"Promień rażenia"
Sophie Hannah
Sekrety mogą być toksyczne, ranić do krwi i zamykać człowieka w błędnym kole strachu oraz bólu. Ich wyjawienie światu wydaje się okazaniem słabości i przyznaniem się, iż było się winnym czegoś co nas spotkało. Jednak ciągłe ukrywanie ran może skierować na ścieżkę nie ku wyzwoleniu, lecz do jeszcze większego koszmaru niż ten jaki już był naszym udziałem.
Przeświadczenie o tym, że stało się coś złego komuś bliskiemu bywa niewystarczające by ktokolwiek potraktował poważnie takie oczucia. Ale Naomi Jenkins nie zamierza czekać bezczynnie aż znajdą się dowody, iż Robert Haworth stał się ofiarą i na pomoc będzie za późno. Niestety policja nie traktuje sprawy zbyt serio, jakieś kroki zostają podjęte, lecz słowa kochanki nie poparte dowodami to za mało? Pani Haworth zapewnia, iż mąż jest cały oraz zdrowy i na tym sprawa powinna się zakończyć. Naomi nie przekonują słowa żony, ona wie swoje i zrobi wszystko by udowodnić swoją rację, nawet sięgając po środki, jakie mogą narazić ją w niedalekiej przyszłości na spore nieprzyjemności. Jeżeli prawda okazała się nieskuteczna trzeba użyć jej odwrotności, teraz już policjanci będą musieli się zainteresować Robertem. Co się stało z mężczyzną? Policjanci przystępują do działania, nie mogąc zignorować takiego zgłoszenia, ale dochodzenie szybko zmienia kierunek. Naomi Jenkins nie zdaje sobie sprawy jaką lawinę wydarzeń sprowokowała, miała jeden cel i chciała go osiągnąć za wszelką cenę. Śledztwo zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i ujawniać fakty, których nikt nie mógł podejrzewać na samym początku. Rzeczywistość niekiedy przekracza wyobraźnię, a sprawa Roberta Hawortha to o wiele więcej niż wszyscy przypuszczali. Za miłosnym trójkątem kryje się nie tylko uczucie, zdrada i nadzieja, ma on w sobie pewną tajemnicę i nie jest nią jego istnienie.
Kochanka, kochanek, żona. Historia stara jak świat zdawałoby się, lecz Naomi Jenkins nie wiedziała, iż wikłając się w romans wejdzie na drogę, z jakiej tak usilnie chciała zejść. Pewne sekrety nigdy nie powinne były zostać nimi, bo jako takie przynoszą jeszcze więcej zła dy pozostają nieujawnione.
Przepis na intrygę kryminalną wydaje się prosty, po prostu musi być frapująca i najlepiej gdyby do samego końca pozostawała nieodgadniona. Nic łatwiejszego czyż nie? Ale w praktyce okazuje się to trudne do realizacji, niewielu autorów umie swój pomysł na sensacyjną historię doprawić klimatem tajemnicy i tak poprowadzić fabułę by czytelnik nie odkrył zbyt szybko rozwiązania zagadki. Sophie Hannah pokazała, że jest mistrzynią gatunku oraz dawkowania napięcia, jej najnowsza książka to prawdziwy majstersztyk. "Promień rażenia" zaczyna się niepokojąco i taka atmosfera towarzyszy lekturze do samego końca, a tytuł znajduje bezpośrednie przełożenie w motywie powieści. Początkowy wątek ewoluuje i staje się punktem wyjścia dla kolejnych, które zazębiając tworzą skomplikowaną siatkę wzajemnych powiązań kryminalno-emocjonalnych. Sophie Hannah zrywa maski z postaci, pokazuje ich prawdziwe twarze i przede wszystkim to co skrywają w swych umysłach, a są to sprawy fundamentalne dla ich poczynań. Zaskoczenie czeka czytających wielokrotnie, ponieważ autorka co jakiś czas dodaje kolejny kawałek do układanki, dający do myślenia i stawiający w nowym świetle wcześniejsze wydarzenia. Patrząc wstecz widzimy dokładnie misterną intrygę "Promienia rażenia" oraz jak została przemyślana w każdym detalu, nic nie jest przypadkowe, chociaż w pierwszym momencie może sprawiać, iż to on rządzi wszystkim. Sophie Hannah oddała w ręce czytelników kryminał w jakim nic nie jest oczywiste, kipiący wprost od skrywanych emocji, popychające człowieka do działania, którego nikt po nim się nie spodziewa.
Sophie Hannah
Sekrety mogą być toksyczne, ranić do krwi i zamykać człowieka w błędnym kole strachu oraz bólu. Ich wyjawienie światu wydaje się okazaniem słabości i przyznaniem się, iż było się winnym czegoś co nas spotkało. Jednak ciągłe ukrywanie ran może skierować na ścieżkę nie ku wyzwoleniu, lecz do jeszcze większego koszmaru niż ten jaki już był naszym udziałem.
Przeświadczenie o tym, że stało się coś złego komuś bliskiemu bywa niewystarczające by ktokolwiek potraktował poważnie takie oczucia. Ale Naomi Jenkins nie zamierza czekać bezczynnie aż znajdą się dowody, iż Robert Haworth stał się ofiarą i na pomoc będzie za późno. Niestety policja nie traktuje sprawy zbyt serio, jakieś kroki zostają podjęte, lecz słowa kochanki nie poparte dowodami to za mało? Pani Haworth zapewnia, iż mąż jest cały oraz zdrowy i na tym sprawa powinna się zakończyć. Naomi nie przekonują słowa żony, ona wie swoje i zrobi wszystko by udowodnić swoją rację, nawet sięgając po środki, jakie mogą narazić ją w niedalekiej przyszłości na spore nieprzyjemności. Jeżeli prawda okazała się nieskuteczna trzeba użyć jej odwrotności, teraz już policjanci będą musieli się zainteresować Robertem. Co się stało z mężczyzną? Policjanci przystępują do działania, nie mogąc zignorować takiego zgłoszenia, ale dochodzenie szybko zmienia kierunek. Naomi Jenkins nie zdaje sobie sprawy jaką lawinę wydarzeń sprowokowała, miała jeden cel i chciała go osiągnąć za wszelką cenę. Śledztwo zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i ujawniać fakty, których nikt nie mógł podejrzewać na samym początku. Rzeczywistość niekiedy przekracza wyobraźnię, a sprawa Roberta Hawortha to o wiele więcej niż wszyscy przypuszczali. Za miłosnym trójkątem kryje się nie tylko uczucie, zdrada i nadzieja, ma on w sobie pewną tajemnicę i nie jest nią jego istnienie.
Kochanka, kochanek, żona. Historia stara jak świat zdawałoby się, lecz Naomi Jenkins nie wiedziała, iż wikłając się w romans wejdzie na drogę, z jakiej tak usilnie chciała zejść. Pewne sekrety nigdy nie powinne były zostać nimi, bo jako takie przynoszą jeszcze więcej zła dy pozostają nieujawnione.
Przepis na intrygę kryminalną wydaje się prosty, po prostu musi być frapująca i najlepiej gdyby do samego końca pozostawała nieodgadniona. Nic łatwiejszego czyż nie? Ale w praktyce okazuje się to trudne do realizacji, niewielu autorów umie swój pomysł na sensacyjną historię doprawić klimatem tajemnicy i tak poprowadzić fabułę by czytelnik nie odkrył zbyt szybko rozwiązania zagadki. Sophie Hannah pokazała, że jest mistrzynią gatunku oraz dawkowania napięcia, jej najnowsza książka to prawdziwy majstersztyk. "Promień rażenia" zaczyna się niepokojąco i taka atmosfera towarzyszy lekturze do samego końca, a tytuł znajduje bezpośrednie przełożenie w motywie powieści. Początkowy wątek ewoluuje i staje się punktem wyjścia dla kolejnych, które zazębiając tworzą skomplikowaną siatkę wzajemnych powiązań kryminalno-emocjonalnych. Sophie Hannah zrywa maski z postaci, pokazuje ich prawdziwe twarze i przede wszystkim to co skrywają w swych umysłach, a są to sprawy fundamentalne dla ich poczynań. Zaskoczenie czeka czytających wielokrotnie, ponieważ autorka co jakiś czas dodaje kolejny kawałek do układanki, dający do myślenia i stawiający w nowym świetle wcześniejsze wydarzenia. Patrząc wstecz widzimy dokładnie misterną intrygę "Promienia rażenia" oraz jak została przemyślana w każdym detalu, nic nie jest przypadkowe, chociaż w pierwszym momencie może sprawiać, iż to on rządzi wszystkim. Sophie Hannah oddała w ręce czytelników kryminał w jakim nic nie jest oczywiste, kipiący wprost od skrywanych emocji, popychające człowieka do działania, którego nikt po nim się nie spodziewa.
Muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuń