"Może dziś nikogo nie zabiję"
Randa Ghazy
Życie na pograniczu dwóch światów nie jest łatwe, szczególnie, że najczęściej to, co w jednym jest akceptowane, w drugim jest co najmniej niestosowne. Taka egzystencja jest lawirowaniem czy szukaniem własnego miejsca dla siebie? Niełatwo odpowiedzieć na tak postawione pytanie, ponieważ odpowiedzi jest tyle ile osób żyjących w ten sposób. Czasem jest to wybór podyktowany podążaniem za większością, czasem wprost przeciwnie - sprzeciwem wobec ogólnie przyjętych, bywa również próbą przetrwania. Stojąc z boku łatwo jest oceniać dwa, całkowicie odmienne, środowiska w czarno - białych kategoriach, wskazywać tylko i wyłącznie zalety lub skupiać się na wadach, będąc pośrodku widzi się o wiele więcej barw, kontrastowych i nie zawsze łatwych w odbiorze. Czy można wybrać z każdego z tych światów jedynie to, co jest dogodne a resztę odrzucić? Pewnie tak, ale nie wszyscy się na taki krok decydują, ponieważ wiąże się to z zerwaniem silnych więzi i brakiem kolejnych. Zamknięcie jednych drzwi i wejście przez drugie, tam gdzie jest się nie do końca dobrze widzianym, wymaga odwagi, ale czy mniejszej czy większej od egzystencji na pograniczu pozostaje pytaniem, na jakie każdy odpowiada sobie sam.
Jasmina jest muzułmanką, studentką, ma włoskie obywatelstwo, a jej rodzinne korzenie sięgają egipskiej ziemi. Jednak dla większości liczy się jedynie jej religia, reszta jest dodatkiem do opisu dwudziestolatki, to na niej bazuje pierwsze wrażenie, i to wszystkich, bez wyjątku. Jest tylko jeden, i to wcale nie mały problem, młoda kobieta nie chce być postrzegana wyłącznie z tej perspektywy, przecież jej koleżanek ze studiów nikt nie pyta o sprawy związane z ich wyznaniem. Z drugiej strony rodzina i ich znajomi nie pozwalają jej zapomnieć, że to wiara wyznacza granice jej życiowych wyborów. Codzienna walka ze stereotypami jest męcząca, zaczyna się z samego rana, a kończy kiedy nadchodzi sen, a dotyczy praktycznie każdego aspektu życia. Kiedy dotychczasowy sprzymierzeniec zmienia front staje się ona jeszcze bardziej męcząca. Jak to możliwe, że najlepsza przyjaciółka z dnia na dzień staje się kimś zupełnie innym? Osobą, jaką nigdy nie chciała być? A może to własna decyzja, wcale nie wymuszona, lecz podjęta, bo właśnie w tym, a innym kierunku chce się podążać? Dlaczego Amira nagle aż tak zmieniła się? Ta sytuacja to kolejny powód do rozmyślań dla Jasminy, która w krótkim czasie ma do rozważenia wiele kwestii, jakie jeszcze nie tak dawno uważała za oczywiste. Łatwo wskazać błędy innych, do swoich trudno się przyznać, a gdy chce się połączyć to, co wszyscy uważają za niepołączalne, to łatwo jest się pogubić.
Tradycja i własna ścieżka są przeciwieństwem siebie, a gdy tradycja jest w liczbie mnogiej, tym bardziej jest trudno znaleźć miejsce dla siebie, nie raniąc bliskich i pozostając w zgodzie z sobą małym.
"Może dziś nikogo nie zabiję" to książka mówiąca prostym językiem o skomplikowanych sprawach i jednym z najczęściej używanym słowie - tolerancja. Główna bohaterka to młoda kobieta, która może nie wyróżniałaby się z grona rówieśników, gdyby nie religia. Jej marzenia nie różnią się od tych, jakie mają ludzie w jej wieku - dobre oceny z egzaminów, zdobycie pracy po studiach, kariera, założenie rodziny, a w międzyczasie po prostu życie, w jakim jest miejsce na zabawę, spotkania z przyjaciółmi i zwykłą codzienność. Wydaje się to wszystko nudną oczywistością, jednak kiedy to wszystko schodzi na dalszy plan, bo w roli głównej otoczenie obsadza wyznawaną wiarę, wtedy świat postrzega się całkowicie inaczej. Można o tym mówić w wielkich słowach, dokładnie analizować, podpierać się przykładami, ale gdy patrzy się na to z punktu widzenia jednostki uogólnienia przestają mieć sens. Łatwo jest potępić, łatwo jest wytknąć komuś błędy i skupić się na zaletach własnych poglądów, a potem rzucić słowo o tolerancji lub jej braku, jednak Randa Ghazy pokazuje konkretną osobą. Za postacią Jasminy może stać wiele podobnych jej dziewczyn, albo wprost przeciwnie to indywidualna opowieść, lecz w tej historii, jest ona konkretnym człowiekiem, z wadami oraz wartościami i to jej oczyma oglądamy świat, w jakim żyje. Niewielka objętościowo książka pod tytułem ""Może dziś nikogo nie zabiję" nie potępia, nie wychwala, nie jest też skargą, ale opowiadaniem o człowieku, który żyje pomiędzy dwoma światami i chce by oba pozwoliły mu być sobą. Nikim mniej i nikim więcej, tylko i wyłącznie Jasminą, nie nosząca chusty, roztrzepaną, czasem mówiącą bez zastanowienia, nie będącą terrorystką, marzącą karierze i mającą duże poczucie humoru ...
Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
Randa Ghazy
Życie na pograniczu dwóch światów nie jest łatwe, szczególnie, że najczęściej to, co w jednym jest akceptowane, w drugim jest co najmniej niestosowne. Taka egzystencja jest lawirowaniem czy szukaniem własnego miejsca dla siebie? Niełatwo odpowiedzieć na tak postawione pytanie, ponieważ odpowiedzi jest tyle ile osób żyjących w ten sposób. Czasem jest to wybór podyktowany podążaniem za większością, czasem wprost przeciwnie - sprzeciwem wobec ogólnie przyjętych, bywa również próbą przetrwania. Stojąc z boku łatwo jest oceniać dwa, całkowicie odmienne, środowiska w czarno - białych kategoriach, wskazywać tylko i wyłącznie zalety lub skupiać się na wadach, będąc pośrodku widzi się o wiele więcej barw, kontrastowych i nie zawsze łatwych w odbiorze. Czy można wybrać z każdego z tych światów jedynie to, co jest dogodne a resztę odrzucić? Pewnie tak, ale nie wszyscy się na taki krok decydują, ponieważ wiąże się to z zerwaniem silnych więzi i brakiem kolejnych. Zamknięcie jednych drzwi i wejście przez drugie, tam gdzie jest się nie do końca dobrze widzianym, wymaga odwagi, ale czy mniejszej czy większej od egzystencji na pograniczu pozostaje pytaniem, na jakie każdy odpowiada sobie sam.
Jasmina jest muzułmanką, studentką, ma włoskie obywatelstwo, a jej rodzinne korzenie sięgają egipskiej ziemi. Jednak dla większości liczy się jedynie jej religia, reszta jest dodatkiem do opisu dwudziestolatki, to na niej bazuje pierwsze wrażenie, i to wszystkich, bez wyjątku. Jest tylko jeden, i to wcale nie mały problem, młoda kobieta nie chce być postrzegana wyłącznie z tej perspektywy, przecież jej koleżanek ze studiów nikt nie pyta o sprawy związane z ich wyznaniem. Z drugiej strony rodzina i ich znajomi nie pozwalają jej zapomnieć, że to wiara wyznacza granice jej życiowych wyborów. Codzienna walka ze stereotypami jest męcząca, zaczyna się z samego rana, a kończy kiedy nadchodzi sen, a dotyczy praktycznie każdego aspektu życia. Kiedy dotychczasowy sprzymierzeniec zmienia front staje się ona jeszcze bardziej męcząca. Jak to możliwe, że najlepsza przyjaciółka z dnia na dzień staje się kimś zupełnie innym? Osobą, jaką nigdy nie chciała być? A może to własna decyzja, wcale nie wymuszona, lecz podjęta, bo właśnie w tym, a innym kierunku chce się podążać? Dlaczego Amira nagle aż tak zmieniła się? Ta sytuacja to kolejny powód do rozmyślań dla Jasminy, która w krótkim czasie ma do rozważenia wiele kwestii, jakie jeszcze nie tak dawno uważała za oczywiste. Łatwo wskazać błędy innych, do swoich trudno się przyznać, a gdy chce się połączyć to, co wszyscy uważają za niepołączalne, to łatwo jest się pogubić.
Tradycja i własna ścieżka są przeciwieństwem siebie, a gdy tradycja jest w liczbie mnogiej, tym bardziej jest trudno znaleźć miejsce dla siebie, nie raniąc bliskich i pozostając w zgodzie z sobą małym.
"Może dziś nikogo nie zabiję" to książka mówiąca prostym językiem o skomplikowanych sprawach i jednym z najczęściej używanym słowie - tolerancja. Główna bohaterka to młoda kobieta, która może nie wyróżniałaby się z grona rówieśników, gdyby nie religia. Jej marzenia nie różnią się od tych, jakie mają ludzie w jej wieku - dobre oceny z egzaminów, zdobycie pracy po studiach, kariera, założenie rodziny, a w międzyczasie po prostu życie, w jakim jest miejsce na zabawę, spotkania z przyjaciółmi i zwykłą codzienność. Wydaje się to wszystko nudną oczywistością, jednak kiedy to wszystko schodzi na dalszy plan, bo w roli głównej otoczenie obsadza wyznawaną wiarę, wtedy świat postrzega się całkowicie inaczej. Można o tym mówić w wielkich słowach, dokładnie analizować, podpierać się przykładami, ale gdy patrzy się na to z punktu widzenia jednostki uogólnienia przestają mieć sens. Łatwo jest potępić, łatwo jest wytknąć komuś błędy i skupić się na zaletach własnych poglądów, a potem rzucić słowo o tolerancji lub jej braku, jednak Randa Ghazy pokazuje konkretną osobą. Za postacią Jasminy może stać wiele podobnych jej dziewczyn, albo wprost przeciwnie to indywidualna opowieść, lecz w tej historii, jest ona konkretnym człowiekiem, z wadami oraz wartościami i to jej oczyma oglądamy świat, w jakim żyje. Niewielka objętościowo książka pod tytułem ""Może dziś nikogo nie zabiję" nie potępia, nie wychwala, nie jest też skargą, ale opowiadaniem o człowieku, który żyje pomiędzy dwoma światami i chce by oba pozwoliły mu być sobą. Nikim mniej i nikim więcej, tylko i wyłącznie Jasminą, nie nosząca chusty, roztrzepaną, czasem mówiącą bez zastanowienia, nie będącą terrorystką, marzącą karierze i mającą duże poczucie humoru ...
Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
Brzmi naprawdę ciekawie. Rzadko się słyszy relacje z tej drugiej strony, zwłaszcza takie niezgodne ze stereotypem, tzn. nie maltretowanej kobiety, a zwykłej dziewczyny.
OdpowiedzUsuńAutorka właśnie pokazuje zwykłą dziewczynę, która walczy ze stereotypami i to z humorem
UsuńBrzmi niezwykle ciekawie. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ani o wydawnictwie, ale będę miała a uwadze tę pozycje w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście ciekawe ukazać taki motyw z humorem.
OdpowiedzUsuńAutorce udało się to dzięki bohaterom :)
UsuńLubię takie książki, a jeśli obiecujesz trochę humoru, to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńI humor i świetna perspektywa :)
UsuńKiedyś było o niej głośno, teraz jakoś zapomniałam. Muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńPierwszy az o niej słyszę, i jak widzę, książka warta poznania!
OdpowiedzUsuńMoże się na nią skuszę;)
OdpowiedzUsuń