wtorek, 12 czerwca 2012

Morderstwo na śniadanie

"Śmierć za cukiernią"
Joanne Fluke



Małe miasteczka są ostoją spokoju, tradycji i miejscami gdzie człowiek czuje, że jest istotą, a nie jedynie trybikiem w wielkiej machinie metropolii. Oczywiście do czasu, gdy coś lub ktoś zakłóci tę sielankę na przykład znalezieniem ciała ze śladem po kuli na tyłach cukierni...

Malownicze Lake Eden powoli przygotowuje się na surową zimę, ale nim ona nadejdzie złota jesień gości w tej pięknej okolicy. Czerwień i żółty odcień liści ogrzewa ziemne już poranki i wieczory, nadaje kolorów ulicom i placom, wśród drzew bawią się beztrosko dzieci, a najczęstszym i jedynym przestępstwem dorosłych jest przekroczenie szybkości. Zbyt idylliczny obrazek? Gdzieś przecież musi być haczyk, rajskie krajobrazy ukrywają na pewno pośród swej baśniowości ziarno zła, a może nawet więcej niż jedno.



resztę można przeczytać tutaj dlaLejdis.pl :)


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi dlalejdis.pl

12 komentarzy:

  1. Kryminał ze słodkościami w tle. :) Ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, zaintrygowała mnie Twoja opinia... chociaż nie czytuję takich ksiązek, ale kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytuje takie książki - chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. No no, książka o dość ciekawej fabule. Chętnie po nią sięgnę, tym bardziej że sama pochodzę z takiego małego miasteczka i lubię książki o takowej fabule ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Udało mi się ostatnio zdobyć tę książkę, więc w niedługim czasie zabiorę się za jej czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak widać prowincja to doskonałe miejsce na zbrodnie, nie zliczę ilu już pisarzy krwawe morderstwa przeniosło do małych miast. Mimo tego wciąż lubię takie historie i chyba nigdy mi się nie znudzą. "Śmierć za cukiernią" już mam na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy kryminał, muszę przeczytać

    OdpowiedzUsuń