niedziela, 30 marca 2025

Kto czyha

Nowość:

„Co czyha w lesie”

Terri Parlato

 

Niektóre wspomnienia dają nam się, natomiast inne ją odbierają, podkopują wiarę w lepsze jutro i sprawiają, że ze strachem patrzy się w kierunku, jaki powinien być dla nas synonimem bezpieczeństwa. Jak przezwyciężyć ten lęk i stawić czoła przeszłości? Czy da się to zrobić w pojedynkę?

 

Esmé kilkanaście lat temu straciła matkę w wypadku samochodowym, jakiś czas temu musiała pożegnać się ze świetnie zapowiadającą się kariera baletnicy z uwagi na problemy zdrowotne. W dniu przyjazdu do rodzinnego miasta dowiaduje się o zamordowaniu szkolnej przyjaciółki w pobliskim lesie. Dziewczyna myślała, iż w domu uda się jej poskładać życie, chociaż zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji, jaka ją czeka. Jej ojciec jest ciężko chory, a ona opuściła rodzinne strony nie oglądając za siebie tuż po ukończeniu liceum. Małe miasta jedynie na pierwszy rzut oka zdają się nie mieć sekretów i są nadzwyczaj przyjezdne dla zbłąkanych dusz. Jednak detektyw Rita Myers aż za dobrze zna te iluzoryczne klisze, za nimi kryją się takie same potwory jak gdzie indziej. Najnowsza sprawa nie należy do łatwych, gdyż nawet, jeśli ktoś coś słyszał to ta ścieżka prowadzi w ślepy zaułek. Graybridge ma swoją mroczną twarz, skrywaną pod maską spokoju, porządku oraz znajomych twarzy. Na dodatek  Esmé, iż w miejscu, gdzie zginęła jej matka był także mężczyzna, który groził dziewczynie. Jednak wtedy jej nikt nie uwierzy, czy teraz też tak będzie? Przyjaciółki można pomylić, a jeśli do tego doszło to może być kolejna ofiara…

 

Sielankowe miasteczko nieopodal Bostonu, jakie pięknie wygląda nie jedynie na widokówkach i instagramowych postach. Jednak to pozory i każdy, kto uwierzy w nie bezkrytycznie naraża się to, że w porę nie dostrzeże zagrożenia. Promienie październikowego słońca pięknie tańczą pośród złoto-brązowych liści, lecz w tym przypadku chowają się przed wilgotnym mrokiem mgły w krwawym odcieniu. Jeżeli spodziewacie się po „Co czyha w lesie” jedynie typowego kryminału cosy crime, to otrzymacie o wiele więcej. Zawiedzione nadzieje, gorzki smak niespełnionych marzeń oraz stawienie czoła złu, jakie wyczuwa się wokół, a w jakie większość nie do końca wierzy. Terri Parlato po mistrzowsku wykorzystuje powrót latach, traumatyczne doświadczenia i uchodzącą za spokojną okolicę jak fundament pod zagadkę kryminalna, jaka strona po stronie pokazuje ile sekretów tkwi w gronie znajomych i rodzinie. Jednak jej rozwiązanie dalekie jest prostego schematu, sięga głębiej i dalej niż ktokolwiek spodziewałby się. Zło czai się nie w oddali, ale tuż za progiem, lecz przyjdzie nie z oczekiwanego kierunku.

 


                                                      Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:




środa, 26 marca 2025

Lęk przed bliskością

Premiera:

„Potrzeba kochania”

Joanna Godecka

Dominika Bagińska

 

Miłość, uczucie opisywane przez poetów, będące natchnieniem dla niejednego artysty i oczywiście przedmiot badań niejednej dziedziny nauki. Wydaje się znana od podszewki, a wciąż zaskakuje. Jak to więc jest z tą potrzebą kochania? A może należy zadać inne pytanie? Co z potrzebą bliskości? Ktoś powie przecież to są podobne emocje? Tak i nie, czasem to drugie staje na przeszkodzie tego pierwszego, gdyż zwycięża lęk przed zbytnim dopuszczeniem kogoś do nas samych. Oczywiście gdyby to było takie proste i zależało tylko i wyłącznie od jednego czynnika łatwiej byłoby rozwiązać sporą grupę problemów. Niestety rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana. Joanna Godecka i Dominika Bagińska rozkładają na przysłowiowe „czynniki pierwsze” kwestie leżące u podstaw bliskości, na które często nie zwracamy uwagi bądź nie jesteśmy ich świadomi. Doświadczenia z innych związków, wzorce wyniesione z rodzinnych relacji oraz nasza rzeczywistość, gdzie często kontakty online zastępują te na żywo, te i inne obszary często leżą u źródła komplikacji emocjonalnych. Co zrobić by je przezwyciężyć albo przełamać dotychczasowe schematy, które przynosiły rozczarowania? „Potrzeba kochania” to poradnik, ale nie taki, z jakimi mamy do czynienia zazwyczaj, bo w formie rozmowy, pytań i odpowiedzi oraz przykładów z terapeutycznych spotkań. Każdy z tych elementów łączy się w łańcuch odsłaniający wzajemne zależności, które wpływają na nasze postępowanie. Poznając poszczególne ogniwa otrzymujemy wyjaśnienia tego, co niekiedy intuicyjnie wyczuwamy, ale ignorujemy albo dopiero widząc obrazy z życia innych uświadamiamy sobie, iż są one podobne do naszych przeżyć. Jeżeli mamy już zidentyfikowane przyczyny warto by wprowadzić działania naprawcze. Autorki przekazują wskazówki i porady, zwracają uwagę na potencjalne ścieżki, jakie mogą poprowadzić do poprawy w obecnych lub nowych związkach. Nie brakuje także ćwiczeń pozwalających na zmianę wzorców zachowań oraz nawyków, co pozwala na praktyczne zastosowanie zdobytej wiedzy.

                                          Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

poniedziałek, 24 marca 2025

Morderstw i inne kłopoty

Nowość:

„Wzgarda”

Paulina Hendel

 

Czasem to, co nie śniło się nawet filozofom jest jak najbardziej rzeczywiste. Jednak trudno w to uwierzyć, zwłaszcza, jeśli wymyka się racjonalnym argumentom i wszystkiemu temu, w co się wierzy. Niezbite dowody to jedno, lecz nie każdego jeszcze przekonają, co więc jest w stanie to zrobić? Przekonanie się na własne oczy, co faktycznie ma miejsce, lecz bywa to najczęściej również nie do końca bezpieczne.

 

Zbrodnia jaka jest rzadko kiedy jest taką, jaką ją się widzi. Naczelnik pokojowej straży doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Lata doświadczeń nauczyły go niejednego, lecz to, co właśnie ma miejsce na jego terenie to już przekracza aż nazbyt wiele granic. Wiadomo, że mieszkańcy dawnej kolonii karnej niejedno mają za uszami, i nie tylko tam, lecz jak zaginięcie jednego z jej mieszkańców może wciąż prowadzić do starego domu, gdzie przed laty dokonano bestialskiego zabójstwa? O co w tym chodzi? Na to pytanie ani on, ani jego współpracownicy nie potrafią odpowiedzieć. A to nie jedyny znak zapytania, jaki pojawił się. Oddany zastępca w osobie ogra Gustawa, pełen ideałów podwładny Luke oraz złodziejka, raczej jeszcze nie aż tak była oraz ziemowy, mający najczęściej odmienne zdanie niż jego przełożony, stanowią dość ekscentryczny zespół stróżów prawa. A to dopiero początek kłopotów, bo w mieście ostatnio zrobiło się dość niespokojnie, zresztą poza jego granicami także. Naturalnie, albo raczej wprost przeciwnie, poszlaki prowadzą w kierunku opuszczonego domostwa – tak tego, gdzie popełniono morderstw. Co się dzieje i jaka jest tego przyczyna? Komu jeszcze przyjdzie zapłacić najwyższą cenę i jak potoczy się śledztwo?

 

Jakie to było dobre? No cóż nie do końca, gdyż to za mało powiedziane. Soczysta lektura z rodzaju tych, od jakich nie da się oderwać, jednocześnie dobrze się przy niej bawimy i jednocześnie jesteśmy wciągnięci w sam środek akcji. Jak nazwałabym „Wzgardę”? Świetnym kryminałem fantastycznym ze sporą dawką nawiązań do znanych motywów literackich, lecz nie przekalkowanych, a oryginalnie sparafrazowanych i wplecionych ciekawie w fabułę. Paulina Hendel bawi się konwencją i równocześnie oddaje w ręce czytelnika książkę, w jakiej jest kryminalna zagadka, nawet więcej niż jedna, nieszablonowe postacie oraz niesamowita fabuła. Oczywiście jest jeszcze parę elementów, sprawiających, iż lektura jest więcej niż wciągająca. Każde z nich osobna uatrakcyjniłoby „Wzgardę”, natomiast w komplecie stanowią prawdziwy strzał w dziesiątkę. Autorka oddaje w ręce czytelników barwną historię, pełną niespodzianek i z bohaterami, którym daleko do prostych schematów. Tak można określić niejedną książkę, ale ta konkretna nieustannie ucieka od banalnych zwrotów akcji, odkrywając drugie dni tam gdzie wydaje się to niemożliwe oraz faktycznie do samego końca nie odkrywa wszystkich kart. 


                                  Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję:
 

piątek, 21 marca 2025

Zagadkowy skarb

Nowość:

„Tajemnica Black Hollow”

Dominika Kledzik

 

Czy warto odsłaniać tajemnice? W końcu z jakiegoś powodu są nimi i jeżeli ktoś dołożył starań by okryły się mgłą niepamięci to nie będzie biernie czekał aż ujrzą światło dziennie. Jednak podobno kto nie ryzykuje ten nie zyskuje, chociaż niekiedy los wystawia wysoki rachunek za to.

 

Co może wydarzyć się w wakacyjnym czasie, poza zwyczajowymi już utarczkami pomiędzy grupami nastolatków w małej, nadbrzeżnej, miejscowości? Dla paczki przyjaciół przewidywalność kolejnych dni nie stanowi problemu, mają swój krąg i dobrze bawią się w swoim gronie. Ale ten spokój zostaje przerwany przez kilka zdarzeń, po nich miasteczko Black Hollow pokazuje trochę inne jego oblicze. Znalezione pudełko może być zapowiedzią skarbu, lecz czy nie jest to jedynie życzeniowe myślenie grupki nastolatków? No cóż, jeśli nie wykorzystają nadarzającej się okazji nie dowiedzą się co kryje tajemnicze znalezisko i jak się okazuje to dopiero pierwszy krok, a jakże do zatopionego skarbu. Ale to dopiero początek przygód, sprowadzających na przyjaciół niebezpieczeństwo, zwłaszcza iż niedawna śmierć ich szkolnej koleżanki wydaje się mieć z tym związek. Senne do tej pory Black Hollow odsłania intrygującą twarz i niejeden sekret. Czy paczka nastolatków jest gotowa odkryć jedno i drugie? Ile zapłacą za swoją ciekawość?

 

Wakacyjna zabawa przeradzająca się w dużo poważniejszą rozgrywkę. Tajemnice przeszłości. Młodzieńcze zainteresowanie zapomnianym skarbem. Zapowiada się intrygująco, a autorka nie poprzestaje na tym, dorzucając jeszcze jeden niecodzienny składnik, jaki podkręca całość. „Tajemnica Black Hollow” ma urok historii, które bez względu na wiek są dobrym wyborem czytelniczym. Kto nie marzył, aby raz o znalezieniu skarbu? No właśnie! Tyle, że jak wiadomo rzadko jest to prosta sprawa, nadarzająca okazja także nie zdarza się przecież często i każdemu. Dominika Kledzik połączyła w ciekawy sposób kilka motywów, dodając do tego w odpowiednich momentach zwroty w akcji, intrygujące tło dla bohaterów, jakich życiowe doświadczenie również ma udział w tej opowieści. Przygodowy charakter fabuły sprawia, że czas spędzony nad lekturą mija niepostrzeżenie, a końcówka przynosi jeszcze jeden zwrot w niej. Sam finał doskonale wpisuje się w pełne brawury perypetie postaci.

 


                                     Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

środa, 19 marca 2025

Zbrodnia w cieniu piramid

Nowość:

„Morderstwo w Mena House”

Erica Ruth Neubauer

 

Jeżeli wybieramy się na egzotyczne wakacje to mamy w planach wypoczynek, relaks, poznawanie lokalnych atrakcji. A co jeśli ten scenariusz okazuje się mieć dodatkowe atrakcje? Takie, których nie ma w żadnym przewodniku i będące, źródłem niecodziennych perypetii?

 

To miała być ciekawa wycieczka do mitycznego Egiptu, która pozwoli Amerykance Jane Wunderly i jej ciotce Millie na odpoczynek. Legendarne piramidy, ekskluzywny hotel, z daleka od znajomych i związanych z tym perturbacji. Mena House oferuje wszystko to, co zagraniczni turyści pragną, ale czy zabójstwo wpisuje się w wakacyjny harmonogram? Niekoniecznie, tego zdania jest również Jane, problem w tym, iż to ona właśnie odkrywa zwłoki Anny Stainton. To by było na tyle trzymania się z daleko od ciekawskich spojrzeń i bycia w centrum uwagi. Nie jest to również dobry moment na wjazd, gdyż nie kto inny, a właśnie pani Wunderly znajduje się na celowniku miejscowej policji. W takiej sytuacji pozostaje jedno, i nie jest to spokojne czekanie na postępy w śledztwie, prowadzonym przez stróżów prawa, czyli wzięcie spraw w własne ręce. Jednak nie jest to takie proste, zwłaszcza iż hotelowe towarzystwo to bardzo ciekawa i mordercza, jak można przypuszczać, mieszanka. Czy właściwym będzie zaufanie komuś? Jeśli tak to kogo wybrać na współtowarzysza detektywistycznych działań? Nie można zapomnieć o dwóch podstawowych elementach: gdzieś w pobliży jest zabójca, a niewinność trzeba udowodnić!

 

Klimat jak z powieści Agathy Christie, szalone lata dwudzieste, pełen tajemnic Egipt, ekskluzywny hotel i… zbrodnia. Czego chcieć więcej na początek od kryminału retro? Jeżeli myślicie o bohaterach, to a jakże są intrygujący oraz również mają swoje sekrety, jakie dają o sobie znać wpierw między wierszami. Erica Ruth Neubauer oddała klimat retro tłem, elementami zachowań postaci, strojami. Plastyczny język sprawia, iż kolejne sceny mamy przed oczami jak film ze złotej ery Hollywood. Niuanse epoki dodatkowo uzupełniają pierwszy i drugi plan. Jednakże w kryminale jak wiadomo najważniejsza jest zagadka i ta jak najbardziej należy do tych wyrafinowanych, mających otoczkę z niejednego znaku zapytania. No i oczywiście śledztwo, w jakim jest to, co fani kryminalnych emocji najbardziej lubią czyli zabójczą szaradę, gdzie początkowo jedynie jest pewne – denat. Cała reszta to domysły, poszlaki, a dowody, jak się okazuje mogą wcale nie być takie jednoznaczne jak się wydawało na wstępie. Jaki będzie finał „Morderstwa w Mena House”? Nie mniej zaskakujące jak cała fabuła, w której pady wiele pytań, natomiast odpowiedzi ukrywają goście, i nie jedynie oni, luksusowego hotelu, na którym cieniem kładą się starożytne piramidy oraz stare jak świat ludzkie wady i namiętności.                                                                                                                      

                                                         Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:




 

sobota, 15 marca 2025

Dziedzictwo

Nowość:

„Czarownica”

Andrzej F. Paczkowski

 

Przeznaczenie niektórych jest całkowicie inne niż im się wydaje. Można od niego uciekać, starać się robić wszystko by się nie urzeczywistniło. Jednak jaka będzie tego cena? Czasem żyjemy w nieświadomości, co do tego, co szykuje los, aż do momentu, kiedy dowiadujemy się o tym. Co potem? Przyjąć niespodziewaną zmianę czy zaprotestować przeciwko niej? Z pewnością trudno jest ją zignorować.

 

To miały być krótkie odwiedziny. Takiego z gatunku wpadam z zamiarem jak najszybszego powrotu. Plan Adel właśnie zakładał taki przebieg wydarzeń. No cóż okazało się, że nic nie poszło zgodnie z nim, poza samą wizytą u babci. Ta ostatnia tak w ogóle jest nieznana, a w szczególe to czarownica i nie z charakteru, a z zawodu, przeznaczenia i talentów. Jak się okazuje wnuczka również odziedziczyła jej zdolności. Jak tu więc wrócić do Wodzisławia Śląskiego i pracy kucharki? Coś jeszcze przekonuje Adel do bliższego poznania nieznanej krewnej. Czy pojawienie się pewnej wiedźmy, której zamiary dalekie są od przyjacielskich mają coś wspólnego z ostatnimi niepokojącymi wydarzeniami w życiu mieszkańców wsi niedaleko domu babci? No i dwóch przystojnych facetów też ma niejako w tym swój udział. Nie tylko las kryje niejeden sekret, także przeszłość okazuje się w nie obfitować i co równie istotne są one nadal aktualne. Spokojny wypad do rodziny okazuje się mieć nieoczekiwane skutki, a dawna przepowiednia wieszczy, że to dopiero cisza przed burzą!

 

Jakie to było dobre, a nawet lepsze. Kiedy doczytujesz ostatni rozdział, po powtórzeniu kilkukrotnym jeszcze tylko jeden rozdział, i już wiesz, że będziesz oczekiwała niecierpliwie na ciąg dalszy to wiadomo, iż lektura więcej niż spełniła oczekiwania. „Czarownica” ma w sobie to, co sprawia, iż nie odrywamy się od czytania, wciąż jesteśmy zaciekawieni co będzie dalej, a zaskoczenie to stały element. Magia i słowiańskie mity stanowią intrygujące fundamenty pod historię, w której zaciera się wyraźna granica pomiędzy tym, co rzeczywiste  i duchowe. Bardzo szybko przyjmujemy za oczywistość, że postacie z legend współistnieją na równie z ludzkimi bohaterami, a ich losy są nierozerwalnie ze sobą związane. Andrzej F. Paczkowski po mistrzowsku połączył różnorodne wątki w emocjonującą całość, pełną niespodziewanych zwrotów. Ludowa kultura, słowiańskie pierwiastki, teraźniejszość oraz motywy fantastyczne splatają się w fabule, jakiej również niezaprzeczalną zaletą jest różnorodność narracji oraz tempo. Dorzućmy do tego szereg tajemnic, pojawiających się oczywiście w najmniej spodziewanych momentach i podsycających jeszcze zagadkowy klimat książki. W „Czarownicy” nie ma oczywistych ścieżek, prostych rozwiązań, jednoznacznych ścieżek oraz nieskomplikowanych, papierowych, bohaterów. Aura magii dodatkowo oplata wszystko i wszystkim siecią niejednoznacznych powiązań oraz otacza mgłą przypuszczeń.

 

                                          Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 





wtorek, 11 marca 2025

Wszystkie gwiazdy

Nowość:

„Kiedy zabraknie nam 

gwiazd do zliczenia”

Maria Martinez

 

Kiedy jednocześnie zamyka się drzwi do przyszłości człowiek czuje, że stracił wszystko to czym i dla czego żył. W takiej sytuacji wydaje się, że każdy ruch będzie skazany na porażkę. Co więc pozostaje? Może wykorzystanie nieoczekiwanego znaleziska, chociaż stanowi ono jedną, wielką, niewiadomą, ale kiedy utraciło się wszystko do zyskania jest szansa na nowy rozdział w życiu.

 

Gdyby można było cofnąć czas albo zatrzymać go. Niestety Maya tego nie potrafi. W jednym momencie lata poświęceń, żmudnych ćwiczeń, godziny prób rozprysły się jak drogocenna porcelana rozbijana na tysiąc kawałków. Bycie primabalerina było celem dziewczyny, a wspierała ją w tym babcia lub raczej kierowała każdym jej krokiem by to zdobyła. Po wypadku nic nie będzie już takie jak wcześniej. Z karierą tancerki musi się pożegnać, a bliska jej osoba odwraca się od niej. Co powinna zrobić Maya, gdy straciła to, co było do tej pory osią życia? Kim jest i jaką drogą chce podążyć. Jedno zdjęcie daje impuls do działania, spontanicznego i niezaplanowanego, co ją czeka w całkiem obcym miejscu i przede wszystkim czy ten młody mężczyzna ze zdjęcia da jej odpowiedź na jedno z najistotniejszych pytań? A może właśnie dokonuje przełomu, jakiego nie oczekiwała? Z daleka od domu, rodziny, podąża nieprzetartą ścieżką, gdzie liczą się jej oczekiwania i pragnienia, nie innych…

 

Mieć marzenia i stracić szansę na ich spełnienie w ułamku sekundy, a wraz z nimi wsparcie kogoś, kto do tej pory nadawał kierunek w życiu oznacza, że pojawia się pustka. Co zrobić w takim momencie? Bohaterka „Kiedy zabraknie nam gwiazd do zliczenia” właśnie próbuje sobie odpowiedzieć na to i kilka jeszcze pytań. Za nią wszystko to, co jeszcze przed momentem wydawało się najważniejsze, a teraz pozostaje z niczym, dosłownie i w przenośni. Co więc jej pozostaje? Maria Martinez przedstawia historię, w której oczywistość zostaje zastąpiona poszukiwaniem odpowiedzi oraz poznawaniem siebie oraz swoich bliskich z całkiem nowego punktu widzenia. To nie jest prosta opowiastka, w jakiej od razu gotowe są łatwe rozwiązania, więcej w niej sięgania do starych ran i otwierania już tych, jakie wydawały się zabliźnione. Ale to także książka o uczuciach, całej ich gamie, dojrzewaniu do spojrzenia na to, co było z nowej perspektywy, przebaczaniu i wychodzenia ze strefy, jaka jedynie z nazwy mogłaby być nazwana komfortem, lecz tak naprawdę była czymś zupełnie odwrotnym. „Kiedy zabraknie nam gwiazd do zliczenia” jest lekturą, w jakiej niejednokrotnie trzyma się kciuki za główną postać oraz decyzje, które podejmuje.

 

                                            Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

czwartek, 6 marca 2025

Czas na marzenia

„Pensjonat marzeń”

Magdalena Witkiewicz

 

Dzielić szczęście to tak naprawdę je mnożyć. Czasem zdaje się ono nam jakoś znikać z horyzontu, lecz jeśli mam wokół siebie przyjaciół i bliskich to ponownie zaczynamy je widzieć wyraźnie, dzięki ich pomocy. Marzenia same nie spełniają się, ale niektórym potrzebne jest wsparcie by zrobili pierwszy, drugi i kolejny krok w ich realizacji.

 

Kiedy pozna się smak marzeń trudno i nim zapomnieć, chociaż codzienność czasem stara się zepchnąć go na bok. Julia, Marta, Jadwiga i Michalina mogą na siebie liczyć, chociaż dzieli je odległość, wiek i życiowe doświadczenia. Czy uda im się utrzymać przyjaźń, jaka narodziła się jakiś czas temu? Każda z kobiet ma swoje problemy, a powrót do domowych pieleszy oznacza, że wcale nie zniknęły. Samotnie nie tak łatwo stawić czoła temu, co było, jest i czego pragnie się. Jednak przyjaciółki potrafią zmotywować jak mało kto i to jeszcze skutecznie, pocieszyć także i dać pozytywny „kopniak” do przodu, bo w końcu w grupie siła. A jeśli może być już za późno, tylko na co? Na spełnienia marzeń? Siebie? Nowy rozdział w życiu? I tutaj warto zaczerpnąć siły, inspiracji i pozwolić sobie na przekroczenie granic, jakie często najbardziej tkwią w naszych głowach!

 

Kto może pomóc w spełnianiu marzeń? Przyjaciele oraz ci, którzy wiedzą jak smaku ich smak. Jeśli lubicie książki nie tylko z pozytywnym przesłaniem, lecz też takie, pokazujące siłę siostrzeństwa oraz odkrytej na nowo własnej. Kolejne spotkanie z bohaterkami „Szkoły żon” to nie jedynie kontynuacja, lecz i coś o wiele więcej. Nowy rozdział w życiu bohaterek, w jakim nie brakuje niespodzianek, odważnych decyzji i dalszego poznawania siebie, niekiedy od całkiem nieoczekiwanej strony. Magdalena Witkiewicz nie poprowadziła wątków prostymi i bezpiecznymi ścieżkami, lecz pokazała je od realnej strony, w jakiej nie brak robienia kroku, albo i więcej, w tył, lęku o przyszłość i podejmowania odważnych decyzji. „Pensjonat marzeń” to przede wszystkim historia o kobietach, lecz nie jedynie dla nich. To również opowieść jak możemy nawzajem inspirować się, wspierać, wyciągać pomocną dłoń, lecz też walczyć o swoje szczęście bez względu na wiek i życiową sytuację. Jak ważna jest przyjaźń napisano niejedną książkę, ale ta pokazuje jak ona ewoluuje, zacieśnia się i wzmacnia nie tylko, gdy pojawiają się gorsze momenty, lecz także kiedy osiąga się sukcesy.


                                      Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję
Pracowni Dobrych Myśli

wtorek, 4 marca 2025

Czas na zmiany

„Szkoła żon”

Magdalena Witkiewicz

 

Ludzkie losy rzadko kiedy krzyżują się bez powodu. Czasem jest on prozaiczny, a niekiedy łączy je podobieństwo, którego nie widać na pierwszy rzut oka. Nieprzypadkowe konkretne osoby znajdują się w tym samym miejscu i czasie, chociaż nie od razu zna się ten powód takiego obrotu spraw.

 

Kilka kobiet, mających za sobą niezbyt ciekawy moment w życiu, niejeden, ale może nadszedł czas na zmiany? To, co oferuje im wyjątkowe spa i jego właścicielka jest całkowicie odmienne od codzienności Julia, Marta, Jadwiga i Michalina. Każda z nich ma swoje problemy, a wyjazd do ośrodka wypoczynkowego zapowiada się jako odmiana. Nawet nie wiedzą, co je czeka. Z pewnością nie to, czego mogłyby oczekiwać, lecz może właśnie tego potrzebują? Różny moment życiowy, odmienne oczekiwania, co więc mają wspólnego, iż przyjechały właśnie w to, nie inne, miejsce? Zdawałoby się, że cel, chociaż czy na pewno? Co jest tak wyjątkowego w tym spa, iż zaczynają się zastanawiać nad sobą i swoją egzystencją? Dlaczego w ogóle to robią, przecież do tej pory jakoś radziły sobie? A gdyby tak ktoś „popchnął” je by spojrzały na siebie, zastanowiły się nad tym, czego pragną i co naprawdę jest dla nich istotne? Nadszedł moment by swoją osobę postawiły w centrum własnego zainteresowania. C o z tego wyniknie i kim będą po turnusie pełnym niespodzianek?

 

Zastanawiacie się, jaka historia kryje się za tytułem „Szkoła żon”? Nie taka, której moglibyście się spodziewać. Jeśli lubicie ciut przewrotne książki i dalekie od prostych schematów, oferujące za to interesującą opowieść to ta książka bez wątpienia jest dla Was. To nie wszystko co oferuje, bo pod bardzo przyjemną i sensualną pierwszą warstwą jest kolejna i następna. Każda z bohaterek to odrębny wątek, lecz zazębiający się z pozostałymi nie tylko za sprawą drugiegolanu czyli tytułowego punktu, gdzie spotkały się. Magdalena Witkiewicz prezentuje odmienne punkty widzenia i życiowe historie, każdorazowo docierając do sedna postaci. Dobry humor i życiowe rozstaje nie wykluczają się, zwłaszcza jeśli stanowią element ludzkich historii, gdzie tak jak w prawdziwym życiu śmiech, smutek, radość i łzy wzajemnie przeplatają się. W „Szkole żon” nie brakuje poważniejszych momentów orz celnych obserwacji i dodając do tego ciekawe sylwetki bohaterów otrzymujemy książkę nie tyle pozwalającą a oderwanie się od codzienności co wejście do barwnego świata, gdzie marzenia spełnia się dzięki sobie samemu i przy kibicowaniu przyjaciół.


                                  Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję
Pracowni Dobrych Myśli

niedziela, 2 marca 2025

Demoniczna sprawa

Nowość:

„Demon Luster”

Martyna Raduchowska

 


Kiedy wydaje się, że już gorzej być nie może to okazuje się, iż to całkiem błędne założenie. Jak więc poradzić sobie ze świadomością takiego obrazu sytuacji, jeśli jeszcze przed chwilą nie czuliśmy się na siłach by zmierzyć się to, co było znane i przerastało nas? No cóż liczenia na pomoc innych bywa jakimś rozwiązaniem, lecz lepszym jest wzięcie się w garść i sprawdzenie, do czego jesteśmy zdolni gdy jesteśmy postawienie przed ścianą i nie da się zrobić kroku w tył!

 

Dobrze to już było, a tak narzekała na Pecha Ida Brzezińska. Tymczasem okazuje się, iż nim najmniej na razie powinna martwić się. Za to, co innego powinna mieć na uwadze, mówiąc wprost jedynie pewna złożona obietnica powinna zaprzątać jej uwagę. Wcale nie jest to proste, łatwe i przyjemne, zwłaszcza jeśli jest się nową konsultantką do spraw pośmiertnych w pewnym wydziale. No cóż życie bywa naprawdę nieprzewidywalne, lecz w przypadku Idy to prawdziwy film katastroficzny, niestety główną rolę dostała w nim nie kto inny, a właśnie ona. Jak wygrzebać się z tej kabały, gdy jeszcze ma się na karku Demona Luster, żadnego tam pomniejszego, a jak najbardziej potężnego? Na tym nie koniec, bo przecież jeszcze musi pojawić się pewien diabelski szaleniec. To tak w skrócie, gdyż na co innego nie ma czasu panna Brzezińska, jak się nie pośpieszy to odejdzie w niebyt i to dosłownie! Czyż to nie dobra motywacja do działania i to jak najbardziej skutecznego? Zwycięży ciemna strona czy ta szamańska?

 

Mrocznie. Intrygująco. Magicznie i demonicznie. Po prostu Ida i jej perypetie wymiatają, dosłownie oraz w przenośni. Jeśli lubicie więcej niż zaskakujące, fantastyczne, historie osadzone w polskich krajobrazach to cykl z szamanką od umarlaków jest dla Was. Z każdym tomem wchodzicie coraz głębiej w labirynt pełen magii, mrocznej przeszłości, pełnej tajemnic teraźniejszości i niepokojącej niejedną niewiadomą przyszłości. To tak w ogóle, a w szczególe jak jest? Niesamowicie wciągająco i nieustannie zaskakująco, nawet, jeśli myślimy, że znamy już klimat, bo czytaliśmy już pierwszą część. No cóż Martyna Raduchowska przygotowała naprawdę wybuchową mieszankę, w jakiej nie brakuje humoru, że w często w barwie czarnej nie ma się, co dziwić, oraz niespodziewanych zwrotów akcji, oczywiście w najmniej spodziewanych momentach. Oczywiście jest również osławiony Pech i śledztwo zataczające coraz szersze kręgi, a wszystko to z powodu pewnej obietnicy złożonej dość pochopnie, lecz mającej dalekosiężne skutki. „Demon luster” to fantastyczna czytelnicza przygoda, w której łączy się magia, wielowarstwowe zagadki oraz bohaterowie, jacy raz za razem udowadniają, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.

 

                                          Za możliwość przeczytania książki

 dziękuję: