niedziela, 31 stycznia 2021

Sekretny świat zmysłów

„Klub Pana G”

Maya Frost

 

Czasem codzienność okazuje się całkiem inna od tej jaka był oczekiwana. Przeszłość wspominana jest z nutką zazdrości, teraźniejszość po prostu jest brana taka jest, natomiast przyszłość wydaje się zaplanowana i mało satysfakcjonująca. Czy niczego nie da się zmienić, tak by być zadowolonym ze swego życia? Może wystarczy po prostu skorzystać z szansy, która pojawia nagle i przypadkowo?

 

Nie tak dawno Milena wiodła inne życie, czy lepsze? Na pewno takie z jakiego była bardziej zadowolona, chociaż przecież chciała wyjść za mąż za Adama. Problem w tym, że nie jest tak jak sobie to wyobrażała, zresztą to, co jeszcze niedawno było dla niej pewne stanęło pod znakiem zapytania. Spotkanie z Gabrielem daje jej impuls jakiego potrzebowała, chociaż czy postąpiłaby tak ciut wcześniej? Zainteresowanie budzi w niej to, co wydawało się już jedynie pragnieniem, pozostającym tylko w sferze marzeń. Czy jest gotowa na to, co przyniesie ta znajomość? Mężczyzna ma swoje tajemnice, jego propozycja jest dość śmiała, lecz również wnosząca coś, czego chciała. Skorzystać z okazji do odmiany? A może zrezygnować z zaproszenia? Gabriel raczej nie jest dobrą wróżką, chociaż Milena czuje się jak Kopciuszek, jakie role są im pisane? Plany mają to do siebie, iż niekiedy idą w całkiem innym kierunku niż się spodziewano, pewność czasem przegrywa z niespodziewanym zwrotem sytuacji. Wystarczy chwila by dużo stracić, lecz czy też cokolwiek więcej zyskać?

 

Podobno zakazany owoc kusi najbardziej, a jeśli otacza go sekretny klimat tym bardziej trudno mu się oprzeć. W wersji książkowej przybrał postać "Kluba Pana G.", pikantnej historii, w której zabierają głos marzenia kobiety, podobnej do wielu, ale mającej odwagę je urzeczywistnić jak niewiele. Maya Frost  śmiało debiutuje, pokazując, że zmysłowe fantazje przełożone na słowa są emocjonującą lekturą, z zakończeniem zaskakującym i całkowicie nieprzewidywalnym. To nie do końca kolejna opowieść o Kopciuszku, chociaż bohaterka po części czuje się jak on, jednak w tym przypadku scenariusz kryje w sobie niejedną niespodziankę. Autorka krok po kroku odsłania marzenia i pragnienia, ale stawia i pytania, do jakich odpowiedzi wcale nie tak łatwo udzielić, chociaż w pierwszym momencie zdają się od razu pojawiać się. Warstwa emocjonalna ze zmysłową wcale nie musi się kłócić, chociaż nie tak łatwo połączyć je w całość, do tego są potrzebne odpowiednio wykreowane postacie oraz fabuła, w której tabu zastąpione jest odkrywaniem siebie z wielu stron. Gdzieś pomiędzy codziennością i sekretnymi pragnieniami jest miejsce, gdzie można stać się kimś innym lub spróbować poznać swoje pragnienia. Gotowi na "Klub Pana G.", gdzie uczeń może przerosnąć mistrza, a niepozorność bywa zwodniczą iluzją?

 

 

Za możliwość 
przeczytania książki 
dziękuję:



 

 

sobota, 30 stycznia 2021

Spragnieni uczuć

 


„Spragnieni by kochać”

Anna Szafrańska

 

Zakochać się wcale nie jest trudno, wcale nie musi to być dwustronne. Po prostu czasem człowiek nie może przejść obojętnie obok drugiej osoby, staje mu się bliska nie dając ze swojej strony jakiejkolwiek zachęty. Po prostu to się dzieje. Czasem to uczucie jest jak letni deszcz, o jakim zapomina się zanim jeszcze spadnie ostatnia kropla, niekiedy jednak z każdym dniem coraz głębiej i silniej zakorzenia się w sercu. Takiego uczucia nie da się zignorować, po prostu ominąć i pójść dalej swoją drogą, ono wciąż przypomina o sobie i skłania do walki o nią, bez względu na wszystko i wszystkich.

 

Najmocniejszy mur nie jest zbudowany z najtwardszych kamieni czy metali, ale z ludzkich uczuć. One z czasem wcale nie muszą ulec osłabieniu, wprost przeciwnie rosną w siłę, niekiedy destrukcyjną, niszczącą wszystko wokoło oraz żywiącą się bólem i cierpieniem. Eryk wie czego chce, a konkretniej kogo, to nie zachcianka, chwilowy kaprys, lecz coś co siedzi w nim głęboko. Ewelina nie zrobiła nic by wzbudzić jego zainteresowanie, wprost przeciwnie, nie chciała tego, tak jak wielu rzeczy w swoim życiu, przynajmniej chciała w to wierzyć lub raczej musiała by nie móc utrzymać maskę, za którą kryła się od lat. Tych dwoje podąża całkiem innymi drogami, ale jedno z nich zauważa w drugim to, co warte jest by otworzyć swoje serce. Czy to nie pomyłka? Jeden z życiowych błędów, będących ostrzeżeniem na przyszłość? Ewelina nie ma zbyt wielu powodów do radości, za to Eryk jak najbardziej, wszystko zdaje się mu sprzyjać. Poza jednym, to, co czuje do niej wciąż napotyka trudności, na jeden krok do przodu dwa wykonywane są w tył. Dlaczego dziewczyna nie wierzy w prawdziwość uczuć kogoś, kto nie zniechęca się jej unikami? Pewne tajemnice są zbyt bolesne i raniące, czy przekreślą szansę na miłość? Czy ona będzie na tyle mocna by się nie ugiąć pod ich naporem?

 

Bolesna przeszłość i strach o teraźniejszość nie są dobrą kombinacją, często odbierają odwagę by zawalczyć o przyszłość, swoją. Czy kiedy nie widzi się nadziei na lepsze jutro lub jest ona zgniatana w zarodku można dostrzec szansę, taką, o której się nie marzyło nawet? Anna Szafrańska nie boi się trudnych tematów, poranionych bohaterów i przede wszystkim skrajnych emocji, mających źródło tam gdzie człowiek powinien znaleźć wsparcie i bezpieczeństwo, a dostaje coś wprost przeciwnego. „Spragnieni by kochać” jest drugim tomem trylogii, i tak samo jak w przypadku pierwszej części, nie da się go czytać spokojnie, odsuwając od siebie to, co dzieje się pomiędzy postaciami, nie można na zimno patrzeć na to, z czym one mierzą się, być tylko i wyłącznie odległym obserwatorem. To nie ten rodzaj fabuły, jeśli chcecie prostej opowieści o zakochaniu się to nie znajdziecie tego w twórczości tej pisarki, ale gdy pragniecie  historii o miłości, takiej prawdziwej do szpiku kości, to znajdziecie ją w książkach jej autorstwa. Ostatnia serwuje, nam czytelnikom, nic oczywistego, żadnych półśrodków, niedomówień, w jakiej szczęście nie jest podane na tacy, w której ludzie błądzą, raz za razem popełniają te same błędy, bo wcale nie tak prosto jest uczyć się na nich, a zwątpienie wciąż toczy podjazdową wojnę z nadzieją. Coś jeszcze wyróżnia ją spośród wielu innych – wielobarwność i przede wszystkim wielowarstwowość emocji, nie nagromadzonych by jedynie zrobić wrażenie, lecz głęboko osadzonych w fabule i co równie ważne w samych bohaterach i ich przeszłości. „Spragnieni by kochać” poruszają trudne problemy, nie dają łatwych odpowiedzi, postacie nie przypominają jedynie z wierzchu realnych ludzi, oni są nimi z krwi i kości, a przede wszystkim emocji.

 

 

 


 Za możliwość przeczytania 
książki dziękuję:
 
 
 

 

 

 

 

czwartek, 28 stycznia 2021

Zapowiedzi lutowe

Lubicie thrillery, kryminały? Ja uwielbiam, towarzyszą mi od prawie od samego początku mojej czytelniczej przygody. Tak, czytałam je w wieku, w którym to raczej, lub podobno, mało odpowiednia lektura, ale jako, że odkąd pamiętam mój dobór książek był raczej mało standardowy, i tak pozostało mi do dziś ;) Wracając do tematu czyli suspensu - wydawnictwo Albatros na luty ma w swoich zapowiedziach trzy intrygujące tytuły w tym temacie, każdy mnie zaciekawił i kusi by go poznać :)

 

 


Troje zwykłych ludzi, którzy nie mają pojęcia, że jest ktoś czwarty.

Ktoś, kto wciągnie ich w swój misterny morderczy plan.

A może znajdą się w nim przypadkowo?

Ursula, żyjąca z poczuciem, że to przez nią zginął jej ukochany, próbuje ratować maltretowaną przez męża kobietę.

Alice najwyraźniej nie ma szczęścia w miłości ­ – z chwilą gdy poznaje nowego mężczyznę, ktoś zaczyna ją prześladować. A może to właśnie on za tym stoi?

 

 


 Dziesięć lat po premierze bestsellerowego Zaklinacza Donato Carrisi powraca z nową przerażającą zagadką… Podobno zło jest banalne. Ale o przeciwniku, z którym przyjdzie się zmierzyć Mili Vasquez można powiedzieć wszystko, lecz na pewno nie to, że jest banalny.

O zmierzchu na posterunku policji odzywa się dzwonek telefonu. Przerażona kobieta z farmy na odludziu błaga o pomoc. Kiedy z dużym opóźnieniem na miejsce przyjeżdża policja, ilość krwi nie pozostawia wątpliwości, że doszło do rzezi, choć zwłoki czteroosobowej rodziny zniknęły. Wydarzyło się tu coś niepokojącego, coś strasznego, czego śledczy nie rozumieją.

 

 

 

 


 Gdy grupa przyjaciół spotyka się w opuszczonym schronisku wśród górskich szczytów, rozpoczyna się mordercza gra. Mrożący krew w żyłach thriller, w którym ośrodek w Alpach staje się prawdziwym escape roomem. Nikt się stąd nie wydostanie, dopóki nie rozwiąże zagadki. A nawet jeśli mu się uda, nie wiadomo, czy przeżyje.

Gdy Milla otrzymuje zaproszenie na spotkanie grupy dawnych przyjaciół w ośrodku narciarskim, który był świadkiem szczytu jej kariery, nie może sobie odmówić wyjazdu. Zwłaszcza że zaproszenie wysłał ktoś szczególnie dla niej ważny.

środa, 27 stycznia 2021

Happy End na nowo

Premiera:

 
 
„Kopciuszek i szklany sufit”

Laura Lane, Ellen Haun

 

Bajki i baśnie w różnych odmianach znane są od wieków, a ostatnie dekady pokazują różne ich warianty. Czasem bardziej uproszczone, pełne schematów, a niekiedy wprost przeciwnie, walczące z utrwalonym wzorem. Morał zawsze wydawał się oczywisty, dobro zwycięża, zło zostaje ukarane. Co by było gdyby tak ciut albo nawet bardziej spojrzeć z innej perspektywy na znane motywy?

 

Kto nie zna Kopciuszka niech pierwszy rzuci jakimś butem, byle nie szklanym, który może i piękny, ale daleko mu do jakiejkolwiek użyteczności. Biedna półsierota, nie mająca w nikim oparcia oprócz wróżki, oczywiście jeszcze jest piękny Książę. No i tu zaczyna się problem, a raczej początek rozwiązania kłopotów, bo czy nie można liczyć na siebie zamiast na innych i po prostu wybrać całkiem inną drogę niż wszyscy tego oczekują? Bycie odważną, sprytną wcale nie oznacza, iż w ostatecznym rozrachunku nie trzeba będzie przedsięwziąć takich kroków jak Mulan, nie ta kreskówkowa, ale bardziej rzeczywista. W końcu jak nie wiadomo o co chodzi to pewnie idzie o … pieniądze, o których jakoś zapomina się gdy ustala się stawki wypłaty. Los Śpiącej Królewny został zapisany jeszcze przed jej urodzeniem, a co gdyby tak trochę inaczej się potoczył? Wrzeciono jest, sen również oraz Książę pojawia się, ale reszta to już całkiem inna bajka, w której jest miejsce na pytanie, zamiast uznawania, że odpowiedź jest znana.

 

Każdy z nas zna bajki, nawet jeśli nie przeczytał ani jednej i jakoś umknęły mu wszelkie kreskówki oraz ekranizacje. Jak to możliwe? No cóż po prostu motywy z nich po prostu są od lat częścią naszej kultury, więc weszły do codzienności i w niej egzystują, często jako symbole. Co, więc gdy spojrzymy na nie z całkiem nowego punktu widzenia, pozostawiając ramy i bohaterów, lecz dając im dojść do głosu? Na to pytanie odpowiedziały autorki „Kopciuszka i szklanego sufitu” i trzeba im przyznać, że jest to odpowiedź niezwykle twórcza, na pewnie nieszablonowa, w jakiej nie ma żadnego kompromisu. Sam tytuł, a przynajmniej jego pierwsza część, może być myląca, bo nie tylko ta postać jest bohaterką książki. Na nowo możemy poznać Arielkę, Calineczkę, Śpiącą Królewnę i inne znane postacie we współczesnej wersji, chociaż w tradycyjnym tle. Dla jednych lektura tej pozycji może być obrazoburcza, bo jak to tak – zamiast słodko-strasznie z żyli długo i szczęśliwie jest współcześnie czyli z humorem, a strach został zastąpiony przez odwagę i działanie. Pozostał jeszcze Happy End, który wprost można powiedzieć, że za każdym razem w uwspółcześnionej wersji jest po prostu epicki. Oczywiście jest także i humor, bywa ostry, daleko mu do prostej wesołości, za to często ma drugie dno. Najważniejsze jest jednak przesłanie, jedno z wielu, jakie? Bohaterki dostały głos i korzystają z niego ochoczo, pokazują się od całkiem nowej strony, czy interesującej? Na pewno wartej by ją lub raczej je poznać jeszcze raz, dać im szansę, taką którą wykorzystały twórczynie „Kopciuszka i szklanego sufitu”.

 




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros


 

wtorek, 26 stycznia 2021

Zapowiedź: "Wróć do mnie"

 

 Zapowiedź:

 


 

Connor Arrowood, najmłodszy z czterech braci, musi zmierzyć się z nową dla niego rzeczywistością. Nie może już dłużej służyć w wojsku, a na dodatek zmuszony jest wrócić do rodzinnego domu, by pochować znienawidzonego ojca i wypełnić jego ostatnią wolę. Liczy, że wspólnie z braćmi wreszcie pozbędą się zaniedbanej farmy, na której ojciec po śmierci matki zgotował im piekło i z której po kolei uciekali.

 

Jak się okazuje, powrót do Sugarloaf ma też swoje dobre strony. Osiem lat temu Connor przeżył w tym miejscu najwspanialszą noc w swoim życiu. Choć nawet nie poznał imienia dziewczyny, to wspomnienia tamtego spotkania są nadal żywe, tak jakby to było wczoraj. Gładkość jej skóry, miękkość warg, wydobywające się z jej ust ciche westchnienia, gdy wodził palcem po jej nagim ciele... Nie byłby w stanie zapomnieć tego przeżycia, nawet gdyby chciał.

 

Nic więc dziwnego, że gdy na jego drodze znów staje Ellie Walcott, miejscowa nauczycielka po przejściach, matka uroczej siedmiolatki, która jest całym jej światem, Connor traci głowę. To prawda, że tamtej ekscytującej nocy niczego sobie nie obiecywali. Jednak żadne z nich nie ma wątpliwości, że to nie była jednorazowa przygoda, o której można po prostu zapomnieć. Przypadkowe spotkanie po latach to druga szansa od losu. Dzielą ich wprawdzie życiowe doświadczenia, ale mimo upływu czasu Connora i Ellie nadal łączy coś wyjątkowego. Mężczyzna zrobi wszystko, by tym razem nie stracić ukochanej. Ale czy bolesne tajemnice sprzed lat nie staną na drodze do ich szczęścia?