"Dasz radę Marcelko"
Marcin Pałasz
Wydaje się, że przemoc szkolna, obojętnie fizyczna czy psychiczna, to domena młodzieży, a młodsze dzieci jej nie doznają, przynajmniej ze strony swoich rówieśników. Co jednak kiedy pozory mylą i nikt nie zauważa wcale nie tak cichego dramatu rozgrywającego się tuż obok? Niekiedy niewiele potrzeba by dostrzec, że tuż obok komuś dzieje się krzywda, czasem wystarczy nie odwrócić głowy gdy padają raniące słowa lub ktoś podnosi na kogoś rękę.
"Dasz radę Marcelko" to niewielka objętościowo książeczka, ale w tym przypadku mniej oznacza więcej. Marcin Pałasz z pomocą bohaterki swojej opowieści - tytułowej Marcelki umiejętnie zwraca uwagę na problem przemocy i jakie emocje odczuwa wówczas ofiara. Nie ma tutaj wielkich słów, definicji, za to jest konkretna osoba - dziewczynka, z którą łatwo się mogą identyfikować się młodsi czytelnicy, a ich rodzice otrzymują okazję by spojrzeć na swoje pociechy z innej perspektywy. Historia Marcelki to o wiele więcej niż tylko opowieść o prześladowaniu, to także wspaniała lekcja o tolerancji wobec innych oraz nauce przeciwstawiania się złu. Dzieci krzywdzą dzieci, dorosłym zdarza się bagatelizować takie zachowanie lub umniejszać jego skutki, przecież "drobne uszczypliwości" nie wyrządzą nikomu krzywdy, ale czy na pewno? Czasem słowa zapadają w pamięć i ranią nawet po długim okresie czasu.
Książka Marcina Pałasza to interesująca lektura tak dla młodszych jak i starszych czytelników. Nie jest oderwana od rzeczywistości, wprost przeciwnie - osadzona w scenerii jak najbardziej realnej zbliża postacie do czytających. Podkreślona zostaje rola przyjaźni i to, co ona znaczy w trudnych chwilach. Prosty język umacnia autentyzm i nie tworzy granicy pomiędzy bohaterami i czytelnikami.
Historia Marcelki warta jest przeczytania i zapamiętania. Może zostanie tylko w pamięci jako jeszcze jedna przeczytana historia, ale niewykluczone, że podobna sytuacja wydarzy się w naszym otoczeniu i wtedy perypetie książkowej dziewczynki posłużą jako przykład na to co należy zrobić by nikogo nie skrzywdzić i pomóc słabszemu gdy tego potrzebuje.
Marcin Pałasz
Wydaje się, że przemoc szkolna, obojętnie fizyczna czy psychiczna, to domena młodzieży, a młodsze dzieci jej nie doznają, przynajmniej ze strony swoich rówieśników. Co jednak kiedy pozory mylą i nikt nie zauważa wcale nie tak cichego dramatu rozgrywającego się tuż obok? Niekiedy niewiele potrzeba by dostrzec, że tuż obok komuś dzieje się krzywda, czasem wystarczy nie odwrócić głowy gdy padają raniące słowa lub ktoś podnosi na kogoś rękę.
"Dasz radę Marcelko" to niewielka objętościowo książeczka, ale w tym przypadku mniej oznacza więcej. Marcin Pałasz z pomocą bohaterki swojej opowieści - tytułowej Marcelki umiejętnie zwraca uwagę na problem przemocy i jakie emocje odczuwa wówczas ofiara. Nie ma tutaj wielkich słów, definicji, za to jest konkretna osoba - dziewczynka, z którą łatwo się mogą identyfikować się młodsi czytelnicy, a ich rodzice otrzymują okazję by spojrzeć na swoje pociechy z innej perspektywy. Historia Marcelki to o wiele więcej niż tylko opowieść o prześladowaniu, to także wspaniała lekcja o tolerancji wobec innych oraz nauce przeciwstawiania się złu. Dzieci krzywdzą dzieci, dorosłym zdarza się bagatelizować takie zachowanie lub umniejszać jego skutki, przecież "drobne uszczypliwości" nie wyrządzą nikomu krzywdy, ale czy na pewno? Czasem słowa zapadają w pamięć i ranią nawet po długim okresie czasu.
Książka Marcina Pałasza to interesująca lektura tak dla młodszych jak i starszych czytelników. Nie jest oderwana od rzeczywistości, wprost przeciwnie - osadzona w scenerii jak najbardziej realnej zbliża postacie do czytających. Podkreślona zostaje rola przyjaźni i to, co ona znaczy w trudnych chwilach. Prosty język umacnia autentyzm i nie tworzy granicy pomiędzy bohaterami i czytelnikami.
Historia Marcelki warta jest przeczytania i zapamiętania. Może zostanie tylko w pamięci jako jeszcze jedna przeczytana historia, ale niewykluczone, że podobna sytuacja wydarzy się w naszym otoczeniu i wtedy perypetie książkowej dziewczynki posłużą jako przykład na to co należy zrobić by nikogo nie skrzywdzić i pomóc słabszemu gdy tego potrzebuje.
Dobrze, że powstają takie książki poruszające ważne tematy.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że o tego typu problemach nalezy mówić od najmłodszych lat, a ta książka jest w tym bardzo pomocna.
UsuńChoć nie czytam na co dzień literatury dziecięcej to na tą bym się pokusiła.
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać i polecić dalej :)
UsuńAle fajna książeczka. Jestem skłonna ją poznać.
OdpowiedzUsuńPolecam ją :)
UsuńPrzyznam, że po książkę z takim tematem to i ja bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuń