Nowość
„Wenecki szkicownik”
Rhys Bowen
Jak dobrze znamy swoich bliskich? Wydaje się nam, że nic nie mają do ukrycia, a w ich przeszłość nie ma nic, o czym nie wiedzieliśmy, przynajmniej jeśli chodzi o istotne kwestie. Jednak czasem stajemy przed wielkim znakiem zapytania, jakim właśnie było życie najbliższej osoby.
Jak odnaleźć coś, jeśli nie wie się co to nawet jest, ma się do dyspozycji trzy stare klucze oraz w pamięci ostatnie słowa wyszeptane tuż przed śmiercią? Caroline nie poddaje się, chociaż ma mnóstwo wątpliwości i jeszcze więcej pytań. Odpowiedzi może są w Wenecji, lecz gdzie ich szukać? Przez ostatnie kilkadziesiąt lat i tam zaszły zmiany, ale kobieta tak łatwo nie poddaje się, odnajduje pojedyncze nitki, nie prowadzą one od razu do wyjaśnienia, ale sprawiają, że wszystko nabiera całkiem nowych barw. Przeszłość okazuje się całkowicie inna niż sądziła, sylwetka spokojnej staruszki, za ją uważała swoją krewną rozwiewa się, za to wyłania się całkiem inna osoba. Zresztą także sama Caroline zaczyna patrzeć na siebie i swoją egzystencję z innej perspektywy. Przeszłości nie zmieni, ale teraźniejszość już kształtuje sama, natomiast przyszłość dopiera przed nią, czy taka jakiej spodziewała się? Podobno historia lubi się powtarzać, lecz czasem warto wyciągnąć z niej wnioski i zdobyć się krok w całkiem nieoczekiwanym kierunku.
Trzy klucze i tajemnice z nią związane oraz Wenecja, a do tego przemiła staruszka, od lat żyjąca w cieniu, lecz umiejąca okazać wsparcie gdy zachodzi taka potrzeba. Taki jest punkt wyjścia do książki Rhys Bowen, jak się okazuje jest on znakomity, a im głębiej wchodzimy w tym lepiej widać jak doskonale zostały dobrane te elementy. Niby nic nadzwyczajnego, bardzo kameralna opowieść, w której nic nie powinno zaskoczyć, lecz to pozory, gdyż za nimi kryją się wielkie uczucia, mające za tło dramatyczną historię lat wojennych. W innych okolicznościach może wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, lecz w tamtym tu i teraz pisarka pokazała los kilkorga ludzi, mających swoje plany i marzenia, przekreślone przez wielką politykę i ludzką niegodziwość. Rozdział po rozdziale odkrywamy tropy prowadzące do sekretu miłej, starszej, pani, żyjącej z nim kilkadziesiąt lat. Pisarka buduje atmosferę tajemnicy i pokazuje pierwsze zwiastuny rodzącej się miłości oraz kiełkującej przyjaźni. Na drugim planie coraz mocniej wkrada się wojna, wciąż jeszcze wydająca się daleka, nie aż tak groźna, zresztą istotniejsze jest to, co ma miejsce w życiu bohaterów. Oni jeszcze nie wiedzą co przed nimi, czytelnicy także, ci drudzy trzymają kciuki by dziejowa zawierucha ominęła ich. Oprócz tego planu czasowego mamy jeszcze jeden – prawie teraźniejszy, gdy daleka krewna stara się rozwikłać zagadkę sprzed lat i jednocześnie musi zastanowić się nad czymś jeszcze. Dwie kobiety, dwie epoki i Wenecja, gdzie każda los daje im niepowtarzalną szansę.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Polecę tę książkę mojej siostrze. To jej klimaty.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, ale mam jak Wiola - wiem, komu polecić, pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńMam już tę książkę na liście tych obowiązkowych do upolowania.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Marzy mi się podróż do Wenecji. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, chyba mnie przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJa spasuję, gdyż wolę obecnie coś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuńTen tytuł bardzo mnie intryguje!
OdpowiedzUsuń