czwartek, 30 czerwca 2011

Opowieść sługi

"Sługa kości"

Gdy sięgam po książki autorstwa Anne Rice to pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuwa to wampiry, cóż jak coś sobie zapamiętam to nie ma siły by skojarzenia nie dawały o sobie znać. Oczywiście pisarka "popełniła" także powieści o innej tematyce, ale siła przyzwyczajenia zwycięża. Jednak czas by przynajmniej trochę skorygować mój tok myślenia, bo po przeczytaniu "Sługi kości" nadszedł na nowe analogie. Tym razem historia sięga swymi korzeniami, a raczej jej bohater, starożytnego Babilonu, chociaż nie jest on Babilończykiem, lecz Izraelitą. Wraz z nim poznajemy dawno zaginiony świat, znany nam tylko z fragmentów odkrytych przez archeologów i z muzealnych wystaw. Jednak to co przedstawione jest w opowieści Azriela wydaje się nad wyraz rzeczywiste, jego słowa oddają obrazowo to co zostało zasypane piaskiem minionych wieków. Przeszłość Azriela, utalentowanego młodzieńca, pochodzącego z bogatej rodziny, wydaje się baśnią jak z tysiąca i jednej nocy. Liczne zdolności, uznanie bliskich, sukcesy w szkole, a później jako skryby są tylko początkiem niezwykle barwnego życia. Ważnym jego elementem jest Marduk - babiloński bóg, którego głos bohater usłyszał jako dziecko, pomimo, że nie jest jego wyznawcą. Będzie on towarzyszył mu od tego momentu do końca życia, a nawet dłużej. W wyniku spisku Azriel staje się tytułowym sługą kości, traci życie i jednocześnie zyskuje nieśmiertelność, chociaż został pozbawiony możliwości zbawienia. Życie jako człowieka jest pierwszym etapem opowiadania ujawnionego przez młodego Izraelitę Jonathanowi, wykładowcy akademickiemu i pisarzowi. Dlaczego właśnie jego wybrał na swojego spowiednika? Czy zadecydowała religia czy może osoba Esther - młodej dziewczyny i studentki Jonathana,zamordowanej również w wyniku morderczej intrygi? Wyznanie prawdy o sobie miało być lekarstwem na ból wspomnień tego co wydarzyło się w zamierzchłej przeszłości, która wciąż jest żywa w pamięci.
Sługa kości, który właściwie nie jest nim, zbuntowany przeciwko losowi, wybranemu dla niego przez innych, w momencie gdy stał się bytem niematerialnym. Wielu próbowało użyć go do własnych celów, jednak ponosili za to karę, bo wraz ze spełnieniem ich życzeń tracili coś cennego dla siebie. Jedynie pierwszy i ostatni Pan Azriela dali mu wiedzę, dzięki której jest tym kim widzi go Jonathan - aniołem, postrzegającym siebie jako demona śmierci.
Legendy babilońskie, mity hebrajskie, dzieje starożytnych społeczeństw i tych, które nastąpiły po nich, średniowieczna Europa i jej późniejsze wieki, a elementem spajającym jest Azriel, jednocześnie mszczący się za zło i sam je popełniający. Pomimo upływu wieków świat wydaje się podobny, różnice są w architekturze, w odzieży, w technice, ale to tylko powierzchowne znaki, jedno pozostałe niezmienne - ludzie i pragnienie wiary w boga. Religie pojawiały się i znikały w mrokach dziejów, jedne przetrwały tysiące lat, o innych się już nie pamięta. Z imieniem boga na ustach popełniali zbrodnie, by zaraz potem dawać sobie rozgrzeszenie, przecież działali dla jego dobra ... a może własnej władzy?
Anne Rice stworzyła kolejną książkę, gdzie nic nie jest oczywiste, a początkowe założenia rozwijają się w zupełnie innym kierunku niż pierwotnie czytelnik zakładał. Osią akcji jest postać tytułowego sługi kości - Azriela, który wyjawiając swoją przeszłość jednocześnie stara się zrozumieć swoje przeznaczenie, cel swojej egzystencji. A kim była Esther dla niego? Osobą, która pozwoliła mu w końcu dotrzeć do prawdy, która cały czas mu umykała czy szansą na spełnienie pragnień?
Czytając tę książkę trudno się nudzić, bo z jednej strony, tak jak w poprzednich powieściach, bohater jest przedstawiony jako osoba rozdarta pomiędzy zaznaniem zbawienia, a życiem w nowym postaci, dającej jej nowe możliwości. Z drugiej strony mamy bardzo plastycznie oddane tło historyczne. No i wątek sensacyjny, trochę nietypowy i pojawiający się niespodziewanie. "Sługa kości" to lektura i dla tych lubiących klimat grozy i dla tych szukających elementów z obszaru sci-fi, ale również dla wszystkich doceniających sensację.



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję

6 komentarzy:

  1. Muszę ją przeczytać. O autorce słyszałam wiele dobrego, więc jak tylko książka będzie w promocji, z chęcią ją kupię:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi bardzo, ale to bardzo apetycznie. Rice uwielbiam właśnie za te wampiry, więc "Sługa kości" też musi wpaść w moje ręce, mimo braku krwiopijców ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krwiopijców nie ma, ale za to inne atrakcje są ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie znam żadnej twórczości tej autorki, lecz słyszałam wiele dobrego, więc muszę koniecznie ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anne Rice kojarzy mi się tylko z raczej nietypowym, emocjonalnym wizerunkiem wampirów. Ta książka ma duże szanse, by przełamać stereotyp, jednocześnie trafiając w moje gusta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. I przełamuje stereotypy i warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń