piątek, 29 kwietnia 2011

Upiorne fale

"Radio duchów"

Jest późny wieczór, tak właściwie to noc, słuchasz radia, a raczej szukasz jakiejś ciekawej stacji, nagle natrafiasz na fale radiowe niosące w eter rozmowy całkiem inne niż do tej pory miałeś/ miałaś okazję słyszeć. Słuchacze dzwoniący do radia opowiadają swoje przeżycia, paranormalne wręcz, a prowadzący audycję jeszcze zachęca by dzielić się z innymi takimi informacjami. Radio duchów, prowadzone przez niezwykłego gospodarza programu i jego dziewczynę, on wierzy w to co słyszy, chociaż nie zawsze zwraca uwagę na rozmowę, dla niej te dialogi są podstawą do  pracy badawczej. Co noc audycja pozwala każdemu opowiedzieć pod osłoną mroku to co za dnia bierze się za zwidy lub urojenia, a co w późnych godzinach wydaje się prawdą. Lokalny, meksykański program staje się na tyle popularny, że jego twórcy dostają propozycję przeniesienia go do Stanów Zjednoczonych. W nowym miejscu audycja odnosi sukces, ale jeden telefon burzy i tak kruchą równowagę u prowadzącego. Dla niego przeprowadzka do Dallas to powrót do przeszłości, tragicznych wydarzeń podczas których stracił rodzinę, a zyskał przyjaciela - równie jak on poranionego na ciele i na umyśle. Ich spotkanie daje początek znajomości, w której nie ma granic dla szaleństwa. Stąpają po cienkiej linie rozwieszonej między młodzieńczym buntem, a przestępstwem. Jedna z ich wspólnych "przygód" kończy się śmiercią Gabriela, od tej chwili Joaquin pozostaje sam, chociaż przyjaciel jest przy nim blisko - nawetgo nie zdaje sobie sprawy jak blisko. Mijają lata, Joaquin urzeczywistnił ich wspólne marzenie, jednak ciągle czuje niepokój, jakiś głos coś mówi do niego, a nikt, oprócz niego go nie słyszy. Każdej nocy zasiada przed mikrofonem i rozmawia ze słuchaczami o ich "niesamowitych" przeżyciach, czasem opowieści go nudzą, czasem śmieszą, ale niektóre wzmagają obawę, że coś czai się w mroku i tylko czeka by zaatakować. A może życie Joaquina jest inne niż mu się wydaje, czy Radio Duchów w ogóle jest realne? Audycja, która była inspiracją dla dwóch nastolatków podobno w ogóle nie istniała, jest wprawdzie nagranie podobnego programu  sprzed dwudziestu lat ale ... ale to głos Joaquina, a przynajmniej on tak sądzi.

Świat realny, świat cieni, świat duchów przeszłości, a gdzie znajduje się Joaquin? A Gabriel to postać rzeczywista czy tylko wytwór chorego umysłu? Czytając książkę Leopolda Gouta początkowo myślimy, że będzie to kolejna historia o duchach. W miarę czytania dochodzi się do wniosku, że przeszłość jest straszniejszym upiorem niż zjawy ujawniające się gdzieś koło północy. Dom jednak zawsze daje wytchnienie od bólu i gdy wydaje się, że już wszystko mamy pod kontrolą, świat ulega kolejnemu przeobrażeniu. Ale czy na pewno? Jesteśmy realni czy tylko stanowimy zlepek słów w czyjejś opowieści?

"Radio duchów" to na pewno historia z gatunku tych niesamowitych, gdzie rzeczywistość i "strefa  cienia" przenikają się, granica pomiędzy nimi jest zatarta, niewidoczna. To co realne zmienia się w senny koszmar, by za jakiś czas znowu mieć wszystkie cechy naszego świata. Książka na wieczory kiedy za oknem mgła, chociaż nawet księżyc ciekawie zaglądający przez okno do pokoju staje się jakiś nierealny i inny niż jeszcze przed chwilą, gdy sięgnęliśmy po "Radio duchów".