dla czytelników. Czwarty tom serii mógłby
wydawać się już znany, zanim po niego czytelnik sięgnie, zwłaszcza gdy opowiada
o tej samej rodzinie. Lucinda Riley jednak dozuje tajemnice i poszerza dotychczasowe
ramy sagi, tak więc podczas lektury nuda nie grozi, wprost przeciwnie. Kolejna
odsłona poszukiwań rodzinnych korzeni jest równie intrygująca jak i
wcześniejsze, lecz tym razem opowiedziana historia wiąże ze sobą całkowicie
odmienne światy. Zresztą i sama główna bohaterka wyróżnia się, chociaż i
wcześniej poznane siostry są niezwykłe, ta jednak ma w sobie to nieokreślone „coś”
co sprawia, że trudno się oderwać od opowieści o niej. Czytelnicy poznają
współczesną Australię oraz jej oblicze sprzed stu lat, dwa punkty widzenia oraz
młode kobiety na progu dojrzałości stojące przed życiowym wyborami. Pisarka w każdym
tomie stawia na wyraziste kobiece sylwetki, tym razem są one jeszcze mocniej
zarysowane i zagadkowe. Na tym nie koniec, to raczej początek niezwykłej i
intensywnej historii, w której nie brak emocji, sekretów, utraconych złudzeń i
odzyskanych marzeń, ale przede wszystkim miłości w wielu odsłonach. Zamiast
schematu, Lucinda Riley, po raz kolejny dała czytelnikom książkę w jakiej
jedynie jest używany zarys szablonu, a każda z sióstr dostaje swoją
autonomiczną opowieść. „Siostra Perły” jest napisana z dużym rozmachem, co już
wcześniej było zauważalne, lecz tym razem jest on bardziej ekspresyjny, a osobowość
pierwszoplanowej bohaterki jeszcze to mocniej podkreśla. Historyczne i
obyczajowe tło zostało uchwycone i wplecione w całość fabuły dodając jej
autentyczności oraz w odpowiednich momentach dramatyzmu.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros
Mm dwa tomy tej serii, ale jeszcze żadnego nie czytałam.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie zwrócić uwagę na tę serię. Jak zaczynać przygodę z bohaterami to od początku :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ale jakoś mnie nie ciągnie do czytania tej serii. Zobaczymy, może się skuszę i jednak przeczytam, ale oczywiście od pierwszego tomu, bo później w fabule się nie połapię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie znam tej serii.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, nie wykluczam przeczytania tej książki. Pozdrawiam nocną porą !
OdpowiedzUsuńTa seria jest u mnie w must read, mam na razie 3 tomy, ale pewnie zaczne ja czytac ciagiem po wydaniu wszystkich czesci :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tej serii.
OdpowiedzUsuńFajnie, że przy czwartym tomie autorka potrafi jeszcze zaskoczyć i zaciekawić czytelnika.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przy kolejnym tomie zachwalanym przez czytelników musze się w końcu skusić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tej serii, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą serią ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrecenzja zacna, ale to chyba jeszcze nie ten moment na tę serię :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
rozchelstanaowca.blogspot.com
Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale muszę przyznać, że jestem bardzo zaintrygowana! :-)
OdpowiedzUsuń,,Żniwiarz", muszę to w końcu przeczytać
OdpowiedzUsuń