wtorek, 23 sierpnia 2011

Wojenne dziewczyny


"Dziewczyny wojenne"
Łukasz Modelski

Historia II wojny światowej nie była pisana tylko przez czyny mężczyzn, lecz także kobiet. Stwierdzenie oczywistej prawdy może ktoś powiedzieć, wiadomej od zawsze. Jednak jakoś często zapominano i zapomina się o ich wkładzie w walkę. Przed 1 września 1939 miały inne plany, podobne do setek tysięcy rówieśniczek, a w wielu punktach tożsame z równolatkami płci męskiej, nauka, studia, zdobycie wymarzonego zawodu, kontynuacja rodzinnych tradycji, udane życie osobiste. Przedstawione bohaterki książki są przykładem wielu bezimiennych swoich odpowiedniczek, których nazwiska zaginęły w wojennej i powojennej zawierusze, w końcu walka nie zawsze zakończyła się dla nich z dniem zwycięstwa. Podobnie jak ich koledzy z oddziałów było im dane odczuć komunistyczne represje. W późno letnie dni zmieniały swoją przyszłość, nie wiedząc, że część ich dawnych planów się ziści, lecz los przygotuje im jeszcze więcej niespodzianek. Jednak nawet w tak trudnym czasie, spełniały swoje marzenia, czasem płacąc wysoką cenę. Zawsze na pierwszym miejscu, przed szczęściem osobistym, była działalność w strukturach konspiracji.

Większość z "Dziewczyn wojennych" w momencie wybuch wojny było tuż przed podjęciem studiów - nastolatki, bądź studentkami pierwszych lat, młode kobiety, które dopiero co wchodziły w życie. Przed nimi otwierał się świat ludzi dorosłych, czasem musiały wcześnie podjąć ważne decyzje życiowe, lecz tak naprawdę dopiero wojna wymogła na nich najważniejsze wybory. Od ich działań zależało wiele istnień ludzkich, ryzykowały nie tylko swoją egzystencją, lecz i rodziny oraz przyjaciół, a także wielu nieznajomych. Nie były jedynymi, lecz gdy poznajemy bliżej ich historie stają się one symbolami setek, a nawet tysięcy, gdyby nie wojna może nie byłoby im dane odkryć tych cech charakteru, które pozostawały w ukryciu lub były niedoceniane i przez nie i przez otoczenie.

Oglądając filmy dokumentalne lub ich fabularne odpowiedniki wydaje się, że w podobnej sytuacji zachowalibyśmy się tak samo, ale czy na pewno? Czy w dzień ślubu gdy do mieszkania, w którym odbywa się przyjęcie weselne, wkracza gestapo starczyłoby odwagi by pomóc w ucieczce kilkudziesięciu osobom, samej zostając na miejscu by zatrzeć ślady ucieczki pozostałych? Aresztowanie, tortury, Pawiak, a gdy znowu można cieszyć się wolnością powtórnie konspiracja, do tego podejmujesz się ukrywania rodziny żydowskiej? Odwaga jednej dziewczyny, która marzyła by zostać chemikiem, jednak nigdy nawet nie pomyślała, że zostanie bohaterką, chociaż ona sama o sobie tak nie myślała.
Czy ktoś pamięta co robił w wieku czternastu lat? Kolejna bohaterka, mając tyle lat przeprowadzała ludzi przez góry, działała w podziemiu i opiekowała się matką oraz siostrą. Gdy skończy się wojna będzie już dawno dojrzałym człowiekiem, chociaż dopiero skończy dziewiętnaście lat, za sobą ma przeżycia, jakimi mogłaby obdzielić szereg dorosłych, a przed sobą całe życie i wspomnienia siebie jako członka grupy likwidacyjnej - gdy rozpoczęła ten etap konspiracyjnej działalności właśnie kończyła szesnasty rok życia ... Ona także pomagała uciekinierom z getta, na początku lat dziewięćdziesiątych została jedną z założycielek Polskiej Akcji Humanitarnej ... Historia kołem się toczy ...
Koniec wakacji, kolejny rok studiów, jest sierpień 1939, a na terenie Uniwersytetu Warszawskiego trwają zapisy do grupy żywych torped, na listę wpisuje się także jedna ze studentek matematyki. Nie będzie dane jej wypełnić tego zobowiązania, jednak jako żołnierz ugrupowania podziemnego także odda część swojego życia ojczyźnie. Po wojnie dowie się o tym jej matka, nie będzie w tym widziała męstwa, a swoją porażkę, jej córka swoim życiem uratowała innych, tym razem śmierć nie zwyciężyła.
Zapalona miłośniczka latania, prywatnie córka Marszałka, ma rozpocząć od września studia na politechnice,po ewakuacji Warszawy przez Wilno i Kowno dociera w raz matką i siostrą do Londynu i właśnie tam rozpoczną się jej wojenne loty. Jako pilot będzie transportować samoloty. To zajęcie nie jest wcale bezpieczne, bez wsparcia radiowego, często uszkodzonymi maszynami latają młodzi ludzi, którzy z powodu wieku lub dlatego, że są kobietami, nie mogą służyć w RAF-ie. Jej udaje się przeżyć tę służbę, podobnie jak i przyjaciółkom, żadna z nich po wojnie nie wróci do latania, które było ich pasją.

Tych kilka przytoczonych wojennych życiorysów to wycinek książki i trudno zastanawiać się nawet w jakim procencie losów pozostałych uczestniczek wojennej zawieruchy są podobne, tożsame bądź całkowicie różne. w końcu o niektórych nie wie nikt, inne zachowały dla siebie swoje doświadczenia z tego okresu. Na każde wspomnienie z "Dziewczyn wojennych" przypada ogromna liczba tych nigdy nie opublikowanych lub przekazywanych tylko w rodzinnym gronie bądź całkowicie anonimowych.

Losy bohaterek są różne, tak samo jak i one różnią się między sobą. Jedne odznaczały się brawurą, inne bały się gdy wykonywały rozkazy, kolejne robiły to co uważały za słuszne. Łączyło je jedno, żadna z nich nie wyobrażała sobie, że przyjdzie im działać w konspiracji, a ich czyny będą bohaterskie. Gdyby nie wojna dołożyłyby starań by spełnić swoje plany i marzenia, jednak nawet ona nie przeszkodziła im w realizacji tego co uważały, że wbrew czasom, w którym przyszło im żyć trzeba zrealizować. Z jednej strony tak niepodobne do współczesnych rówieśniczek, z drugiej nie są wcale inne, chciały bawić się, zdobywać wiedzę, spotykać się z chłopcami, a z czasem założyć rodzinę, tylko gdzieś pomiędzy te sny o przyszłości wmieszała się wojna, a one pomogły ją zakończyć, będąc cichymi świadkami i bohaterkami ...


Za możliwość przeczytania książki Dziękuję

Wydawnictwu ZNAK