"Polowanie"
Jacek Paprocki
Nim pierwsza ofiara zostanie odnaleziona precyzyjny plan działania dawno został opracowany, jego szczegóły są podstawą morderczych działań. Cel został wyznaczony, pozostaje tylko zrobić wszystko by go zrealizować, a co potem? Może nie jest ważna przyszłość, może liczy się coś zupełnie innego, stanowiącego źródło wszelkich wcześniejszych i późniejszych kroków? Ten kto odkryje czym kieruje się morderca będzie już blisko od poznania jego prawdziwej twarzy.
Intuicja raczej nie należy do standardowych metod śledczych, ale bywa niezwykle pomocna. Inspektor Wiktor Sawicki czasem czuje jej podszepty, najpierw są ciche, dopiero później stają się coraz głośniejsze. Oczywiście nie zdarza się to często podczas pracy, Koszalin wraz z okolicami raczej nie należy do miejsc gdzie zbrodnia kwitłaby nader obficie i stróże prawa narzekaliby na jej mnogość. Śmierć Henryka Lubicza zwróciła uwagę Sawickiego, dość niecodzienna jak na tę okolicę, ale nie aż tak by snuć domysły na wyrost. Kiedy raz pojawia się pewna niepokojąca myśl trudno o niej zapomnieć, a dodatkowo pewien detal jakby na coś wskazywał. Jednak na razie nie ma żadnego potwierdzenia na mgliste przypuszczenia inspektora, podejrzanych i bez tego kilku jest. Dochodzenie nie toczy się w oszałamiającym tempie, lecz pierwsze wyniki są i wszystko wskazuje, że zakończy się ono niebawem. Względny spokój nie trwa niestety zbyt długo, kolejne zejście z tego świata wzmaga czujność Wiktora. Może inny śledczy nie zauważyłby niczego podejrzanego, oczywiście oprócz okoliczności, lecz i w tym przypadku pewien szczegół przykuwa jego uwagę. Zbieg okoliczności? Trudno myśleć w takich kategoriach Sawickiemu, czarny scenariusz nabiera coraz konkretniejszych kształtów. Ale nie tylko samą pracą człowiek przecież żyje, poza nią również zaczyna być ciekawie. Dochodzenie okazuje się mieć konkurencję, nadzwyczaj kuszącą i równie zaprzątającą myśli inspektora co obowiązki zawodowe. Upalne dni, gorące noce, dobra muzyka, czego jeszcze można chcieć od losu? Niestety morderca nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nie umilknie dopóki nie wypełni swej misji. Inspektor Sawicki również nie zamierza pozostawić wolnej ręki zbrodniarzowi, jest coraz bliżej odkrycia jego tożsamości, lecz czy uda mu się ją poznać w odpowiednim momencie?
Czasem nieprzypadkowo pozostawia się po sobie ślad, chociaż nie jest on ani zbyt wyraźny, ani łatwy do zauważenia. Jedynie niektórzy zauważają te strzępy informacji, jakie są elementem większej całości. Nim nabiorą znaczenia i da się z nich odczytać to co ktoś chciał przekazać mija niekiedy zbyt wiele cennego czasu. Dać się zwieść pozorom wcale nie jest trudno, szczególnie gdy maska wydaje się rzeczywistą twarzą. Kiedy prawda zostaje odkryta trzeba spojrzeć jej w oczy i spojrzeć na wszystko jeszcze raz, być może znajdzie się w tej retrospektywie jakieś pocieszenie.
Przyzwyczajeni jesteśmy, że filmom towarzyszy muzyka, uzupełnia lub podkreśla ona akcję rozgrywającą się na ekranie. Podczas czytania pewnie także nie raz towarzyszy nam, jest mniej lub bardziej zauważalnym tłem. Klasyczne rockowe brzmienie okazuje się również interesującą oprawą dla sensacyjnej historii, która udowadnia, że polscy autorzy spod znaku suspensu mają intrygujące pomysły. Osadzenie fabuły w swojskim Koszalinie i jego okolicach to jeden z pierwszych plusów "Polowania", oczywiście nie największym, bo liczy się sama kryminalna opowieść. Dostarcza ona dobrze przemyślanej intrygi, wciągającej czytelnika w rozgrywkę pomiędzy mordercą i tropiącym go inspektorem. Lato, morze, wakacje i ... zbrodnia, ta ostatnia wcale nie jest kolejnym elementem nadmorskiego krajobrazu, wprost przeciwnie, wszystko pozostałe to drugi plan, liczy się tylko ona. Wyrazisty wątek główny obecny jest zawsze, nawet gdy na chwilę znika nie daje o sobie zapomnieć, to wokół niego toczy się fabuła i od niego jest ona zależna. Tytuł "Polowanie" okazuje się kryć w sobie wieloznaczność, lektura dostarcza odpowiedzi co się pod nimi kryje. Nie można także nie wspomnieć o bohaterach, to oni są przecież motorem wszelkich działań i od ich sylwetek zależy czy nadadzą całości odpowiedni charakter. Jacek Paprocki zadbał by mieli wyrazistą osobowość i nie dało się ich zaszufladkować, nie są wykreowani na podobieństwo znanych postaci. Zamiast korzystania z gotowych wzorców w "Polowaniu" sylwetki są w pełni autonomiczne i dopasowane do nakreślonej rzeczywistości.
Jacek Paprocki
Nim pierwsza ofiara zostanie odnaleziona precyzyjny plan działania dawno został opracowany, jego szczegóły są podstawą morderczych działań. Cel został wyznaczony, pozostaje tylko zrobić wszystko by go zrealizować, a co potem? Może nie jest ważna przyszłość, może liczy się coś zupełnie innego, stanowiącego źródło wszelkich wcześniejszych i późniejszych kroków? Ten kto odkryje czym kieruje się morderca będzie już blisko od poznania jego prawdziwej twarzy.
Intuicja raczej nie należy do standardowych metod śledczych, ale bywa niezwykle pomocna. Inspektor Wiktor Sawicki czasem czuje jej podszepty, najpierw są ciche, dopiero później stają się coraz głośniejsze. Oczywiście nie zdarza się to często podczas pracy, Koszalin wraz z okolicami raczej nie należy do miejsc gdzie zbrodnia kwitłaby nader obficie i stróże prawa narzekaliby na jej mnogość. Śmierć Henryka Lubicza zwróciła uwagę Sawickiego, dość niecodzienna jak na tę okolicę, ale nie aż tak by snuć domysły na wyrost. Kiedy raz pojawia się pewna niepokojąca myśl trudno o niej zapomnieć, a dodatkowo pewien detal jakby na coś wskazywał. Jednak na razie nie ma żadnego potwierdzenia na mgliste przypuszczenia inspektora, podejrzanych i bez tego kilku jest. Dochodzenie nie toczy się w oszałamiającym tempie, lecz pierwsze wyniki są i wszystko wskazuje, że zakończy się ono niebawem. Względny spokój nie trwa niestety zbyt długo, kolejne zejście z tego świata wzmaga czujność Wiktora. Może inny śledczy nie zauważyłby niczego podejrzanego, oczywiście oprócz okoliczności, lecz i w tym przypadku pewien szczegół przykuwa jego uwagę. Zbieg okoliczności? Trudno myśleć w takich kategoriach Sawickiemu, czarny scenariusz nabiera coraz konkretniejszych kształtów. Ale nie tylko samą pracą człowiek przecież żyje, poza nią również zaczyna być ciekawie. Dochodzenie okazuje się mieć konkurencję, nadzwyczaj kuszącą i równie zaprzątającą myśli inspektora co obowiązki zawodowe. Upalne dni, gorące noce, dobra muzyka, czego jeszcze można chcieć od losu? Niestety morderca nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i nie umilknie dopóki nie wypełni swej misji. Inspektor Sawicki również nie zamierza pozostawić wolnej ręki zbrodniarzowi, jest coraz bliżej odkrycia jego tożsamości, lecz czy uda mu się ją poznać w odpowiednim momencie?
Czasem nieprzypadkowo pozostawia się po sobie ślad, chociaż nie jest on ani zbyt wyraźny, ani łatwy do zauważenia. Jedynie niektórzy zauważają te strzępy informacji, jakie są elementem większej całości. Nim nabiorą znaczenia i da się z nich odczytać to co ktoś chciał przekazać mija niekiedy zbyt wiele cennego czasu. Dać się zwieść pozorom wcale nie jest trudno, szczególnie gdy maska wydaje się rzeczywistą twarzą. Kiedy prawda zostaje odkryta trzeba spojrzeć jej w oczy i spojrzeć na wszystko jeszcze raz, być może znajdzie się w tej retrospektywie jakieś pocieszenie.
Przyzwyczajeni jesteśmy, że filmom towarzyszy muzyka, uzupełnia lub podkreśla ona akcję rozgrywającą się na ekranie. Podczas czytania pewnie także nie raz towarzyszy nam, jest mniej lub bardziej zauważalnym tłem. Klasyczne rockowe brzmienie okazuje się również interesującą oprawą dla sensacyjnej historii, która udowadnia, że polscy autorzy spod znaku suspensu mają intrygujące pomysły. Osadzenie fabuły w swojskim Koszalinie i jego okolicach to jeden z pierwszych plusów "Polowania", oczywiście nie największym, bo liczy się sama kryminalna opowieść. Dostarcza ona dobrze przemyślanej intrygi, wciągającej czytelnika w rozgrywkę pomiędzy mordercą i tropiącym go inspektorem. Lato, morze, wakacje i ... zbrodnia, ta ostatnia wcale nie jest kolejnym elementem nadmorskiego krajobrazu, wprost przeciwnie, wszystko pozostałe to drugi plan, liczy się tylko ona. Wyrazisty wątek główny obecny jest zawsze, nawet gdy na chwilę znika nie daje o sobie zapomnieć, to wokół niego toczy się fabuła i od niego jest ona zależna. Tytuł "Polowanie" okazuje się kryć w sobie wieloznaczność, lektura dostarcza odpowiedzi co się pod nimi kryje. Nie można także nie wspomnieć o bohaterach, to oni są przecież motorem wszelkich działań i od ich sylwetek zależy czy nadadzą całości odpowiedni charakter. Jacek Paprocki zadbał by mieli wyrazistą osobowość i nie dało się ich zaszufladkować, nie są wykreowani na podobieństwo znanych postaci. Zamiast korzystania z gotowych wzorców w "Polowaniu" sylwetki są w pełni autonomiczne i dopasowane do nakreślonej rzeczywistości.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
portalowi CPA
i
wyd. Zysk i S-ka
Lubię czytać kryminały polskich autorów. Po ten również siegne z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego tytułu, choć recenzje są dość rozbieżne. Muszę sprawdzić lekturę na sobie :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała. Pewnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńKryminału tego autora jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego że to jego debiut literacki :)
UsuńCiekawa fabuła i osadzenie jej w Koszalinie mnie przekonują :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się dosyć ciekawie, może akurat przeczytam :)
OdpowiedzUsuń