Czarna okładka z tytułem w kolorze żółtym "MORDERCY", a zaraz pod nim portret człowieka, uchwyconego jak krzyczy. Prawdziwy obraz czy tylko moja wyobraźnia? Przedsmak czekających mnie wrażeń i to z tych kategorii mocnych. Jeszcze tylko wstęp, z którego dowiaduję się, że przede mną dwanaście opowiadań i mogę zaczynać zaspokajać swoją czytelniczą ciekawość.
Każda z historii ma odpowiednie wprowadzenie - fragment piosenki lub książki, który świetnie oddaje atmosferę opowieści, która stoi przed czytelnikiem. W pierwszym opowiadaniu mam przed oczyma obrazy jak z filmów o detektywach z lat czterdziestych lub pięćdziesiątych, lecz zamiast Phillipa Marlowe`a jest Jimi Coltrane, który właśnie stoi przed swoim wielkim odejściem w wielkim stylu. Ostatnim akordem jego życia ma być mord kolektywny czyli "pomoc" w odejściu z tego świata, gdy ktoś kończy siódmą dekadę życia. Pomimo, że bohater zgadza się z zasadą "pożegnania się" tą metodą nie oznacza to, iż ma to się odbyć na warunkach ustanowionych przez innych. Nim jego serce zabije ostatni raz wprowadzi jeszcze trochę zamętu pośród swoich znajomych, szczególnie tych, którzy nie mogą się już doczekać jego śmierci, a to wszystko z imieniem boga na ustach. Nie można umrzeć naturalnie, mord kolektywny musi pozostać mordem, w końcu definicja zobowiązuje ...
W imieniu siły wyższej, tej dobrej i złej, dokonano wiele zbrodni. Ci, którzy są ich autorami, zawsze mają jedno usprawiedliwienie - ich czyn jest słuszny. Gdzie mogą się takie brutalne rytuały odbywać? W spokojnej okolicy, w typowym domu, niczym nie wyróżniającym się, spośród setek sobie podobnych. Może i sceneria mało odpowiadająca potocznym wyobrażeniom, ale tym bardziej przerażająca, bo tak znajoma z sąsiedztwa. W końcu mordercą może być każdy, nawet ta miła pani lub uprzejmy pan, wiek też nie gra roli. Kamuflaż doskonały, bo wszyscy jednocześnie mogą być katem, przyszłą ofiarą no i podejrzanym. Kim jest zbrodniarz? Istotą ludzką czy może kimś nie z tego świata?
Koszmary senne są zawsze nad wyraz realistyczne, nie można przed nimi uciec tylko czy zawsze pozostaję tylko marą godzin nocnych? A może bestie z tych projekcji są realne i mają swoją misję do wypełnienia? To co realne nie zawsze musi być rzeczywiste, a niektórzy ludzie mogą mieć zadanie do wypełnienia z pogranicza światów, chociaż ich efekty czasem są aż nadto odczuwane na jawie.
Mówi się, że każdy mit ma w sobie ziarno prawdy, tylko jak je zauważyć w całej historii? Co jest prawdą, a co fantazją, przekonują się tylko nieliczni, chociaż gdy do tego dochodzi woleliby by legenda była tylko wytworem czyjejś wyobraźni. Prawda jest brutalna i mordercza, ale dla niektórych staje się początkiem nowej bajki, takiej, w której ktoś pozna jej istotę, lecz dla niego będzie już za późno.
Dwanaście opowiadań, każde inne, niepodobne do poprzedniego i nie mające nic z następnego. Raz brutalnie dosłownie, raz zawoalowane, tak, że dopiero po chwili dociera ich groza do czytelnika. Czasem oparte na gawędzie, czasem surrealistyczne, jedno mają wspólne ich początek jest spokojny, by zaraz gdy straci się czujność, zaatakować zbrodnią, koszmarem lub jednym i drugim. Każda historia ma swoich bohaterów, którzy stają w jakimś momencie swojego życia przed dosyć mroczną niespodzianką, mniej lub bardziej krwawą, a na pewno taką, której raczej nikt by nie chciał być uczestnikiem. Zło można przedstawić na wielu stronach, odsłaniając różne jego oblicza w tej samej powieści lub w kilkunastu opowiadaniach, gdzie pokazane w różnym czasie i miejscu zaskakuje różnorodnością postaci, które przybiera.
Dwanaście nowel, które wychodzą poza klasyfikację - sensacja, thriller, horror,bajka, fantastyka, w każdym jest składanka różnych gatunków, która ciekawi, zaskakuje, czasem może przerażać, a czasem zastanawiać. Od mordu kolektywnego, przez "Opowieść wigilijną", w której to mordercy, a nie choinka są osią akcji, aż po Czarnobyl, gdzie zło wykształciło całkiem nowy byt. Jedno jest pewne - nuda, to słowo, które nie nasuwa się na myśl przy czytaniu, za to słowa morderca, zagadka, niesamowitość i strach są ciągle obecne. Portrety tych wyrazów odmieniane w każdej historii wiele razy wciąż zaskakują ilością możliwych wcieleń, raz za razem okazują się tak samo fascynująco przerażające.
Książka przekazana przez
Wydawnictwo Oficynka, za co dziękuję
super recenzja kochana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie pomyślana recenzja. Serdeczne dzięki za czas poświęcony na lekturę "Morderców" i na napisanie powyższego tekstu. Od razu mam ochotę siadać do kolejnego opowiadania :-) Yea!
OdpowiedzUsuńOkładka ciekawa, recenzja zachęcająca, więc z przyjemnością przeczytam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Czekam na kolejne opowiadania
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka u mnie na półce..
OdpowiedzUsuńWięc pewnie doczeka się przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPrzerażająca okładka,treść zapewne też :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie,choć recenzja bardzo ciekawa.
Zawsze warto zapoznać się :)
OdpowiedzUsuń