„Zakochana hrabina”
Urszula Gajdowska
Podobno nie powinno oceniać się po pozorach i okładkach. No cóż, ludzie do idealnych nie należą i często czynią jedno oraz drugie, zresztą przy okazji samemu nie dbając czasem o oba elementy. Od tego już krok do tego by wydać wyrok niesłusznie i samemu zostać osądzonym niewłaściwie. A co potem? Los bywa dość przewrotny niekiedy i zaskakuje tak sędziego jak i sadzonego …
Pojawienie się na warszawskich salonach pięknej hrabiny, która jeszcze na dodatek jest bogata, zawsze wzbudza zainteresowanie. Aurelia Plater jest do niego przyzwyczajona, jeszcze jako debiutantka zachwycała wszystkich swoją urodą i salonowym obyciem, teraz jako wdowa znowu wywołała poruszenie w towarzystwie. Nie taki był jej cel, a grono adoratorów wcale jej nie cieszy. Jakby tego było mało zostaje uwikłana w dość mordercze okoliczności. Na tym nie koniec kłopotów hrabiny Plater, może dopiero się rozpoczną, bo na horyzoncie pojawia się Edmund Breza, bohaterski oficer oraz … znany hulaka i uwodziciel. Tych dwoje zna się bardzo dobrze, od dobrych kilku lat toczą z sobą wojnę podjazdową. Tym razem jednak ona jest w prawdziwych opałach, natomiast on jest prawdziwym specjalistą w tym temacie. Wokół niej zaczynają dziać się więcej niż niepokojące wydarzenia, wyjaśnienie ich nie będzie łatwe. Czy znajdzie się ktoś odważny, kto pomoże pięknej arystokratce i czego będzie chciał w zamian?
Za co kocham historyczne książki obyczajowe? Łączą w sobie uczuciowe perturbacje, zagadkowe wydarzenia i pełnych uroków bohaterów z talentem do przyciągania kłopotów oraz humor. Urszula Gajdowska każdy z tych elementów doskonale wykorzystała w „Zakochanej hrabinie”, tak, by czytelnicy mogli przenieść się w przeszłość oraz poznać intrygującą parę głównych postaci, jacy podbijają czytelnicze serca od razu i wielokrotnie wywołują uśmiech na naszych twarzach. Lekko awanturnicza opowieść z ciekawą nutą uczuć oraz niejednym sekretem wciąga, bo jak nie trzymać kciuków za tytułową hrabinę i niepoprawnego uwodziciela? A na tym nie koniec, bardziej początek splotu okoliczności, przynoszącego niejedną przygodę, kuszącego do sięgania po zakazany owoc i słownych pojedynków. Historia, która wyszła spod pióra Urszuli Gajdowskiej pióra ma w sobie niezwykły czar, a retro scenografia doskonale dopełnia perypetie, nie tylko, uczuciowe bohaterów. Czego chcieć więcej można powiedzieć, ale okazuje się, że autorka jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, wręcz przeciwnie. i przygotowała prawdziwy Grande Finale, zaskakując czytających rozwojem akcji. Kuszenie i uwodzenie w cieniu zagadkowych zdarzeń czyli "Zakochana hrabina" jest lekturą, przy której niejednokrotnie uśmiechamy się, lecz przede wszystkim towarzyszymy postaciom w ich pełnych emocji rozgrywkach, tych bardziej spod znaku Amora, ale również z gatunku śledczych tajemnic.
Za możliwość przeczytania książki
Lubię historyczne książki obyczajowe. Jeśli pojawi się w nowościach bibliotecznych - to sięgnę z przyjemnością :-) . Serdecznie pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała o tej książce na przyszłość, bo na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historycznymi książkami, dlatego na razie pasuje. :)
OdpowiedzUsuńZastanowię się jeszcze, gdyż obecnie wolę inny gatunek literacki.
OdpowiedzUsuńMam oczywiście w planach. Dwa poprzednie tomy były rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie powieści, a okładka jest przecudowna. Myślę, że się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.