wtorek, 24 lipca 2018

Miej odwagę


 Przedpremierowo

„Siostra Perły”
Lucinda Riley

Miłość krętymi drogami czasami chadza i niejedno ma imię. Banalna jest czasami, ale bywa także niezapomniana i sprawiająca, że nawet po latach wywołuje drżenie serca. Zdarza się i tak, że w jej imię człowiek wyrzeka się szczęścia i odbiera sobie oraz najbliższej osobie okazję do wspólnej przyszłości. Niekiedy musi upłynąć dużo czasu by uczucie mogło dopełnić się, lecz nie każdy dostaje taką szansę …

CeCe ma podobne korzenie jak i jej siostry, adoptowana jako malutkie dziecko przez lata nie czuła potrzeby poszukiwań swej biologicznej rodziny. Rodzinny dom stworzony przez Pa Salta dawał dziewczynie to czego potrzebowała, jednak jego śmierć byłą wstrząsem. Nie tak łatwo jest otworzyć list, gdzie kryją się wskazówki co do  własnej przeszłości. Zresztą nie są one dokładne i dosłowne, a i sama CeCe wpierw musi dojrzeć by otworzyć kopertę z ostatnimi słowami Pa Salta skierowanymi tylko do niej. Do tej pory zawsze miała oparcie w najbliższych, to się nie zmieniło, ale młoda kobieta zauważa, iż pewne sprawy musi załatwić sama, bez wsparcia sióstr. Odpowiedzi na wszystkie pytania kryją się być może w dalekiej Australii. Podróż na Antypody to dopiero początek poznawania nie tylko tego co miało miejsce, ale i samej siebie. Wrażliwa artystka nosiła wiele masek,  swojej prawdziwej twarzy nie pozwalała nawet oglądać bliskim, może sama jej znała? Wyprawa do miejsca, które kryło tyle samo pytań co i odpowiedzi, wymaga odwagi oraz przede wszystkim stawienia czoła przyszłości – bez Pa Salta i po raz pierwszy całkowicie samodzielnej. Kiedyś Kitty McBride chwyciła swoją szansę jaką dała jej Australia, dzięki nie zdobyła wiele, równie dużo straciła … Po stu latach ktoś podąża śladami młodej Szkotki, nie wiedząc dokąd one prowadzą i co z sobą niosą …

Schematy bywają zwodnicze i dla autorów i dla czytelników. Czwarty tom serii mógłby wydawać się już znany, zanim po niego czytelnik sięgnie, zwłaszcza gdy opowiada o tej samej rodzinie. Lucinda Riley jednak dozuje tajemnice i poszerza dotychczasowe ramy sagi, tak więc podczas lektury nuda nie grozi, wprost przeciwnie. Kolejna odsłona poszukiwań rodzinnych korzeni jest równie intrygująca jak i wcześniejsze, lecz tym razem opowiedziana historia wiąże ze sobą całkowicie odmienne światy. Zresztą i sama główna bohaterka wyróżnia się, chociaż i wcześniej poznane siostry są niezwykłe, ta jednak ma w sobie to nieokreślone „coś” co sprawia, że trudno się oderwać od opowieści o niej. Czytelnicy poznają współczesną Australię oraz jej oblicze sprzed stu lat, dwa punkty widzenia oraz młode kobiety na progu dojrzałości stojące przed życiowym wyborami. Pisarka w każdym tomie stawia na wyraziste kobiece sylwetki, tym razem są one jeszcze mocniej zarysowane i zagadkowe. Na tym nie koniec, to raczej początek niezwykłej i intensywnej historii, w której nie brak emocji, sekretów, utraconych złudzeń i odzyskanych marzeń, ale przede wszystkim miłości w wielu odsłonach. Zamiast schematu, Lucinda Riley, po raz kolejny dała czytelnikom książkę w jakiej jedynie jest używany zarys szablonu, a każda z sióstr dostaje swoją autonomiczną opowieść. „Siostra Perły” jest napisana z dużym rozmachem, co już wcześniej było zauważalne, lecz tym razem jest on bardziej ekspresyjny, a osobowość pierwszoplanowej bohaterki jeszcze to mocniej podkreśla. Historyczne i obyczajowe tło zostało uchwycone i wplecione w całość fabuły dodając jej autentyczności oraz w odpowiednich momentach dramatyzmu.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros